Scott Pilgrim vs świat
Homepage › Forumy › Na naszych ekranach › Filmy, filmy, filmy › Scott Pilgrim vs świat
- This topic is empty.
-
AutorPosty
-
15 listopada 2010 o 18:54 #4591RedParticipant
Chyba zaliczam się do srogich growych nerdów, bo film widziałem już bez kitu z 6 czy 7 razy. Z drugiej strony rozumiem czemu innym się nie podoba, nie każdemu przypasuje humor i konwencja w jakiej utrzymany jest Szkot Pielgrzym.
Edit: Tak poza tym taki nerdowski tytuł chyba zasługuje na reckę na ZP, co nie ;-).
15 listopada 2010 o 20:38 #4592Lord New AgeParticipantDaleko mi do nerdowstwa growego, a przed filmem bije pokłon.
A piętnowane tu niewyjaśnienie wszelakich fantastyczności tego filmu, uważam za jego największą zaletę.Co za pomysł z szukaniem symboliki tego miecza? On tam jest by się nim napierdalać, a nie by pisać z niego maturę!
@Badus
Wara od siostry Scotta, to sprawa między mną a Garretem!15 listopada 2010 o 21:07 #4593mattParticipantZbytnia z niej plotkara.
Kevin za to zrobił się bardzo męski…Ogólnie chodziło o symbolikę całej akcji filmu i jego pewien przekaz do nerdostwa, który był raczej na wierzchu.
15 listopada 2010 o 21:32 #4594BezelParticipant[quote][b]Lord New Age napisał/a:[/b]
Co za pomysł z szukaniem symboliki tego miecza? On tam jest by się nim napierdalać, a nie by pisać z niego maturę!
[/quote]
No właśnie 😀
15 listopada 2010 o 22:16 #4595mattParticipant?
Ja powiedziałem, że nie napierdalają się, bo tak tylko ogólnie miało to jakieś znaczenie jak sugerowały napisy na ekranie np., że pewność siebie to broń, którą można wywalczyć dziewczynę, a ty na to, że miecz znaczy nieuchronność losu.Rozumiem, że film raczej każdemu się nie spodoba i zupełnie nie wiem jak masoneria mogła pomyśleć, że zrobią z tego blockbuster. Chyba, że film się nie sprzedał, bo nie był w trzyde.
15 listopada 2010 o 22:48 #4596Carbon UnitMemberJa jestem całkowitym growym no lifem, filma niewidziałem jeszcze bo trailery bardzo zniechęcające i z tego co widzę po nich, to tam nie ma NIC co by tłumaczyło możliwość zachęcenia graczy do tegoż, mówię graczy nie casuali<>noobów, bo nerd to raczej nie casual.
Porzucajcie się jeszcze mięchem, to mnie zachęca coraz bardziej by to obadać 😉 😀16 listopada 2010 o 01:36 #4597koalasmuckMemberBezel, to ja rozumiem, że np skecze Monty Pythona są kompletnie bez sensu, bo mają odrealnione akcje, a czasami nawet jedno nie wynika z drugiego i w ogóle zero drugiego dna! 😛
moim zdaniem po 1. film jest ze względu na pana reżysera przesiąknięty brytyjskim humorem, co jest jego ogromną zaletą.
Po 2 tworzy właśnie swoją konwencję gdzie kompletnie nierealne rzeczy dzieją się w zwykłym życiu, zwykłego człowieka (na myśl nasuwa się jakieś urban fantasy w stylu Gaimana) więc nie wiem jak można do wad zaliczać nie wpasowanie abstrakcyjnych scen do jakiejś tam konwencji
Po 3. Bierzcie sobie siostrę Pilgrima, mi ona zwisa, ja wolę Ramonę, ale tylko w filmowym wydaniu, bo w prawdziwym świecie jest "meh" 😛
16 listopada 2010 o 07:37 #4598BezelParticipant[quote][b]koalasmuck napisał/a:[/b]
Bezel, to ja rozumiem, że np skecze Monty Pythona są kompletnie bez sensu, bo mają odrealnione akcje, a czasami nawet jedno nie wynika z drugiego i w ogóle zero drugiego dna! 😛moim zdaniem po 1. film jest ze względu na pana reżysera przesiąknięty brytyjskim humorem, co jest jego ogromną zaletą.
