Punisher: War Zone

Homepage Forumy Na naszych ekranach Filmy, filmy, filmy Punisher: War Zone

  • This topic is empty.
Viewing 14 posts - 1 through 14 (of 14 total)
  • Autor
    Posty
  • #2614
    Carbon Unit
    Member

    Albo przegapiłem, albo nikt tu nic nie wspomina (ani w newsach) o tym filmie, z tego co mi koledzy wspomnieli (nie mieszkający w polszcze) film z serii "must see", zresztą "take a look at this" (Teo 😉 ):

    http://www.youtube.com/watch?v=HCIWQpeU5-c

    Na szczególną uwagę zasługuje scena z krzesłem, a konkretnie z jego nogą. Na teraz można powiedzieć, że niewiele ma to wspólnego z Punisherem 2004 a raczej z tym jedynym właściwym, czyli z Lundgrenem.
    Na i cieszyć się.
    I na koniec, according to fdb.pl

    Premiera:

    * 2009-03-20 (Polska)
    * 2008-09-12 (Świat)

    Te 4 miesiące kto by zauważył (dlatego może dawno już było o tem a ja przegapiłem??)

    #2617
    matt
    Participant

    Liczę że będzie dobry. To co widać na trailerach ma sporo wspólnego z komiksami.

    #2631
    Crov
    Member

    Moja pseudominiquasimikromodo-recenzja.

    Z miejsca zaznaczam: to nie jest film o Punisherze, jakiego bym chciał. Punisher zasługuje na poważny, mocny dramat sensacyjny (z Rayem Stevensonem w roli głównej).

    ALE!

    [i]"Hey, I axed you a question! You don't answer. Guess I have to axe it again."[/i]

    To idealny film do obejrzenia przy piwie z kumplami. Totalny pełen brutalnych momentów kicz. Gdybym nie kojarzył aktorów grających w tym filmie to byłbym w stanie uwierzyć, że to zremasterowane wydanie jakiegoś kultowego sensacyjniaka klasy B, który ongiś stał na półce w wypożyczalni wideo obok filmów z sensei Seagalem czy Czakiem (którego półobrót zamienił ostatnio serce L.U.Ca na głowicę Kasprzaka). Mamy maksymalnie przerysowane czarne charaktery (Jigsaw i Looney Bin Jim), które im dalej w film tym robią się śmieszniejsze. Apogeum to scena, w której Jigsaw i Looney Bin Jim przemawiają do bandytów na tle amerykańskiej flagi wyświetlanej na ścianie. Mamy mnóstwo walki i strzelanin, które ZAWSZE oznaczają mnóstwo krwi i brutalności.

    Ogółem jest tu to czego można oczekiwać od klasyki ery wideo:
    1) głupie, sztuczne dialogi
    2) głupawe one-linery i gry słowne (patrz: powyżwszy cytat)
    3) przerysowane aktorstwo
    4) sztampowe ckliwe momenty
    5) mega-hiper-brutalność
    6) FALO-LAWINO-ERUPCJO-EREKCJA pijackiej zabawy (która zapewne jest jeszcze lepsza oglądając film z kumplami przy większej ilości alkoholu – co zamierzam prędko sprawdzić :))

    Swoja droga mamy nawet motyw znany z sequeli filmów o superbohaterach – Frank Castle postanawia przestać zwalczać przestępczość. W tym wypadku twórcy wiedzieli, że widz nie jeden film widział, więc Castle po około pięciu sekundach wraca i postanawia dalej być Punisherem. Ciekawe jest też to, że Punisher nie ma oporów zabić na przyjęciu żony mafiosa i momentalnie skręca jej kark. O.

    Jedyne, czego mi szkoda to Raya Stevensona. Gość jest strasznie fajny i świetny jako Punisher (bez wątpienia najlepsza i najbardziej poważna rola w filmie). Jest idealnym Punisherem (tylko uczesanie ma cienkie, ale nie jego wina). Mam nadzieję, że chłop teraz nie zapija się w domu z powodu porażki w box office. Podobnie ma się sprawa z Dominickiem Westem, tyle że jego rola się tu nie marnuje. 🙂

    Zakończenie jest mega-zarąbiście-wyrąbiste. 🙂 Film, który kończy się słowami [i]"Oh God, now I've got brains splattered all over me…"[/i] NIE MOŻE być zły. 🙂

    Ocena? Barney Stinson mówi: [color=red][b]AWESOME![/b][/color] Absolutny kult.

