Interstellar
Homepage › Forumy › Na naszych ekranach › Filmy, filmy, filmy › Interstellar
Tagged: Interstellar Nolan
- This topic has 3 odpowiedzi, 3 voices, and was last updated 8 years, 2 months temu by
Niedzwiad Mk.II.
-
AutorPosty
-
7 listopada 2014 o 22:01 #22163
Bezel
ParticipantRecenzja obfituje w spojlery.
Fabuła: Ziemię dopadła ekologiczna klęska, nie ma co jeść, trzeba albo umierać albo uciekać. NASA organizuje misję wyprawy międzygwiezdnej dzięki odkrytemu w pobliżu Saturna tunelowi czasoprzestrzennemu. No i chuj polecieli w pizdu. 🙂
Postacie: Matthew McConaughey jako Cooper były pilot NASA który wiedzie obecnie, żywot farmera uprawiając kukurydzę. Cooper jest rozdarty wewnętrznie pomiędzy misją a tęsknotą do swojej rodziny i pragnie jak najszybciej wrócić na Ziemię. McConaughey wypada bardzo dobrze w tej roli, jest wiarygodny i jego postać naprawdę daje się polubić.
Murphy – córka Coopera która ma za złe tatusiowi, że poleciał do gwiazd, zamiast zostać na Ziemi (w tej roli dwie aktorki: Jessica Chastain jako starsza Murph i Mackenzie Foy jako młodsza). Po odlocie ojca poświęca się pracy na rzecz exsodusu z Błękitnej Planety.
Amelia Brand – członek misji do gwiazd, jest naukowcem i jej zadaniem jest weryfikacja danych nt. planet z poprzedniej misji. Grana przez Anne Hathaway – gra trochę słabiej, nie jest ani twardą babą ani damą w opałach (w sumie raz ratuje Coopera przed śmiercią).
Co w tym filmie jest: dobra gra aktorska, ładne widoki i efekty specjalne, trochę rozkmin nad sensem ludzkiej egzystencji, roli człowieka w kosmosie, miłości jako uniwersalnej i ponadczasowej ludzkiej wartości i inne przemyślenia. 1000x wałkowany motyw wyjaśniania dziur-robaczych dla plebsu – przekłuwanie przez złożoną kartkę długopisu (było choćby w Ukrytym Wymiarze). Dużo odniesień i żartów z Odysei Kosmicznej. Fajnie zaprojektowane roboty, kojarzą mi się bardzo do tych które możemy znaleźć w powieściach Lema.
Czego w tym filmie nie ma: logiki, sensu i zdrowego rozsądku. Kurwa ostatnie 10 minut Odysei Kosmicznej 2001 nie zrobiło mi takiego mindfucka jak Interstellar.
Od czego by tu zacząć – istoty z 5 wymiaru, które ot tak tworzą sobie tunele czasoprzestrzenne. Porozumiewanie się w czasie i przestrzeni za pomocą spadających z półki książek i tykania zegarka (serio). Wnętrze czarnej dziury (osobliwość) które okazuje się jakimś międzyczasowym portalem wypełnionym szafkami z książkami. Planety orbitujące wokół czarnej dziury na których jest widno (jakby ktoś nie wiedział – czarne dziury pochłaniają wszystko co do nich wpadnie łącznie ze światłem, zatem nie mogą świecić). Rozkminy o miłości w próżni, których celu nie rozumiem – w obydwu ekranizacji Solaris temat miłości w kosmosie został zaprezentowany 100x lepiej.Kurde, Nolan to chyba powinien już przestać kręcić filmy SF. Serio. Interstellar zapowiadało się jako naprawdę fajne hard SF a okazało się kupą posklejana z różnych elementów. Dostaliśmy film wydmuszkę – ładny na zewnątrz, ale pusty w środku. Interstellar zaczyna się jako hard SF a kończy jako, nie wiem fantasy SF, magiczne SF? Po chuj jakieś istoty z 5 czy 10 wymiarów, po chuj jakieś nieskończone półki z książkami, po chuj magiczne teleportacje z jednej galaktyki do drugiej? Czemu w tym filmie najpierw fabuła rozwija się ok by potem strzelić sobie w stopę deus ex machina z dupy? I to kilka razy? To jest tak jakby na końcu filmu Se7en z pudełka wyskoczył sukkub a Brad Pitt zaczął strzelać do kosmitów. Gdyby Interstellar twardo trzymał się realiów i rzeczywistości byłby to naprawdę ciekawe i wciągające widowisko. A tak dostaliśmy nieudaną kalkę Odysei Kosmicznej 2001.
Ktoś może mi zarzuć: „ale w Odysei Kosmicznej też byli obcy!”. Tak, ale tam można było sobie to logicznie wytłumaczyć i co najważniejsze OK 2001 nie obrażała intelektualnie swoich widzów. W OK 2001 nie było nagle, „BUM! wyłącz logikę teraz wszystko jest możliwe!”
Kurde tak napaliłem się na ten film a tak mnie zawiódł.
Nie polecam: 5/10
8 listopada 2014 o 00:57 #22164Badus
ParticipantWidzę, że film zbiera bardzo skrajne opinie – albo jest wychwalany pod niebiosa albo w najlepszym wypadku przyjmowany dość chłodno. Czy warto wybrać się dla samych obrazków? Nie wiem czy wytrzymam niemal 3 godziny patetycznej gromkopierdności Lolana na niewygodnych siedziskach Cinema City.
20 marca 2015 o 23:18 #24334Bezel
ParticipantZ powyższego linku wynika, iż oryginalne zakończenie Interstellar miałoby więcej sensu niż to co zobaczyłem w kinie.
31 marca 2015 o 14:46 #24483Niedzwiad Mk.II
ParticipantFilm mi się podobał, nawet bardzo, zaczęło zgrzytać od momentu kwantyfikowalności miłości…
-
AutorPosty
- You must be logged in to reply to this topic.