Scott Pilgrim vs świat
Homepage › Forumy › Na naszych ekranach › Filmy, filmy, filmy › Scott Pilgrim vs świat
- This topic is empty.
-
AutorPosty
-
10 listopada 2010 o 22:24 #4555mattParticipant
Serwus Koledzy!!!
Mam takie pytanie: Czemu tu nie ma tematu o Scottcie Pilgrimie?
Otóż film jest bardzo w dechę i co najmniej kilka osób powinno się nim tu ekscytować. Po każdym trailerku widać, że jest inny, także mogę tylko powiedzieć, że mu się to udaje i jest naprawdę fajny. Ogólnie jest w nim coś co sprawia, że z pewnością do niego wrócę. W pewien sposób mnie poruszył i oderwał od świata, pomimo wysokiej rozrywkowości ma piękny pierwiastek i morał.
Oglądajcie i cieszcie się nim!
Komiksu na razie nie czytałem, póki co czekam na głos w sprawie wydania polskiego, które miało być i coś tam się dzieje, a jak nie to inaczej skombinuję, bo czuję się zmuszony.10 listopada 2010 o 23:50 #4556koalasmuckMemberfilm podobał mi się
nawet muza grana przez filmowy zespół fajna (co nie jest takie oczywiste, bo w większości współczesnych filmów o młodych zespołach ich fikcyjna muzyka ssie jajca :P), jako ciekawostkę dodam, że napisał ją muzyk znany jako Beck xDno i Michael Cera grający jak zwykle tę samą postać neurotycznego emo, którego kochają wszystkie laski świata rządzi 😀
11 listopada 2010 o 08:56 #4557Lord New AgeParticipantMiałem założyć stosowny wątek, ale jestem zbyt zajęty czczeniem tego filmu.
11 listopada 2010 o 10:00 #4558garretParticipantPrzypominam Lordzie abys trzymał z daleka lapy od siostry Scotta !
Film w dechę.
11 listopada 2010 o 11:46 #4559Lord New AgeParticipantMa być na Nordconie, tam sobie pogadacie…
11 listopada 2010 o 11:51 #4560mattParticipantNo, muzyka dawała radę. Co prawda Becka, a nie lubię bo to scjentolog ale była dobra.
11 listopada 2010 o 12:16 #4561Jasiu CiastMemberDochodzę do wniosku po obejrzeniu tego filmu że świat byłby w chuj zajebisty gdyby wyglądał tak jak w tym dziele.
11 listopada 2010 o 20:16 #4563BezelParticipantTakiego gówna to dawno nie oglądałem. Dopuszczam pewien poziom nielogiczności i bzdur w filmie, ale "SPvs.W" to totalne dno. Wiem, że jest to ekranizacja komiksu ale pewne rzeczy są lepiej przyjmowalne przez mózg na papierze, gdzie niedorzeczności są np. pewną konwencją (vide moce superbohaterów), lecz gdy są pokazywane na ekranie przez aktorów, może zrobić się niedobrze. Nie przyjmuję tłumaczenia, iż jest to film dla nerdów, ponieważ nawet nerdy winny mieć jakiś tam poziom przyzwolenia na głupoty. Film który łączy wątki przyziemne typu perypetie miłosne młodych ludzi z walkami typu dragonn ball+street fighter+whatever bez cienia ironii czy humoru jest denny i nużący. Ogólnie film bez polotu, głębi, jakiejkolwiek racjonalności, myśli przewodniej czy gry aktorskiej.
Ocena 1/10
11 listopada 2010 o 21:09 #4564Jasiu CiastMemberuważam te walki za pewne ubarwienie historii miłosnej w konwencje gry komputerowej. IRONIA, HUMOR, POLOT, RACJONALNOŚĆ, MYŚL PRZEWODNIA I DOBRA GRA AKTORSKA DETECTED!
