Nordon 2010 – relacja!!!

Tytuł: Nordcon 2010: 24. Konwent polskich klubów fantastyki
Produkcja: Gdański Klub Fantastyki
Gatunek: Impreza dla koneserów
Gdzie: Jastrzębia Góra, Primavera Conference und SPA
Kiedy: 2-5. grudnia 2010
O co chodzi: Casting na superbohaterów

Ćwicząc przed Wielkim Humbugiem udajemy wizyty na przeróżnych imprezach, fabrykujemy relacje, podrabiamy zdjęcia i filmy. Oto zmyślona historia o ostatnim Nordconie.

I

Podróż do Jastrzębiej Góry nie należała do przyjemności. Śnieg przykrył drogi wszelakie, a trasę Gdynia-Jastrzębia Góra zamienił w koszmar. Na miejscu tradycyjne powitanie – środki odkażająco-mutagenne, jeden z moich towarzyszy podróży*, ich potrójną dawkę przypłacił poranną sesją balkonową. Wszelkie powitalne elementy dziania się przeznaczono w tym roku dla chętnych. Ci, którzy zdeklarowali się zostać superbohaterami byli mutowani, testowani na kuloodporność i latalność, a tzw normalsi szli prosto do recepcji.**

Prócz oficjalnych gości Nordconu oraz mniej lub bardziej otumanionych zabawą i mniej lub bardziej przebranych*** uczestników widziano: martwego lisa, żywe psy różnego kalibru (jeden przebrany za Spiderdoga), bandę podejrzanych małolatów, nowe pokolenie ochroniarzy**** i nową panią***** z recepcji, która raczyła zgubić mój klucz. Niby tłumnie, a jakoś pusto…

Dziwny był jakiś ten Nordcon, czyżby po serii bardzo dobrych imprez przyszła pora na słabszą? A może to zmęczenie głównego budulca Nordconów – uczestników? Możliwe, że ja jestem konwentami zmęczony. Garret twierdzi, że to starość, ale co może wiedzieć człowiek, który wspomnienia z Nordconów musi sobie odtwarzać z nagrań******, a na dodatek odmawia partyjki w MOHAA?

Zabrakło wielu stałych nordconowiczów (część jest usprawiedliwiona, a Kwantowcy nie!). A może zakaz palenia wygnał gdzieś niektórych i zakłócił radosny przebieg imprezy? Było jakoś dziwnie, cały czas brakowało czegoś ulotnego…

Z drugiej strony nie znalazłem czasu, by jechać do fokarium na Hel, by iść na plaże czy do spożywczaka, było zatem na tej imprezie coś, co zdołało mnie zatrzymać.

*Nie, to nie był CJJA.
** Wojna między jednymi a drugimi toczyła się (chyba) potem w kuluarach.
*** Czy trafi się kiedyś tematyka Nordconu, do której nie będą pasować stroje rodem z sex shopu?
**** A w przyszłości marynarzy.
***** Ładną (był kiedyś taki jeden koneser recepcjonistek. Był też taki co właził do służbowych (i innych też) pokojów bez pukania.
****** Przypomniałeś już sobie przygodę z Witkiem?

Dowód jest?

Fot. Krystkowiak

Fot. Dr Watson

Ochrona

Fot. Dr Watson

Zwyczajny uczestnik konwentu

Fot. Dr Watson

II

Program. Dobre recenzje, w przeciwieństwie do primaverowej stołówki, zebrała prelekcja Jarosława Urbaniuka o kuchni i biesiadzie szlachty polskiej. Komandor Papier wykładał o swojej pasji – tworzeniu map do literackich światów, jego wizje Helikonii zrobiły wrażenie nawet na Brianie Aldissie.

Na panelu poświęconym konwentoróbstwu przytoczono przypadek pewnego twórcy, któremu choroba filipińska często uniemożliwiała aktywny udział w programie. Przypadek to nie odosobniony, bo wśród gości Nordconu znalazł się jego (nie)godny naśladowca, na szczęście w czasie prelekcji brawurowo zastąpił go CJJA!