    Chociaż mam nadzieję, że następny film o Punisherze nie będzie już od LionsGate i będzie robiony na poważnie (najlepiej przeze mnie :)) to ten jest ekstra! 😉

    A tu kilka fot, żeby zainteresować konserów:

    [img]http://img232.imageshack.us/img232/7935/dominicwest.png[/img]
    James McNulty (w roli Dominica Westa) jako Billy the Beaut pokazuje palcem na faceta.

    [img]http://img365.imageshack.us/img365/127/digso.png[/img]
    [i]"Billy is dead. From now on you call me… Jigsaw."[/i] – mówi Billy the Beaut aka Jigsaw. Cytaty przejdą do klasyki kina.

    [img]http://img7.imageshack.us/img7/6692/looneybinjim.png[/img]
    Brat Billy'ego, Looney Bin Jim. Na załączonym obrazku konsumuje wnętrzności szpitalnego pracownika.
    Jak powiedział Jigsaw: [i]"He's doin' just great."[/i]

    [img]http://img410.imageshack.us/img410/3708/rakietauderza.png[/img]
    Rakieta wystrzelona przez Punishera trafia w przeskakującego z dachu na dach bandziora.

    [img]http://img4.imageshack.us/img4/848/dramatycznymoment.png[/img]
    Film jest wypchany momentami pełnymi wzruszeń i łez.

    [img]http://img16.imageshack.us/img16/3295/nabolglowyapap.png[/img]
    Pani Goździkowa przed łyknięciem Etopiryny.

    [img]http://img172.imageshack.us/img172/9944/impreza.png[/img]
    To perfekcyjny film na taką imprezę…

    [img]http://img23.imageshack.us/img23/1521/impreza2.png[/img]
    …albo na taką.

    [img]http://img100.imageshack.us/img100/2756/orator.png[/img]
    Jigsaw w budującym morale przemówieniu.

    #2645
    garret
    Participant

    Straszne rozczarowanie. Film dawał radę tylko jak się napieprzali , przy każdym dialogu było tak dennie, że aż dupa bolała. Opórcz sceny widocznej na ostatniej fotce. I doceniam rozwalone mózgi czy odstrzelone kończyny ale dla mnie wyglądało to na podciąganie filmu na siłę pod najwyższą kategorię wiekową w USA. Wiem, że od ekranizacji komiksu trudno wymagać logiki czy akcji przzyczynowo-skutkowej ale głupota, naiwność i bezradność niektórych scen powalała. I na koniec rodzinka, którą osłaniał punek… o matko, kto tą babę po Rambo wpuścił ponownie na plan!

    Nie wierzę, że nie mozna nakrecic porządnego filmu na podstawie Punishera ale niestety 3 podejscia i 3 wtopy.

    #2647
    Atue
    Participant

    Pierwsze podejście wtopą nie było 😉

    #2648
    derek
    Member

    podpisuje sie pod garretem obiema rekami. co prawda, to prawda. film jest tragedią i w sumie szkoda, bo jak już jest instytucjonalne przyzwolenie na nakręcenie brutalnego, poważnego filmu na kanwie komiksu, to wychodzi coś gorszego niz dziecinny max payne.

    #2649
    Crov
    Member

    [quote][b]garret napisał/a:[/b]Wiem, że od ekranizacji komiksu trudno wymagać logiki czy akcji przzyczynowo-skutkowej[/quote]
    Poważnie? Dlaczego? Mnie nie trudno. 🙂

    [quote]Nie wierzę, że nie mozna nakrecic porządnego filmu na podstawie Punishera ale niestety 3 podejscia i 3 wtopy.[/quote]
    No właśnie. Mnie też zastanawia, że z tak zacnego i typowo filmowego pomysłu, który przecież już od wielu lat jest bardzo rzadko wykorzystywany w kinie nie zrobiono dobrego, poważnego filmu sensacyjnego. Po prostu prawa trafiły do niewłaściwych ludzi – LionsGate.

    Oni mają poprzestawiane we łbach. Dziw bierze, że, kiedy scenariusz do Punisher: War Zone napisał Kurt Sutter (jeden z głównych scenarzystów The Shield) to producenci wzieli jego tekst i kazali grupie pisarzyn praktycznie napisać od nowa. Do tego najwyraźniej żaden z producentów na planie nie stwierdził: "No, to będzię gówno…" To wiele tłumaczy.