11 listopada 2010 o 21:45 #4565mattParticipant"bez cienia ironii czy humoru jest denny i nużący"
Na serio nie widziałeś w filmie humoru?11 listopada 2010 o 22:10 #4566BezelParticipant[quote][b]Jasiu Ciast napisał/a:[/b]
uważam te walki za pewne ubarwienie historii miłosnej w konwencje gry komputerowej. IRONIA, HUMOR, POLOT, RACJONALNOŚĆ, MYŚL PRZEWODNIA I DOBRA GRA AKTORSKA DETECTED![/quote]Jak mawiał Plinkett recenzując GW: Atak Klonów: "gdy wrzucisz do filmu zbyt wiele nierealistycznych scen z dużą dozą nieprawdopodobieństwa wystąpienia, widzowie tracą zainteresowanie" (chodziło mu o scenę pogodni Anakina i Obi Wana za zmiennokształtnym zabójcą królowej Amadali). Po porostu oglądając "SPvs.W" jesteśmy raczeni scenami z gier komputerowych które nijak mają się do rzeczywistego świata. W konwencji np. filmów o superbohaterach pewne rzeczy dzieją się w ramach fantastyki naukowej np. ukąszenie zmutowanego pająka daję Piterowi Parkerowi nadludzkie umiejętności. Jeżeli ni z tego ni z owego koleś o aparycji wieszaka i wadze kurzo-piórkowej zaczyna latać i napierdalać się z innymi kolesiami, wysuwa sobie katanę z piersi itp. bez chociażby jakiegoś pseudo-logicznego wytłumaczenia toto jest po prostu głupie i denne. Jeżeli koleś który ma nadnaturalne moce dzięki temu że jest veganem, wypija mleko z tłuszczem i ponownie ni z tego ni z owego wpada "policja vegańska" i zabiera mu jego "moce" i przy tym jest to przedstawione z pełną powagą, to łamie to konwencję świata z regułami i staje się światem totalnej groteski i fantazji (vie South Park, Futurama, jednakże założeniem tych seriali JEST GROTESKA). Ilość głupot w tym filmie jest dla mnie nie do zaakceptowania. Pewnych rzeczy nie da się przenieść na ekran bo po prostu tracą sens, logikę i zaburzają wątek przyczynowo-skutkowy.
11 listopada 2010 o 23:32 #4567mattParticipantZ tego co widzę to film po prostu nie trafił w twój gust, bo wcale nie mówisz logicznie. Jaki miałby być pseudo logiczny powód wejścia wegańskiej policji? I jaka tam była powaga? Przecież to było kompletnie absurdalne i zabawne. Jak miałoby to wyglądać inaczej bez tej powagi? Powinni parskać śmiechem? Napierdalanie przerysowane jaki mogłoby mieć powód? To tylko sposób pokazania. Jakby było na poważnie to zrobili by sobie street fight walkę, a to było właśnie z humorem.
12 listopada 2010 o 08:18 #4568BezelParticipantPowinni w ogóle nie ekranizować tego komiksu. Tak jak już wspomniałem wcześniej – to co jest do przyjęcia w ramach konwencji komiksu, nie zawsze sprawdza się na dużym ekranie (ile książek próbowano zekranizować i ile z nich skończyło się klapą?). Jeżeli pokażesz całkowicie odrealniony świat w którym jedno zdarzenie nie wynika z drugiego i nie ma wyjaśnienia staje się to bezsensowną mieszaniną scen np. dlaczego Scott ma walczyć z 7 ex swojej dziewczyny? W jakim celu, z jakiego powodu? Czego oni chcą od niego? Ramony? To nie powinni też walczyć ze sobą o jej względy? Zaraz ale ex vegan ma dziewczynę która jest ex Scotta (?). Skoro Scott potrafi latać – to dlaczego nie przemieszcza się w ten sposób? I dlaczego latający gość o nadludzkiej sile nie ma pracy? itd.
12 listopada 2010 o 09:38 #4569mattParticipantTo walczenie z byłymi to alegoria, tak jak zawsze w pewien sposób konkuruje się z poprzedni chłopakami dziewczyny. Nie potrafi latać. To tyko takie ner5dowe pokazanie tych alegorycznych walk i tyle, to jest symboliczne. Wyciąga miecz z klaty, a miecz się zwie 'pewność siebie', nie zauważyłeś, że to nie dosłowne?
12 listopada 2010 o 13:11 #4570BezelParticipant[quote][b]matt napisał/a:[/b]
To walczenie z byłymi to alegoria, tak jak zawsze w pewien sposób konkuruje się z poprzedni chłopakami dziewczyny. Nie potrafi latać. To tyko takie ner5dowe pokazanie tych alegorycznych walk i tyle, to jest symboliczne. Wyciąga miecz z klaty, a miecz się zwie 'pewność siebie', nie zauważyłeś, że to nie dosłowne?[/quote]Jaka alegoria? Niby czego? Jak to nie potrafi latać? Wydawało mi się (a zapowiadało się dobrze) że będzie to film o chłopaku który pragnie zdobyć dziewczynę, a jako że jest nerdem sprawę ma utrudnioną. I do momentu wpadnięcia pierwszego przeciwnika przez dach film był całkiem wporzo jako historia o perypetiach miłosnych młodych ludzi utrzymana w konwencji komiksu. A tu nagle zmiana stylu o 180 stopni, jakieś cuda-niewidy no i żadnego sensu. Scott musi walczyć z ex Ramony bo tak – to jest tłumaczenie dziecka.
-
AutorPosty
- You must be logged in to reply to this topic.