Grzędowicz, wbrew oczekiwaniom niektórych, nie przywiózł nowego tomu Pana Lodowego Ogrodu, gdyż wciąż go pisze. Zgodnie z tradycją imprezy, padło pytanie o mapki do świata tegoż cyklu…

Ewa Białołęcka powtórzyła swój wykład z Triconu: prelegując o nieumiejętnie opisywanych scenach XXX, pastwiła się nad potterowskim fanfikiem i udowadniała niemożność kopulacji w windzie*.

Panel o superbohaterach, ucierpiał na skutek nieobecności jednego z panelistów, ofiary wspomnianej wyżej choroby filipińskiej** oraz nieopanowanej chęci zaistnienia czymkolwiek ze strony pewnej przedstawicielki widowni.

Ciekawe musiało być spotkanie z Puszonem, twórcą wydawnictwa Kuźnia Gier, w programie opisano je aż dwa razy. Idąc tą samą drogą docenić musimy prelekcję Szamanki Arlin o nadprzyrodzonym świecie Islandii – miała w programie najdłuższy opis.

Interesujące były bliźniacze wykłady Dżoany, szefowej konwentowej recepcji, która zaprezentowała najciekawszych supermężczyzn i najciekawsze superkobiety.

Niżej podpisany prelegował o serii Friday the 13th, skupiając się nie tylko na grozie, ale i na doskonałych scenach tanecznych:

Nie można zapomnieć o prelekcjach kuluarowych. Dowiedziałem się wiele o zabawach wikingów, ich analna obsesja zawstydziłaby Kevina Smitha. Wiem już, co należy zrobić, by zostać nowym P.K. Dickiem (choć okazuje się, że nie zawsze to działa). Nieoficjalnie usłyszeliśmy o czarnych chmurach zbierających się nad produkcją Hardcora 44. Niewiele niestety zapamiętałem z prelki o walce odrzutowców z samolotami śmigłowymi (ja zapamiętałem tyle, że w 1948 Egipcjanie walczyli na Spitfire’ach z Izrealem latającym na klonach Me-109 i że Me-262 miał żywotności silnika 160h – Cmdr JJA).

* A w takiej wielkiej jaką miał Duncan MacLeod?
** Jeszcze niezbyt rozwiniętej, pisarz stawił się

III

Konkursów wiedzowych było mało, co uważam za skandal, skandalem było też haniebne trzecie miejsce jakie drużyna ZP zajęła w konkursie filmowym*, organizowanym przez redakcję kultowych NaCzelnych. Posypując głowę popiołem ze spalonej kliszy, chylę czoła przez zwycięzcami.

Wspólnie z Baronem Fandomu Bronsiem** reaktywowaliśmy znany z dawnych Nordconów Konkurs Fandomu***. Było nieco chaosu, za co przepraszam, ale się udało, zwyciężyła drużyna Śląskiego Klubu Fantastyki****, na drugim miejscu Ad Astra Zielona Góra, trzeci białostocki Ubik, wszystko to kluby ze wspaniała tradycją. Brawa!!!

* Niedopuszczonym w niejasnych okolicznościach do programu ostatniego Euroconu.
** KF Druga Era, Poznań
*** Wyobrażacie sobie, że niektórzy nie wiedzą kim jest Malik Kemal Inal Ibrahim Shams ad-Dualla Wattab ibn Mahmud?
**** W nagrodę organizują konkurs za rok!

IV

Jeden z Orgów wmawiał mi, że urocza Szamanka Arlin, została sprowadzona na konwent na moje prośby, zmyślał zapewne wierutnie, ale to miłe z jego strony.

