C A R N I V A L E [HBO]
Homepage › Forumy › Na naszych ekranach › Seriale › C A R N I V A L E [HBO]
- This topic is empty.
-
AutorPosty
-
7 stycznia 2009 o 21:13 #2443
derek
Member[img]http://img231.imageshack.us/img231/715/carnivaletreefn1.jpg[/img]
Ameryka doby kryzysu widziana oczami objazdowego freak show. jeden z najbardziej… waham się, jakich słów użyć ("mroczny" zabrzmi banalnie, "ponury" nie odda istoty). umówmy się więc, że jak dotąd jeden z najbardziej niesamowity i zarazem przygnębiający serial wyprodukowany przez moją ukochana stacje telewizyjną. fabuła opowiada o losach niejakiego Bena Hawkinsa. chłopak mieszka z matką-świruską na zadupiu, będącym kwintesencją wszystkich pustyń. kiedy staruszka umiera, biedak zostaje sam jak palec. na domiar złego pod chatę zajeżdżają buldożery z rozkazem zrównania okolicy z ziemią. wtedy też zjawia się wybawienie – pielgrzymujący po pogrążonej w zapaści amerykańskiej ziemi cyrk na kółkach, cała kawalkada wozów, a w nich gromada dziwaków (karły, laski z brodami, siostry syjamskie, człowiek-aligator, utykający eks-bejsbolista ze strzaskanym kolanem, ślepy jasnowidz, kaleka z telekinezą i inne czady). to nie koniec. wkrótce okazuje się, że Ben Hawkins posiada niezwykły dar. otóż potrafi leczyć rany oraz wskrzeszać zmarłych. sęk w tym, iż ratując jedno życie, odbiera inne. taka jest cena korzystania z owej mocy. kiedy usłyszałem powyższe streszczenie, od razu wiedziałem, że muszę obejrzeć ten serial. i, do jasnej cholery, nie żałuje ani jednej sekundy spędzonej przed tv.
potrzeba trochę czasu, żeby się zadomowić w tym zdegenerowanym, dziwacznym świecie, zasiedlonym przez dewiantów, fanatyków i psycholi. chcę przez to powiedzieć, że mało w nim normalnych, ustabilizowanych psychicznie jednostek. widokiem trywialnym jest garbaty starzec, powłóczący poboczem drogi i handlujący ciałem swojej upośledzonej córki (Trochę niedorozwinięta, ale szparkę ma ciasną.) do epizodu piątego, zatytułowanego [i]Babylon,[/i] serial mocno zahacza klimatem o miasteczko Twin Peaks. i jest dobrze, ale nie zajebiście dobrze. zajebiście dobrze zaczyna być począwszy od epizodu piątego. to, co się wtedy wyprawia, z rojeniami Lyncha nie ma już za wiele wspólnego. na pełnym gazie wjeżdżamy wówczas na tereny zarezerwowane dla kina grozy (pokrywa się to ze śmiercią pierwszego pracownika cyrku). naprawdę są sceny, ba, całe epizody, kiedy człowiek siedzi na krawędzi fotela i nie ma się czego chwycić. ogólnie serial eksploruje rozmaite apokryficzne podania i z upodobaniem pławi się w perwersjach religijnych. do najlepszych tego typu anomalii należy msza, w trakcie której kaznodzieja zamiast opłatka wkłada wiernym do ust żyletki.
dwie sprawy: 1. pomysłodawca serialu, Daniel Knauf, miał w głowie historie rozpisaną na bagatela 6 sezonów. niestety skończyło się na dwóch. ponoć jeden epizod kosztował stacje dwie okrągłe bańki zielonych. 2. Nick Stahl potwierdza, że rola w T3 była jedynie chwilową utratą poczytalności z jego strony.
