Na dzień dzisiejszy to mój ulubiony serial! Jak dla mnie same plusy – 10/10. Wszystko tu jest przemyślane i na swoim miejscu a między aktorami jest ta chemia, która pozwala przypuszczać, że dobrze się bawią przy kręceniu kolejnych odcinków.
Dextera już nie oglądam (totalnie się zawiodłem na pierwszych odcinkach 3 sezonu), Prison Break nie dotrwam do końca 4 sezonu (ten serial zawsze był naciągany ale to co się dzieje w teraz to już przegięcie badyla), Fringe to w ogóle jakieś nieporozumienie. Losta mam już głęboko w dupie (myślę, że sami scenarzyści nie wiedzą dokąd zmierza fabuła)
Tak więc królem jest Burn Notice 😀