Faktem jest, że Szamanka obecna na konwencie była. Jako światowej sławy specjalista od kultury New Age i jej prekursorów (znów wierutne kłamstwo, ale kryptonim obowiązuje) odwiedziłem jej szałas. Mając w pamięci ostrzeżenia przyjaciół i Roberta A. Wilsona, zachowałem szczególną ostrożność – udało się, nie porwały mnie gnomy*. Prócz wizyt indywidualnych, Szamanka prowadziła również cieszące się olbrzymią popularnością warsztaty telekinezy**. Ci, którzy uważali podczas moich wykładów o Prof. Kleksie wiedzą, że czakrę trzeciego oka wysłać można balonem w kosmos celem nagrania przeróżnych psychodeli. Okazuje się, że to nie wszystko – nauczyłem się rzeczy niebywałych***, a w efekcie ubocznym pozyskałem fantom monetę. Nordcon był dla Arlin przystankiem w drodze na Islandię, całe szczęście, że nie odwrotnie, bo jak każdy wie sąsiedztwo mieszkańców tej wyspy**** bywa uciążliwe.


* Co trzeba powiedzieć by gnomy zabrały braciszka?
** To dopiero jest telekineza
*** Szczegóły pominę, bo czerń plugawa opowiada mi później, że też to potrafi. Ssijcie!
****Dlaczego Google poprawia „Islandczycy” na „Irlandczycy”?

V

Nie ma konwentu bez fanzinów. Reaktywował się śląski Miesięcznik, GKF wzbogacił swój Informator o kolorową okładkę i wrócił do wydawania Anatomii Fantastyki*. Białostockie redakcje naCzelnych i Widoku z Wysokiego Zamku wymieniły się pismami z okazji dziesiątych urodzin tych pierwszych, efekt na załączonym obrazku.

*W związku z rewolucją w wampirycznej kulturze wydano rozszerzone wydanie znanej z tej serii książeczki „Od Draculi do Lestata”. Och, Edwardzie, och!

Wreszcie dobre recki w Widoku



VI

Ci, którzy czytali kolorowe zeszyty opisujące nasze przygody wiedzą, że celem naszego życia są kąpiele w primaverowych basenach z kulkami*. Niestety, dwa lata z rzędu przegrywaliśmy z kretesem.

Epos to mało, by opisać nasze tegoroczne podchody do Forbidden Zone. Conan Cymmeryjczyk, Indy i Tumitak powinni pochylić przed nami czoła, pokonaliśmy bowiem wszystkie pułapki i przeszkody! Cóż z tego, skoro i kulek i basenu zabrakło, huśtawka dla orangutanów – owszem była, ale kulkowego kąpieliska brak!!! Jak czułby się Hannibal, gdyby przedarłszy się ze słoniami przez Alpy odkrył, że po drugiej stronie nie ma żadnego Rzymu?

Słyszałem opowieść o koordynatorce konwentu przenoszącej basen kulka po kulce, w bezpieczne, nieznane nam miejsce. Wierzę w to.

*Co na to China Mieville?

VII

Nasz ulubiony żółty automat autko odnaleźliśmy w budnynku B*, niestety był uszkodzony. Szczęśliwie dla nas, całe złoża gierczanych automatów** pojawiły się w tak zwanej Małej sali kinowej, morza dwuzłotówek*** pozbawił nas automat-w-którym-uderzamy-w-wyłażące-z-nor-stworzenia (z pewnością ma to jakąś nazwę).

* B jak Burkina Faso
** Gdyby jeszcze wszystkie dało się włączyć….
*** Niestety fantomowe nie pasowały

Nieoficjalny turniej o ostatni kawałek ciasta

Fot. Dr Watson

VIII

Świat poszedł do przodu – jak mawiał Roland z Gilead. Nowe konwentowe znajomości odnotowujemy już nie tylko w mózgu, ale i (co jest oczywiście ważniejsze) na Facebooku, najlepiej zaraz po ich zawarciu lub jeszcze wcześniej. Tak samo postępujemy w przypadku znajomości urojonych i niezawartych. CJJA widziano, gdy aktualizował znajomości leżąc na brzegu basenu, a ja próbuję odkryć do czego używałem laptopa zasypiając po piątkowej* zabawie – rano znalazłem go w łóżku. Lubię to.

* Czy raczej wczesnosobotniej.

