Rewelacje z Superman Lives!!!
O Superman Lives wszyscy przypomnieli sobie nagle przy okazji dokumentu – którego trailery pokazywaliśmy.
Jeden z finalnych scenariuszy tegoż Supermana został napisany przez Dana Gilroya (reżyser aktualnego Nightcrawlera). Ponieważ koleś jest nagle sławny, zabrał też głos w temacie upadłego projektu Burtona.
Otóż w jego wersji Superman… chodził na terapię. Wiązało się to z jego licznym problemami życiowymi: byciem kosmitą, trudnym związkiem. Superman NIE ZNA tu swojej historii ani Kryptona, ma wręcz nadzieję, że jest człowiekiem, a moce dostał w jakiś dziwny sposób – niestety na początku filmu Lex Luthor odnajduje szczątki jego rakiety, więc nadzieje Supermana zostają rozwiane. Dodajmy, że ten scenariusz miał być „normalniejszy” po dziwacznym fajerwerku, jaki w poprzedniej wersji zapodał Kevin Smith. Inne ciekawostki: Jimmy’ego Olsena miał grać Chris Rock, a do roli Brainiaca pretendowali Jim Carrey i Gary Oldman.
To byłby film! Na deser zobaczmy jeszcze test kostiumu Nica Cage:
Jestem pewien, że gdyby ten film powstał, nie byłoby dzisiaj żadnych Dark Knightów ani Avengersów, bo na hasło „superbohater” producenci dławiliby się cygarami.