a oto atrakcje audio-wideo, klimatem różniące się tak jak czynności, które pokazują:
[url=http://www.vimeo.com/1884481][b]leczenie ran[/b][/url]
[url=http://www.vimeo.com/1884464][b]zadawanie ran[/b][/url]
w sumie gadam i gadam, a o najważniejszym zapominam: osią dramaturgiczną serialu jest motyw zmagań dobra ze złem. ale nie w sensie: dobrzy ludzie naparzają się ze złymi ludźmi. mówiąc "zmagania dobra ze złem", mam na myśli Dobro i Zło na biblijną skalę. jak to zostało wplecione w opowieść o Ameryce czasów kryzysu i co do tego wszystkiego mają członkowie freak show oraz bomba atomowa, niestety zdradzić nie mogę, gdyż groziłoby to potężnym spojlerem. jedyne, co mogę ujawnić, to to, że ruch obrotowy karuzeli scenarzystom Carnivale kojarzy się ze wszystkim prócz beztroskiej zabawy. polać im za to!
[img]http://img231.imageshack.us/img231/7942/carnivale800x600csb4.jpg[/img]
P.S.
chcecie wiedzieć, w jakich okolicznościach zeszli z tego świata Bonnie i Clyde? jeśli tak, to rzućcie okiem na poniższy filmik. lekko różni się od wersji Arthura Penna, aczkolwiek w kwestii najważniejszej (oboje zginęli od kul, całkiem dla siebie niespodziewanie) pozostaje wierny kanonicznym przekazom. możecie oglądać bez obaw o spojlery, gdyż jest to jedynie przykład wypasionego poczucia humoru twórców serialu, nic powiązanego z wątkiem głównym.
[url=http://www.vimeo.com/1888486][b]Outskirts Damascus[/b][/url]
7 stycznia 2009 o 21:20 #2444derek
Membertroche z innej beczki, aczkolwiek powiazane z tematem.
jak to się stało, że obecnie dzieli i rządzi amerykańska tv? jeśli mam być szczery, to 90% czasu przeznaczonego na oglądanie filmów kinowych poświęcam na konsumowanie seriali. naprawdę powinniśmy zazdrościć Amerykanom takich firm jak hbo, fx czy co tam jeszcze jest. ten strajk scenarzystów… gówno mnie obchodził. z początku myślałem, że dotyczył ćwierć debili z hollywoodu, piszących skrypty do Maxa Payne'a i innych rzygów. dopiero kiedy się dowiedziałem, że to z jego powodu przesunięto produkcje genialnego thrillera Damages, zdałem sobie sprawę, jak ważni są ci ludzie i jaka fantastyczną robotę odwalają.
bez zbędnych ceregieli: w moim przypadku telewizja niemal całkowicie wyparła kino. większe emocje przeżywam, studiując ramówkę hbo w Tele Tygodniu niż śledząc kinowy repertuar na nadchodzący miesiąc. prawda jest taka, ze nad hbo nie unosi sie cien faszystowskiej organizacji tłamszącej wolność twórczą o kryptonimie MPAA. to jedno. dwa: hbo może robić, co chce, ponieważ nie musi sie martwic o grupę docelowa. filmy kręci sie tu z naciskiem na maksymalny realizm scen, bez względu na przynależność gatunkową. dzięki temu jedynym kryterium staje się atrakcyjność tematu, tj. czysto filmowe (artystyczne) sprawy. dlatego też wprost nie mogę się doczekać jakiegoś sf tudzież komiksowej historii wypuszczonej z logo hbo. ostatni Batman Nolana był mroczny jak dupa szatana, tak wiec przydałaby sie w końcu jakaś prawdziwa superbohaterska opowieść dla dorosłych. gangsterka odfajkowana, western odfajkowany, więzienie odfajkowane, fantasy odfajkowane, sensacja odfajkowana, starożytność odfajkowana, II wojna światowa odfajkowana, akcyjki marinsów odfajkowane, wampiry odfajkowane (niestety ten akurat serial – jako jedyny – nie przypadł mi do gustu). najwyższa więc pora na spenetrowanie nowych obszarów. dajcie hbo Batmana! niech zrobią go po swojemu.
