Powiem tak – pierwsza połowa to taka na nową modłę, nieco chaotyczna, niby-realistyczne relacje między naszymi herosami itede. Ale druga połowa, jak wiedzieli się się lubią, to nawet fajna łupanka. I nieźle zrobiona.
I czy tylko mi się wydaje, że Czarna Wdowa to najmniej powerowa postać w zestawie? Przy nordyckim bogu czy wielkim, zielonym, nieziszczanym mutancie jej zdolności wypadają dość słabo.