Byłem ci ja, panie, na tym konwenciku, a tam co? Nic! Ino rozpusta, swawola i obrzucanie tortami! A w kiblach? Olaboga! Chciałem się normalnie odlać jak człowiek przy pisuarze, a tam gnój po kostki. Normalnie nogawki od spodni se ujebałem w kace. No i jak w takich warunkach człek ma prowadzić poważne dysputy na tematy fantastyczne i wymieniać pampry? No jak, tej?
A ci goście z Zakazanej Plenety to jakieś buce i snoby! Cały czas chodzili se w tych koszulkach swoich, żeby chyba pokazać, że ich stać na nie, czy coś. No, żenada, panie. Ale też se kupiłem tą ich koszulkę coby pokazać że nie jestem zebrakiem i podcierać nią dupę jak mi się skończy papier na kołku. Dance!