Centurion
Tytuł: Centurion
Produkcja: UK, 2010
Gatunek: Historyczny
Dyrekcja: Neil Marshall
Za udział wzięli: Ubrana Olga, pan z 300 oraz McNulty z The Wire
O co chodzi: Gdy Piktów kupa, to i Bran Mak Morn dupa
![]() |
IX Legion, jeszcze przy życiu |
Jakie to jest: Cokolwiek dziwną drogę przebył Neil Marshall od czasu debiutu – Dog Soldiers – do Centuriona. Drogę o tyle zaskakującą, że wydawałoby się iż okrzyknięty nadzieją brytyjskiego horroru Marshall będzie dalej grzebał we flakach, a nie bawił się klimatami typu Doomsday czy właśnie Centurion. O ile Doomsday się podobał, o czym świadczy również entuzjastyczna recka CJJA, to Centurion budzić będzie mieszane opinie, by nie powiedzieć że jest filmem dość nierównym a dla Marshalla ślepą uliczką.
Zaczyna się nieźle bo od masakry IX Legionu zwanego Hiszpańskim i ucieczką rzymskich niedobitków w stronę najbliższego garnizonu. Z początku wszystko gra – od debiutu wizytówką Marshalla była przemoc, buchająca jucha, silne charaktery prawie zawsze osaczone przez zło/wroga i co tam – pierwszy kwadrans takie atrakcje obiecuje. Zasadzka Piktów niczym nie przypomina niemal eleganckiej bitwy z Gladiatora. W starciu nie ma miejsca na fechtunek, zastawy, bloki – masa uderza w masę, siekąc i tnąc bez litości. Dekapitacja, wesoło fruwające kończyny, krew prosto w kamerkę – jest OK.
![]() |
Team pan-etniczny |
Dopiero gdy rozpoczyna się właściwa część filmu pojawiają się pierwsze zgrzyty, które zgarniają kolejne i rujnują typowe dla Marshalla zagrywki przesuwając obraz ku amerykańskiej papce. No bo po cholerę tzw. wątek romantyczny, gdzie urocza, w pełnym makijażu i czysta niczym rusałka wygnana Piktyjka (znająca łącinę, a co), pomaga bohaterom. Żadnej tu motywacji a tym bardziej sensu. Nerd przymknie oko na kolejnego generała w rzymskim Legionie, odcinające łby zamiast dźgające gladiusy, niemrawych Rzymian, ale baba – i to nie twarda wojowniczka – tylko nadobne stworzenie, ciągnie film w dół. Zresztą to pierwszy film Marshalla, gdzie kobiece charaktery czy role po prostu przeszkadzają. Na przykład Olga Kurylenko, która uparła się zagrać cały film jednym grymasem. Przy czym myli bycie niemą z zatwardzeniem.
![]() |
I tak lepiej niż Scorupco |
Przeciwieństwem do nie wyróżniających się niczym szczególnym Piktów jest siódemka Rzymian. Oddział, mimo, że kwadrans po kwadransie rzezany przez barbarzyńców, jest dość charakterny. Michael Fassbender i Dominic „The Wire” West pozostawiają dobre wrażenie, a kilka dni po seansie wciąż pamiętam resztę eki. Niektórzy psioczą na polityczną poprawność Centuriona, a dokładniej na czarnoskórego legionistę. Byli i tacy legioniści, tu się Garret popisze, bo wystarczy przypomnieć życiorys św. Maurycego (historia zna podobne przypadki – Cmdr JJA).
Kończąc reckę: nie jest źle. Centurion to półka wyżej niż Król Artur (mimo lekkiego podobieństwa fabuły i obecności IX Legionu). Szkodzi mu rozmydlanie skąd inąd sympatycznej rzezi i epy marnie napisanymi kobiecymi postaciami. Na marginesie nie pomaga również dość skromny budżet. Bitwa bitwą: tłum statystów jest ok, ale ubrania Piktów czy scenografia świeci biedą. Demony Marshalla robią na szczęście swoje: to wciąż krwawe, chyba pisze się: męskie kino – a bez wygłupów: kino, które można z przyjemnością obejrzeć. Trochę jak w przypadku Solomona Kane’a: nie przelewało się na planie, scenariusz, postacie czy dialogi można było wymyśleć lepsze, jednak zaczyn czyli brutalna przemoc, naga broń, krew na piasku robi wrażenie. Daję 3/5 bo wierzę, że Marshalla stać na więcej. Niech Centurion będzie ostrzeżeniem, iż nie warto naśladować maniery Hollywood. Trza robić to co się umie najlepiej: straszyć, dekapitować, a nie puszczać oczko uroczą Piktyjką.
