Wiedźmin gierka
- This topic has 33 odpowiedzi, 11 voices, and was last updated 2 years temu by John J Adams.
-
AutorPosty
-
7 czerwca 2010 o 13:08 #4157John J AdamsKeymaster
Wreszcie skończyłem to piramidalne gówno, więc rzutem na taśmę po urlopie rzucę kilka w pełni już uprawnionych refleksji.
Pierwszy zarzut to absolutna nuda. Granie w wiedźmina to katorżnicze zajęcie polegające głównie na przemierzaniu milionów kilometrów przez teren gry i modleniu się, aby tylko nie wpaść na utopca czy inny szajs, z którym trzeba będzie stoczyć tysięczną walkę. Marnując czas na maratony pomiędzy drzewami i płotkami oczyma duszy widziałem swój zegar śmierci i zastanawiałem, co mnie skłania do tracenia cennych chwil życia na to coś. Na tym tle dogrywanie leveli było miłym przerywnikiem, przy którym można było przynajmniej poczytać gazetę. To nie jest gra o wiedźminie – to jest gra o bieganiu i nabijaniu kilometrów, a podstawową umiejętnością w niej jest unikanie walki.
Po drugie, nie będę się pastwił nad poziomem technicznym arcydzieła, powiem tylko, że częsty widok kamery z wnętrza głowy wiedźmina, na którym widać gałki oczne i zęby długo zostanie mi w pamięci. Podobnie jak w kółko powtarzany jeden motyw muzyczny.
Gra ma doskonałe dialogi. Bardzo zabawne postmodernistyczne żarty zapewne uradują ludzi żyjących w przeświadczeniu, że proza Sapkowskiego to coś więcej niż proste czytadło, bo poziom trzymają faktycznie wierny oryginałowi. Łopatologiczne nawiązania do Dana Browna, Lovecrafta a nawet PiSu wywołują na pewno liczne łzy radości u nastolatków – zresztą wiadomo, że po dodaniu kilku kurew, każdy dialog zyskuje co najmniej dwie klasy. Super są szczególnie szalenie wysmakowane kwestie złych, jakby wyjęte z ust przekupionego wiejskiego szeryfa w Drużynie A. Tylko czekałem aż zamkną mnie w jakiejś szopie, z której wiedźmin będzie się musiał uratować budując ad hocowo pojazd.
Będąc przy świecie nie sposób nie nawiązać do znanych już niestety z oryginału pomysłów typu "eksperymenty genetyczne" czy "agenci wywiadu" w świecie fantasy. Zapewne wg autorów gry wtrynianie współczesnych motywów było bardzo odkrywczym pomysłem – dla mnie w sumie też, niestety nie doczekałem się samochodu na przebieranie nogami i pralki z dinozaura. Sama fabuła też jest bardzo rewolucyjna i odkrywcza, bo przecież motyw "cudowne dziecko" nie został przez nikogo wcześniej odkryty.
Na koniec słówko o poziomie trudności. Na hardzie absolutnie zbędne są: magia (poza momentami fabularnymi), a także robienie olejów i petard, których to umiejętności nigdy nie wykupiłem. Jedynym przydatnym eliksirem jest ten na widzenie po ćmoku i okazjonalnie leczniczy. Gra ma przyzwoity poziom do pierwszego bossa (jakiegoś psa-zjawy), który faktycznie może sprawiać problemy. Od tego momentu następuje tak totalny rozjazd poziomu przeciwników i poziomu postaci, że każdego enemy przechodzi się młócąc na oślep mieczem, bo w końcu Geralt był znany z finezji w szermierce. Gra w absolutnie żaden sposób nie reguluje poziomu trudności co do levelu gracza, a unikanie walki jest tym bardziej uzasadnione, że pokonywanie przeciwników daje jakieś żenujące ochłapy doświadczenia. Co innego questy, np. zaniesienie listu od jednego krasnoluda do drugiego – to znacząco rozwija wiedźmiński kunszt. Nuda i powtarzalność gry powodują, że odczuwa się gigantyczną ulgę w momencie jej skończenia, kiedy można kartonik z płytami zanieść na strych i już nigdy w życiu do niego nie wracać.