    #2652
    Carbon Unit
    Member

    Punisher numer 1 był w pyte, i teraz i wtedy, Lundgren idealny Punisher (choć blond), i "dowcip" też był (w stylu Arnolda za czasów Commando). A na to czekam jednak do kina, czyli marzec.

    #2654
    Krusty
    Member

    A mnie sie podobało się i to bardzo no, ale to nic dziwnego skoro podobał mi się Starship Troopers 3 i podobnie trzeba obierać nowego Punishera jak podchodzisz do niego normalnie to jest porażka. Jeśli jednak inaczej to jest świetna zabawa. Śmiało mogę się podpisać pod recenzją Crova dwoma nawet stopami.

    #2661
    Interdyktor
    Participant

    No to się wam ludziska naraże, bo Puni z Tomkiem Janem mi się bardzo podbał, tak samo jak gra. Nie wiem czego ludzie się czepiają wersji z 2004 roku. Tak samo Puni z blondynem Dolphem mi się podobał. A warzone trailery zrobiły na mnie dobre wrażenie, i czekam z niecierpliwością, aż u nas to puszczą… Ale zgodze się, że jednak filmu oddającego całą fajność zawartą w Katorżniku nie zrobiono. A temat niby wydaje się łatwy. A wogóle to ktoś wie co to to Lions Gate ma za umowy z Marvelem? Bo kreskówki ostatnio też robili..

    #2662
    Rif Starfire
    Participant

    Punisher nigdy nie należał do zbyt skomplikowanych komiksowych postaci i z tej ekranizacji jestem kontent. Ray jako Frank sprawdza się znakomicie, wszystko jest odpowiednio przerysowane (gore trochę aż za bardzo) i odpowiednio proste w swym przekazie. Nie oszukujmy się, ale po Punisherze nie ma co się doszukiwać opowieści pełnej moralnych dylematów głównego bohatera. Chociaż te pojawiają się we wspomnianej wyżej mikro scenie u Micro 🙂

    Dobrze schłodzone warzone dla Raya za Punishera, czachę na klacie i rozpierduchę 🙂

    #2685
    garindan
    Member

    Postów: 31
    Data rejestracji: 02.01.08 Dodane dnia 12 mar 09 14:25

    Taaaa…. specjalnie pojechałem do USA, żeby to obejrzeć! Straszliwie zmarnowany potencjał. Bo Punisher sam w sobie jest fajny – twardy. Ładnie zabija, bez litości kopiąc w ryj, odstrzeliwując twarz lub wbijając w nią pięść po nadgarstek. Ładne i mądre! Źli też są fjni i zabawni – tworzą zgraną załogę. Niestety film nie ma scenariusza. Chdzi w nim tylko o to, że jeden z drugim robi tratatatatata! Szkoda. Na drugi dzień nic mi po tym filmie nie pozostało. No, prawie! Scena zderzenia parkourowca z raietą była w pełnym tego słowa znaczeniu bombowa!

    #3020
    Godfucker
    Member

    to nie byl parkurowiec tylko amfetaminista ktory dostal to na co zasluzyl niszczac prawdziwe piekno i ducha fair play tego zacnego sportu B)
    a film taki se – rzeznia calkiem kul ale dialogi to momentami katorga…

    #3203
    vander
    Member

    no moje wrażenia sa takie same jak wyżej…gdyby się nie odzywali film byłby super

    ja się tam nie zgadzam, że Frank nie ma potencjału…filmy o one man army zawsze się dobrze ogląda o ile jest porządny bad guy…tu go nie było, tylko jakieś dziwna parodia Pacino ze Scarface…sama rola gościa co grał Jigsawa nawet fajna przerysowana tylko gość nie powinien byc głównym bad guyem tylko jego side kickiem ewentualnie (brat Jigsawa to kompletna pomyłka)…

    z komiksowych historii Punishera pamiętam jak Jigsaw w Ameryce Płd bodaj pociął twarz Franka, potem akcja z czarownikiem, który uleczył Franka face, baroni narkotykowi w tle, rozpierducha…fajne to było story, zreszta takich jest setki, wystarczy siąść i poczytać komiksy, a nie silić się na jakieś twórcze kretyńskie wizje

Viewing 14 posts - 1 through 14 (of 14 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.