SPECTRE – wykradziony scenariusz!!!

Jak oficjalnie przyznał sam EON Productions, wśród dokumentów wykradzionych w ostatnim mega-hacku z Sony znajduje się wczesny scenariusz SPECTRE. Opublikowanie go ma być ponoć „prezentem gwiazdkowym”, który zapowiedzieli hackerzy „Guardians of Peace”. W necie pojawiły się już jednak jego streszczenia, które (jeśli prawdziwe) oznaczają, że koreański Gwiazdor przyszedł wcześniej w tym roku.

Ponieważ prawnicy Sony ścigają dziennikarzy i sajty, którzy opisują wykradzione w mega-hacku dokumenty, poniższe potraktujmy jako hipotetyczne.

Spoiler!
Załóżmy, że gdyby jakiś koreański czarodziej wykradł scenariusz, wówczas wiedzielibyśmy, że na początku filmu Bond w ramach samowolnej operacji powoduje poważne zniszczenia w Mexico City i staje przed perspektywą wcześniejszej emerytury – w sytuacji gdy MI5 łączy się z MI6. Bond ucieka przez całą Europę wykonując misję zleconą mu pośmiertnie przez M. Uwodzi żonę kolesia, którego zabił (Monica Belucci) i na podstawie jej informacji bierze udział w spotkaniu tajemniczych zamaskowanych terrorystów – których szef okazuje się znać Bonda z przeszłości. Tymczasem aktualny M(Ralph Fiennes) rywalizuje ze swoim przyszłym szefem z MI5, C (Andrew Scott) o przyszłość programu wywiadowczego Nine Eyes. Bond jest świadkiem śmierci Mr. White’a i odnajduje w Austrii jego córkę, Madeiline Swann (Lea Seydoux). Razem udają się do Maroka, wsiadają w pociąg na pustynię i zabijają wrażego Mr. Hinxa (Dave Bautista). Niestety po tym pierwszym akcie robi się nieciekawie. Bond spotyka złego, niejakiego Heinricha Stockmanna aka Franz Oberhauser (Christoph Waltz). W sztucznie przegadanej scenie nad obiadem Stockmann ujawnia, że jest starszym przybranym bratem Bonda, jak również hersztem SPECTRE. Bond tradycyjnie trafia na tortury, ale udaje mu się przekonać Stockmana do pilnego wyjazdu do Londynu, gdzie okazuje się, że C z MI5 pracuje dla SPECTRE. Nasz 007 w towarzystwie kumpla z celi – Q – jedzie za nim do Londynu i strzałem w łeb wysyła na tamten świat. Sama postać Stockmana jest nudna i toporna, mimo że ma na swych usługach urodziwą lesbo-pomocnicę. Warto dodać, że w korespondencji Sony Sorckmann nazywany jest Blofeldem, mimo że w samym scenariuszu owo nazwisko się nie pojawia. Co ciekawe, sam Waltz zeznał w wywiadzie, że wcale nie gra szefa SPECTRE, więc może jednak będzie tu jakaś niespodzianka. Uwagi producentów Sony nie zostawiają suchej nitki na trzecim akcie filmu. Sugerują usunięcie 20 scen i kompletny rewrite z dodaniem twistu i konkretnego pie***lnięcia w wykonaniu SPECTRE w finale, bo na razie jedyne zagrożenie ze strony tej organizacji to ujawnienie tajnego dokumentu. Z kolei szef Columbii krytykuje miałkie i nieangażujące nawiązanie do wątku Quantum, łącznie z odkrytą przez Bonda taśmą Vesper. Samo zakończenie filmu jest również mało definiujące dla Bonda – co było przecież charakterystyką tytułów z Craigiem. Krytyka dotyczy też powtarzalności scen znanych z najwcześniejszych filmów z 007: mordobicia ze złymi na pociągach, w windach, helikopterach, na siatkach. Niby są to wyznaczniki gatunku, a z drugiej strony rażą brakiem polotu. W październiku trzeci akt scenariusza zaczął ponoć wyglądać lepiej, choć i tak nadal spotkał się on z krytyką – również budżetową. Widocznie pie***lnięcie SPECTRE było teraz z kolei za duże, a co gorsze bondowskie one-linera trącą mega sucharem.

 

Czy to prawda? Czy Sony zbombarduje Koreę Północną? Czy Blofeld zawsze był łysy? Śledźcie nasze łamy!

Komenty FB

komentarzy

Komercha

Dodaj komentarz