7 stycznia 2009 o 22:02 #2445garret
Participantnie tylko HBO, nie szablonowe jest rowniez Showtime czy FX (sons of anarchy czy rescue me)
8 stycznia 2009 o 06:12 #2446derek
Memberakurat rescue me i sons of anarchy to moim skromnym zdaniem seriale ledwie przeciętne. ten pierwszy to taki seks w wielkim miescie, tyle ze dla facetow. kilka fajnych tekstow, a poza tym nic – obyczajowe blubry rozdete do niebotycznych rozmiarow, serial bez fabularnego kregoslupa, w kazdym odcinku co innego, a im dalej w las, tym podejmowane tematy coraz bardziej kuriozalne. w kwestii strazackiej jak dotad najlepszy pozostaje genialny kryminal backdraft rona howarda.
co sie zas tyczy sons of anarchy, to ja tu nie widze nic innego poza zmarnowanym potencjałem. twórcom udalo sie co prawda skompletować czadowa obsade, złożoną z samych zakazanych ryjów albo dawno wymarłych dinozaurów (taki jeff wincott dla przykładu). jednakże co z tego, skoro sposób realizacji, jak i kreacja bohatera wiodącego to porażka. najglowniejsza z glownych postaci czyli jax jest mega przeromantyczniona (sam romantyzm wyzwolonych harleyowcow w pelni by mnie satysfakcjonowal) i przedojrzale przezajebista. za duzo ma szczyl dylematow moralnych jak na gowno ktorym zajmuja sie SoA. w dodatku ta durna maniera zapuszczania pseudo-ostrej muzy w trakcie dziania sie akcji. zenua na maksa. no ale nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo: hbo szykuje serial o tajemniczo brzmiacym tytule "1%", takze o gangach motocyklowych – to bedzie dopiero epa!
wytornia fx ma na swoim koncie dwa serialowe arcydziela: liczacy az siedem sezonow policyjny thriller the shield i zajebisty kryminal damages z glenn close w roli wiodącej. tymczasem chlopaki i dziewuchy z hbo za co by sie nie wzieli, zawsze wyjdzie arcydramat: the wire, oz, rome, carnivale, soprano, band of brothers, generation kill, deadwood… ech, szkoda gadac.
8 stycznia 2009 o 07:39 #2447garret
ParticipantW zyciu sie nie zgodze 🙂
Rescue Me, trudno mi polemizowac o porownaniach do Seksu w Wielkim Miescie, nie raczylem obejrzeć ani jednego odcinka. Dziwi mnie szukania motywów czysto strażackich czyli akcyjki na miarę Backdraft. Raz, że to serial, dwa kwestia strażacka to tylko tło pod kreację bohatera, przykladowo trauma po WTC w pierwszym sezonie. Pozniej rownie dobrze akcja mogla by miec miejsce w klinice dla zwierzat 🙂 Dalej dziwi mnie tekst "serial bez fabularnego kręgosłupa". Każdy odcinek jest wielowątkowy, do tego przez sezon zwyczajowo ciągnie się jakiś głowny motyw i do choinki calosc sie kręci wokół głownego bohatera – malo się u niego dzieje ? Co innego, ze wszystko jest mocno dolujące z fantastycznym portretem autodestrukcji. Tyle ze dla ciebie to chyba obyczajowe blubry 🙂
Sons of anarchy, poza faktycznie genialną obsadą i cudo galerią zakazanych mord serial ma mega potencjal i epę. Zaraz, co tu piszesz, aha ze Jar jest przeromantyczniony, kuzwa co to za zarzut 🙂 Gosc a) zostal ojcem b) ciagle rozdarty miedzy 2 kobietami c) pamietniki ojca, idealisty i romantyka d) to wciaz szczenie jedną nogą w SoA drugą w namiastce prawdziwego zycia. I mowimy o przeromantycznionym gowniarzu, który nie ma skrupulow zastrzelic czlowieka z zimną krwią czy ratować kumpla nekrofila. Zarzutów do ostrej muzy nie komentuje ale bawi mnie za to tekst ze HBO robi serial o gangach i z góry wiesz ze będzie to mega epa. Bez przesady, HBO to prawdopodobnie najlepsza obecnie stacja ale patentu na cuda nie ma. True Blood na dluzsza mete rozczarowuje, z Rzymem skopali przedwczesnie go zdejmując. Jezeli na cos czekam to na adaptację HBO cyklu Martina i nowy serial tworcy Wire, zapomnialem tytuł.