Po 2 tworzy właśnie swoją konwencję gdzie kompletnie nierealne rzeczy dzieją się w zwykłym życiu, zwykłego człowieka (na myśl nasuwa się jakieś urban fantasy w stylu Gaimana) więc nie wiem jak można do wad zaliczać nie wpasowanie abstrakcyjnych scen do jakiejś tam konwencji
Po 3. Bierzcie sobie siostrę Pilgrima, mi ona zwisa, ja wolę Ramonę, ale tylko w filmowym wydaniu, bo w prawdziwym świecie jest "meh" :P[/quote]
O Jezuuu!!! Ile razy mam to tłumaczyć? MP to czysty absurd – telewizyjny teatr groteski. Podobnie jak w IT Crowd, gdzie np. Moss pada na deski otwiera oczy a zza kadru słychać dźwięk logowania się Windy. Ale tam nie ma jakieś wynaturzonych zabaw z grawitacją jakie są np. w Incepcji -gdzie znajdujemy się w świecie snu (konwencja oniryczna).
Ja po prostu nie rozumiem co jest klawego w filmie który został nakręcony na podstawie komiksu a wygląda jak głupia gra komputerowa bez fabuły. Jeżeli ciągle będziesz pokazywał na ekranie coś kompletnie nierealistycznego, widzowie po prostu stracą zainteresowanie filmem i zaczynają się nudzić. Chodzi mi o przeciętnych widzów a nie ultra nerdów, do których tenże film jest skierowany.Ja ci dam urban fantasy – http://pl.wikipedia.org/wiki/Urban_fantasy
16 listopada 2010 o 08:21 #4599garretParticipantPo takiej dyskusji recka w sumie zbędna 🙂
16 listopada 2010 o 12:59 #4600koalasmuckMemberBezel
ja nie rozumiem twojej racji tak samo jak ty mojej 😀(ale jakimś cudem mojej mało nerdowej dziewczynie film się bardzo podobał)
16 listopada 2010 o 16:32 #4601mattParticipantAle w tym filmie nie ma jakiegoś wielkiego absurdu. Latający Scott to tylko przedstawienie walki, to samo mogłoby wyglądać inaczej.
16 listopada 2010 o 17:47 #4602BezelParticipant[quote][b]koalasmuck napisał/a:[/b]
Bezel
ja nie rozumiem twojej racji tak samo jak ty mojej 😀[/quote]
To już nie wiem jak mam pisać. Ja rozumiem twoją racje podobnie jak matta ale uważam je za nadinterpretacje. Mi się film nie podobał ponieważ zbyt odbiegał od rzeczywistości. Te wszystkie fantastyczno-komputerowe walki mnie nudziły, nie było w nich epy ani nie towarzyszyły im emocje u aktorów (szczególnie u Szkota Pielgrzyma który miał minę srającego kota na deszczu przez większość filmu). Rozumiem że film był lekki, do zjedzenia, nie zmuszał do myślenia, nie jest to kino moralnego niepokoju ani filozoficzne SF, ale na Asmimova, nie doszukujcie się jakiś alegorii, symboliki, pseudo-filozofii w takim dziele dla nerdów i "że jest to film do którego będę wracał" 😀 Wracać to można do "Obcego", "Odysei… 2001", "Łowcy androidów", ale nie do jakiegoś wypierdka mamuta. 😉
16 listopada 2010 o 20:41 #4603mattParticipantKurcze, ja nie mówię o jakimś wydumanym przesłaniu wyczytanym z nie wiadomo czego tylko takie ogólne pozytywne będące treścią filmu, że chłopak walczył o dziewczynę szczerością, pewnością siebie ble ble itp. Gdzie tu nadinterpretacja, skoro o tym był film.
16 listopada 2010 o 21:47 #4604BezelParticipant[quote][b]matt napisał/a:[/b]
Chodzi o to, że ma to bardzo duży sens przenośny. Walczy z byłymi chłopakami, tak jak każdy następny partner jest porównywany z poprzednim. Nie potrafi latać, bo to tylko takie przerysowane growo-komiksowe przedstawienie symbolicznej treści, a nie sama treść.
Jak nie widzisz tutaj drugiego dna i jak Scott zyskuje nową broń- pewność siebie to widzisz tylko, że wyciąga z klaty miecz, no to nie wiem.[/quote]Twoje słowa matt. Ponownie dorabiasz drugie dno do filmu czysto rozrywkowego. Rozumiem, że film może się podobać ale bez przesady robić z niego obiekt kultu i doszukiwać się w nim głębszego przesłania. Po prostu nie warto – jest to bezcelowe.
16 listopada 2010 o 22:04 #4605mattParticipantKurde, widzę tylko treść filmu na ekranie i jej przesłanie, nic więcej. A kultu mu nie robię, tylko go bronię, bo mi się podobał.
-
AutorPosty
- You must be logged in to reply to this topic.