Żeby nie być posądzonym o brak obiektywizmu, powiem że Akt IV był jeszcze najciekawszy (tzn. najmniej denny) z całej gierki i było tam kilka ciekawych motywów. Wszystko inne niestety nie spełnia minimalnych norm dla gry komputerowej, nawet z 2009. Przyznam, że nie zrozumiałem za bardzo końcowego filmiku który miał chyba guzik wspólnego z gierką i był tizerem jakiejś kolejnej części, na którą oczywiście z zapartym stolcem czekam.
19 lipca 2010 o 20:06 #4239John J AdamsKeymasterWiem, że mój Wiedźmin-bashing jest już mocno nudny, ale po prostu nie mogę. Ksiądz kazał mi na pokucie obejrzeć makingofowe filmiki dołączone do gry i to katharsistyczne doznanie muszę jeszcze szybko opisać.
Filmiki to głównie wywiady z lanserami z CD Projekt. Goście generalnie cechują się takim samouwielbieniem, że gdyby mogli się wygiąć, to pewnie sami sobie by zrobili dobrze. Niestety przed wywiadami nie udzielono im podstawowego szkolenia z komunikacji, więc ich wypowiedzi to najczęściej jedno kilkuminutowe zdanie, pozbawione interpunkcji, podmiotu, orzeczenia, a także oczywiście sensu. Każdy z nich z przejęciem stara się gadać z grubsza na temat wplatając trendy angielskie wtręty, ale niestety nawet dla kogoś z grubsza zorientowanego w technikaliach są to jakieś brednie. Fajne są też wywiady po angielsku – część gości mówi całkiem nieźle, ale większość brzmi jak Ruscy ze starych Bondów. Jakiegokolwiek montażu brak, dzięki czemu cały materiał to seria słowotoków.
Pomijam, że wszyscy ładnie się ubrali do wywiadu, więc aby nie być posądzonym o nietolerancję, dodam tylko, że co bardziej barwne osobowości preferują styl "elegant z Biedronki".
Powraca też moja kochana pani reżyser dźwięku, znana z Mass Effect, której jak się okazuje jedyna kompetencja polega na tym, że dialogi w grach są nieliniowe.
Z całej tej hałastry wybija się tylko koleś od dźwięku i muzy, który jako jedyny potrafi się wypowiedzieć i w zorganizowany sposób pokazać coś ciekawego, zamiast podniecać się jaki jest zajebisty.
Poziom techniczny całej płyty jest wysoki – authoring DVD zapewne odbywał się na darmowym programie do filmów z wesela, a styl nagrania sugeruje, że ekipa do tej pory kręciła głównie osiedlowe teledyski hip hop. Fajowe są też wywiady z twórcami, gdzie w niektórych przypadkach zapomniano zastąpić green screen za interlokutorem jakimś tłem.
Całość dumnie zajmie miejsce na mojej półce zaraz obok polskiej wersji Mass Effecta. A także stanowi pomnik odwiecznej prawdy: Nie potrafisz – nie pchaj się na afisz.
24 lipca 2010 o 13:07 #4243Carbon UnitMemberTo ja coś dodam od siebie.
Walicie na Wiedźmina a ostatnio gram tak zachwalane Mass Effect 2 (po ingliszu, po polskiemu bym nie strawil) i naprawdę nie wiem czym się tam zachwycacie, wolałbym 10 razy przechodzić wiedźmina, ale to już pod ME się wypowiem jak ukończe, napisze tylko że koło RPG to nie stało nawet.30 lipca 2010 o 13:48 #4255hawoMemberciekawe co prezes napisze o Starcraft 2 😀
-
AutorPosty
- You must be logged in to reply to this topic.