A The Shield, swietnie, wciaz pamietam jak dal mi po mordzie sam pilot ale po 7 sezonach spodziewalem sie ciekawszego zakonczenia. Ale nie spoilerujmy. Dodajmy tez ze Deadwood mialo dosc slabe ratio i polecialo, podobnie jak Carnivale. I tu nawet nie chodzilo o kasę czy drogą produkcje jak w przypadku Rome.
Soprano, BoB czy GK to rzeczy bardzo dobre, tu pelna zgoda.
8 stycznia 2009 o 08:01 #2448M
MemberWidziałem dawno temu tylko kilka odcinków (a potem mi HBO zakodowali 😉 ) Pamiętam tylko że jak zobaczyłem Terminatora III to pierwsza myśl była "o! to ten koleś z Carnivale" 😉
Muszę sobie skombinować ten serial.
8 stycznia 2009 o 12:10 #2449merle
Memberszkoda.. szkoda.. carnivala
dobrze ,że przynajmniej jakoś został zakończony ,choć gdzieś tak od polowy 2 sezonu widać już było ,że twórcy gnają na łeb na szyję,żeby jakoś to przynajmniej zamknąć, zgrabnie zakończyć i nie pozostawić rozmamłanymtak samo przyspiesza pod koniec zlikwidowany po jednym sezonie bardzo dobry day break
Przynajmniej tym serialom pozwolono jakoś sie skończyć, w przeciwieństwie do kultowego firefly czy tez smakowicie zapowiadającego sie rainnes-a
A takiego mizerne Jericho maltretowali do 2 sezonu, albo niepotrzebnie rozgrzebywanie heroes ,które powinno się z pożytkiem dla całokształtu skończyć po 1 sezonie
R.I.P.
8 stycznia 2009 o 12:20 #2450garret
ParticipantA day break nie był jakos sensownie zakonczony w kilku odcinkach, które wisialy na jakies oficjalnej stronce.
8 stycznia 2009 o 13:20 #2451merle
Memberwątki pozamykali, ale użyli mocnej kompresji żeby to zmieścić w tej 13-tce odcinków
troche podobnie jak w carnivalu wlaśnie8 stycznia 2009 o 18:35 #2452derek
Membergarret, nie masz racji 🙂
doskonale pamiętam, jak to było w moim przypadku z rescue me – odcinek 8 sezonu pierwszego przelał czare goryczy. strażacy urządzają sobie w nim konkurs na najdłuższego fiuta. jeden z nich, chcąc za wszelką cene wygrać, korzysta z dobrodziejstw pompki do penisa. niestety urządzenie tak mu zassało członka, że koleś stanął przed nie lada dylematem: albo udać się na izbe przyjęć, albo zadzwonić do znajomego strażaka z remizy i poprosić go o pomoc. sytuacja mocno kompromitująca, wiec Franco wybiera telefon do przyjaciela. przyjaciel rychło zjawia się z boschem i się zaczyna zabawa: ostrze idzie w ruch, iskry strzelają, Franco wydziera morde jak w jakiejś amerykańskiej komedii dla nastolatków, a ja biedny zachodzę w głowę, o co kaman. równolegle z wątkiem konkursowym toczy się wątek dwóch świrniętych dziadków, którym po zażyciu tabletek przychodzi ochota na figielki z panienkami. niżej upaść sie nie da.