Ocena (1-5):
Rzymianie: 4
Piktowie: 2
Epa: 5
Fajność: 3
Cytat: Jestem kucharzem nie żołnierzem
Ciekawostka przyrodnicza: Zaginięcie IX Legionu dla historyków jest wciąż zagadką. Powołany prawdopodobnie przez Cezara brał udział w wojnie galijskiej, następnie po sukcesach w Hiszpanii zyskał przydomek „Hiszpański”. Od roku 43 stacjonował w York, a jakieś 60 lat później słuch o nim zaginął. Najpopularniejszą teorią jest masakra legionu w czasie któregoś powstania Brytów, ale późniejsze źródła mówią o jego legatach czy trybunach służących na przykład w Afryce. Mogły być to tylko jednak odosobnione przypadki lub efekt wcielenia resztek legionu do innej jednostki. Rzymski PR był dość bezwzględny: w przypadku buntu czy solidnej klęski, żołnierze i numery legionów usuwane były ze wszelkich pomników i monumentów. Na temat losów IX fantazjował Karl Wagner („Legion from the Shadows”) czy David Gemmel. A może najbliżej prawdy jest sam Marhall…
Od Cmdr JJA: Mi film podobał się znacznie bardziej niż Garretowi, ale nie wtrącam mu się do recki 🙂 Przy okazji – aż chce się stworzyć listę powtarzalnych motywów w filmach Marshalla:
– eka na misji/przygodach,
– pogranicze angielsko-szkockie,
– dziki przeciwnik atakujący znienacka,
– mur Hadriana,
– co najmniej jedna „złożona” postać kobieca.
Written by: garret
Mje tam "Centurion" się podobał. Przymknąłem oko na niedostatki budżetowe i pachnącą czystością piktyjkę pośrodku lasu. Zrzuciwszy wszystkie mankamenty na konwencję filmu / goniący czas na planie / za mało piniendzy, można się doskonale bawić w trakcie oglądania.
Jakkolwiek jest to kolejny film Marshalla gdzie wpływy z biletów stanowią coś koło połowy budżetu produkcji, tak więc oby "Centurion" nie okazał się łabędzim śpiewem tego pana…
Kolego Garret. Jako purysta z okresu małoletniego od Howarda i Conana, nie zgadzam się z "O co chodzi". Bran Mak Morn był królem Piktów, z rodu o czystej krwi, wywodzącego się od piktyjskiego kumpla Kulla Atlantydy, zaczem dupa mógł być np. Conan, bądź inny z pomniejszych bohaterów Howarda naparzający się z Piktami. Acz ramy czasowe pasują, wedle Howarda Bran rządził Piktami, gdy w Brytani w najlepsze panoszyli się Rzymianie.
A ja uwazam ze garret byl za delikatny dla tego filmu. Straszna niskobudzetowa chala – zasypialem na tym filmie kilka razy. FILM NIE PODOBAL MI SIE.
Niskobudżetowość tego filmu to nie zarzut tylko wręcz zaleta – Marshall za 12 milionów $ nakręcił film na który taki na przykład Ridley Scott potrzebowałby 120 baniek. W dodatku zrobiłby bajkę w PG 13
Garret prowokujesz!!! :@
Kiedy zobaczyłem ten tytuł myślałem że powrócił dział AF ale widzę że tu jakieś podrzędne filmy się recenzuje!
Wróci, mam już gotowiznę tylko czasu brak aby ją dopieścić.
Laska w siodle goni tru hardcore rzymskiego twardziela. Nie dla mnie. Ten film powinien się skończyć zbiorowym chędożeniem Olgi, a potem ucztą suto zakrapianą alkoholem. Wtedy bym uznał, że realizm styka 🙂 🙂 A tak jest papka z Holly z silnie wyeksponowanym wątkiem feministycznym, który kompletnie nie pasuje do niczego i przez niego nie ma finałowego kult pojedynku dwóch twardzieli. Co prawda, parę dobrych momentów się najdzie, ale generalnie stracona szansa, a szkoda, bo druga taka okazje może się już nie powtórzyć.
Panie derek, przeczysz Pan sam sobie 🙂
Z jednej strony narzekasz, że Holiłud, z drugiej, że nie ma finałowego klepania dwóch koksów!
Jak dla mnie Marshall chciał zrobić kolejny film o swoim szkockim koniku i ubrać go w historyczno-przygodowe szatki, co nawet wyszło. Żadne arcydzieło, ale dobrze zrobione mieczowanie.
Nie przeczę, panie Abrams 🙂
Finałowe klepanie dwóch koksów to podróż sentymentalne do dawnych czasów, gdy życie było proste, broń naładowana i gotowa do użycia, a facet zawsze szarmancki dla kobiet i bezlitosny dla wrogów 🙂 Niestety Centurion ma imo tylko przebłyski takiego geniuszu.