Film jest tak ambitny, że aż mnie przerósł. Z jednej strony to fajne come backi i chyba najlepsze role Anthony Heada od czasów Buffy i Paris Hilton od dvd premiery 1 Night in Paris ale całość rozczarowuje.
Opera nie musical i w całym filmie chyba nie było ani jednej normalnie mówionej sceny. Pomysł na goth opere jak sie patrzy ale poza kilkoma wyjatkami całość mocno ze tak powiem nie-melodyjna. Do tego obsadzony w jednej z głównych ról Paul Sorvino ledwo deklamuje a nie "spiewa". Co fajne to każdy kawałek Graverobbera i cała koncowa scena w operze. Oczekiwało się jednak więcej, moze wystaczyło tylko pogrzebać w obsadzie i melodii.