Homepage › Forumy › Na naszych ekranach › Filmy, filmy, filmy › Rośpiewany Tolkien
Zawsze mnie bolało, że w wersji bulbaska z Nowej Zelandii jest tak mało piosenek. Co prawda mieliśmy film Ralpha Bakshiego, ale i tamten nie zawierał właściwej porcji rozśpiewania.
A jednak istniały filmy (bo dwa ich) zawierające stosowną dawkę wokalu. Mam tu na myśli Hobbita http://www.youtube.com/watch?v=ogTDa-vG2MQ&feature=related oraz Powrót Króla http://www.youtube.com/watch?v=YdXQJS3Yv0Y&feature=related
Jest moc. Jest animacja.
[url]http://www.youtube.com/watch?v=XC73PHdQX04[/url] Mr. Spock approves.
(c) 2000-2018 ZakazanaPlaneta.pl