pytanie zasadnicze, ktore samo sie nasuwa podczas ogladania tych harlekinowych mydlin: o czym to wszystko jest? gdyby pani na lekcji polskiego kazała mi napisać rozprawke na temat zagadnień poruszanych w Rescue Me, dostałbym laka z wykrzyknikiem, gdyż nie potrafiłbym nic sensownego wypocić. serial jak się zdaje opowiada o strażakach, którzy zajmują się wszystkim tylko nie gaszeniem pożarów. na przykład główny bohater Tommy ma nie lada życiowe problemy: jest w trakcie rozwodu, gada ze zmarłym kuzynem (w sezonie drugim zaczyna ponoć pogaduchy z Chrystusem i Magdalena – co za epa!!!), nadużywa alkoholu, szpieguje nowego facia swojej eks, użera się z dzieciakami, ogólnie rzecz biorąc dźwiga krzyż pański. pozostali firemeni z jego remizy również miewają w życiu pod górkę: a to pobija geja w pubie, a to znowu wyrwą laske-ćpunkę, a to dowiedzą się, że pięć lat temu zrobili dziecko… wieje nudą aż drzwi trzaskają. gwoździem do trumny tego miałkiego serialu o dupie Maryni sa mega rzewne, soft-rockowe kawałki puszczane pod koniec prawie każdego odcinka.
odnośnie sons of anarchy: pierwszy odcinek rzeczywiście zapowiadał dobra serialowa robote. ciekawe postacie ze znanymi gębami, fajny małomiasteczkowy klimat, klasyczne amerykańskie motory na które zawsze milo rzucić okiem. przemoc rozsądnie dawkowana i co ważne – w miare naturalistyczna, co prawda, brzydkich słów niestwierdzono (hbo i showtime jako jedyni kręcą seriale z gołymi cyckami i fuckami), ale język bohaterów był momentami odpowiednio bezpośredni i dosadny. obiecująco zapowiadał sie również konflikt nazistów, meksykow i bajkerow. epizod numer 2 jeszcze dawał rade, ale niestety kolejne dwa odcinki zdecydowanie rozrzedziły gęstniejąca atmosferę. wojna, która zapowiadała sie jako os fabuły, zeszła na dalszy plan, watek obyczajowy niebezpiecznie napuchł, zaczęły pojawiać sie nic niewnoszące wypełniacze – nudne sceny z życia bohaterów, niektóre motywy z megabadassowskim potencjałem zostały imho nakręcone nieudolnie i po gówniarsku.
[quote]z Rzymem skopali przedwczesnie go zdejmując.[/quote]
wszystko ok, ale nie kumam, co to ma do rzeczy. rzym skończył sie idealnie (podobnie jak carnivale) i tylko sie cieszyć z tego powodu, bo dostaliśmy pełną, zamkniętą (przynajmniej na poziomie epoki) historie.
[quote]Dodajmy tez ze Deadwood mialo dosc slabe ratio i polecialo, podobnie jak Carnivale.[/quote]
no coz, nie od dzis wiadomo, ze publika wybacza wszystko z wyjatkiem geniuszu:)
[quote]ale bawi mnie za to tekst ze HBO robi serial o gangach i z góry wiesz ze będzie to mega epa. [/quote]
po prostu wiem. za dużo sie hbo naoglądałem, żeby wątpić w takie rzeczy:) ja ci mówie – to będzie epa nad epami, sto razy lepsza niż sons of anarchy.
