Tak naprawdę to mimo pozornej głupoty i idiotycznego tekstu o tym, że brudne, to od niedawna wiem, że istotnie bóle głowy mają pewne uzasadnienie (mimo, że ja tego nigdy nie miałem). Nie sądzę natomiast, żeby to mogło długotrwale wpływać na wzrok.
Clou tkwi w tym, że normalnie patrząc na bliskie przedmioty nie tylko zmieniamy ogniskową, ale też zezujemy oczami na tym przedmiocie. W kinie natomast cały czas patrzymy na odległy ekran i na nim skrzyżowane są gałki oczne, nawet jeśli to co pokazuje film pozornie jest blisko. Ten dysonans między tym co widzimy, a tym, że organizm chciały na to patrzeć "zezując" ponoć jest źródłem bóli głowy u niektórych podczas oglądania filmów w 3d.