P.S.
z tego, co sie orientuje, nikt z szanownych zakazanoplanetowiczów nie widział jeszcze serialu Oz, prawda? ekstremalnie hardkorowy tasiemiec, dziejący się w zakładzie karnym o nazwie Oswald State Correctional Facility, a dokładniej – w eksperymentalnym oddziale tego kompleksu, "Emerald City" (w skrócie OZ). cholernie Szekspirowki serial. doktorat mozna by pisac. zachowania ludzkie zupełnie skrajne: brutalne morderstwa, sodomia, gwałty zbiorowe, otrucia, zamachy, egzekucje, wszechobecne intrygi obliczone na zdetronizowanie aktualnie panujących szefów poszczególnych grup etnicznych. obok eksponowania zwyrodnień mamy również mocno humanistyczne wątki, pozwalające wierzyć, że coś z człowieka w człowieku zawsze pozostanie. ogólnie serial rozciera na miałkie wapno. tak, moi drodzy, to nie jest głaskający po główce debilizmami Prison Brejk.
a propo Oz: to tutaj po raz pierwszy ujrzałem scene, w której widac, jak aktor sika w sensie, że widać wszystko od początku do końca, łącznie z penisem i momentem rozpoczęcia sikania. pisze o tym, ponieważ na ogół jak aktorzy maja odegrać scene szczania, to stają tyłem do kamery i oddają mocz dla realizmu, podczas gdy naprawdę zero w tym realizmu, bo to woda z węża leci:)
12 stycznia 2009 o 16:29 #2462garret
ParticipantW sumie chciałem dalej bronić fabuły chocby Rescue Me czy Synów Anarchii ale na końcu przeczytałem o Twoim wyznaczniku serialowej oryginalności czyli dyndającym fiucie i sikaniu w OZ. No dobra, może i jestem zlosliwy ale imo nie tego szukam w serialach 🙂
12 stycznia 2009 o 17:24 #2463derek
Membernie chodzi o to, że jesteś złośliwy. chodzi o to, że wyżej wymienionych fabuł nie da się obronić, bo są cienkie, omłe i miałkie jak… jak barszcz. a dyndającego sikającego fiuta nadal uważam za coś niezwykłego:) pokaż mi drugi film/serial, w którym aktor naprawdę szcza – nie pokażesz.
nawiasem: [i]OZ took the television drama to another level which was something that we would never see on any of the major television networks.[/i]
podpisuje sie pod tym wszystkimi kończynami.
12 stycznia 2009 o 18:42 #2464garret
ParticipantDla mnie sikanie na ekranie to prosta sztuczka w mniemaniu twórców podnosząca serial ku wyżynom oryginalności 🙂
nawiasem: Rescue Me: Leary's excellent new pitch for the FDNY, hard knuckle biting characters with a controversial message in the mix " Tez potrafie 🙂
13 stycznia 2009 o 16:28 #2467derek
Member[quote]Dla mnie sikanie na ekranie to prosta sztuczka w mniemaniu twórców podnosząca serial ku wyżynom oryginalności smiley[/quote]
Garret, na boga, ty przeciez nie widziales nawet jednego odcinka Oz 🙂
[quote]Leary's excellent new pitch for the FDNY, hard knuckle biting characters with a controversial message in the mix " Tez potrafie smiley[/quote]
no ok, ale gdzie tu zaakcentowana przełomowość dzieła? takie teksty to ja czytam w tele dygodniu przy co drugim filmie 🙂
a tak w ogole to mega offtop sie zrobil:)
8 lutego 2009 o 01:02 #2596Carbon Unit
MemberJa niestety oglądanie Rescue Me zacząłem od 3 sezonu (vide AXN) i powiem tak, że odbiór tegoż zależy chyba od gustu, mi np. humor Leary'iego leży i to od czasu genialnego (jak dla mnie) i o niebo lepszego od Rescue Me serialu – The Job: w skrócie Rescue Me tylko w wydaniu gliniarskim tyle że dużo zabawniejszy (nomen omen zarzucony z powodu Rescue Me – Cannibalism?). A np Deadwood nudnawy a i tłumaczenie AXNowe (tam to przyjemność mam oglądać) pozostawia tyle do życzenia co tłumaczenie Pulp Fiction na TVP1.
-
AutorPosty
- You must be logged in to reply to this topic.