Konkurencja dodaje

Fot. Dr Watson

IX

Marudzono na jakiegoś nowego DJ, ja ich nie odróżniam i marudzę na wszystkich. Na Pidżama Party* jakoś dziwnie, zabrakło koneserów prowokacyjnego odzienia, panów w stringach, strojach Borata, w pieluszkach… Niby powinienem się cieszyć. Kiepsko pilnowano wymogu posiadania piżam uprawniających do wejścia na Party, aparat przyklejony taśmą do statywu wystarczył, by uznano nas za fotosłużby.

Nemo enim fere saltat sobrius, nisi forte insanit. Podjęto próby nauczenia mnie tanecznych kroków. To, że wrocławski orangutan Tumku nauczył się rysować, wcale nie oznacza, że nauczyć wszystkiego można wszystkich, ale dziękuję.

You cannot pass

Fot. Fantastyk

Fot. Dr Watson

Pozytywnie muzycznie (i w wielu innych aspektach), zapewne dlatego, że nie było tam żadnego DJ, wyróżniała się alternatywna knajpka** Villain Café, prowadzona przez KF Mirror. Drobne problemy z natężeniem muzyki załatwiała poduszka położona na głośniku.

*Eksperymentalnie przeniesionym z soboty na piątek
**Szczęśliwie dla mnie nie zrzucano tam w tym roku ludzi z puf

X

Rok ’89 długo będzie pamiętany przez fandom – zuchwała kradzież na połączonym z Polconem Nordconie wstrząsnęła wszystkimi. Zaginęły: pościel, reprodukcje obrazów oraz aż trzy bezcenne radia Taraban. Po wielu latach, z naszą niewielką pomocą, jeden z radioodbiorników odnalazł się. Winna zuchwałej kradzieży zostanie przykładnie ukarana, wyrok opiewa na dożywotnią koordynację Nordconów.

Fot. Cmdr JJA

XI

Ze względu na temperatury bliskie zeru absolutnemu*, plażowa sesja foto** przeniosła się na korytarze ośrodka, efekty ilustrują relację. Na ilość fotografujących*** wszystko i wszędzie narzekał pewien mój dobry znajomy, właściwie nie narzekał a był bliski furii. Coś w tym jest.

*A to przetrwać potrafi tylko serialowy Robocop.
** Zagadka dla organizatorów: Dlaczego w programie wciąż sygnujecie sesję moim nazwiskiem. Watson Wam nie wystarcza?
**Ja zrobiłem tylko 2,5K fot, jeśli ktoś chce wybrukować piekło rozmytymi zdjęciami dyskoteki, to gorąco się polecam.

XII

Konkurs strojów. W tym roku regulamin wymagał, by startujący promowali się w swoich strojach w czasie całego konwentu*. Startowało kilka klonów Supermana (S jak Ssij), dwóch Lobo i dwóch Zorro (jeden wyposażony w wyraźnie zmęczoną Nordconem panią). Był Bluntman (bez Chronica), była Poison Ivy (poza konkursem była jeszcze jedna), była rewelacyjna drużyna Rumcajsów** z Hanką , była Catwoman, był zadymiony Sandman w towarzystwie rodziny (Śmierć i Los). Ja liczyłem na Orient-mena, inni liczyli na Rat-mana, ale polskich herosów reprezentował jedynie As.

Ku naszej rozpaczy nie wystąpił nasz faworyt, zapisany do konkursu Oskar W., w przebraniu Ciuchci E303. Wspomniany Sandman nieopatrznie zdradził numer swojego pokoju, podjęła to nadpobudliwa publiczność oraz reszta przebierańców – przez chwilę wydawało się, iż rzeczonemu pokojowi 203 grozi żądna orgii inwazja. Konkurs zasłużenie zwyciężył Lobo***. Hail and Kill!

Kostiumowe konkury, w zastępstwie nieobecnego Malcolma, komentował niezidentyfikowany młodzieniec, musi się on jeszcze wiele nauczyć, chwilami trudno było ocenić czy to on prowadzi event, czy jury.

Wraz z konkursem strojów, zakończono oficjalnie konwent. Przy tej okazji ogłoszono motyw przewodni przyszłorocznej imprezy – Hard SF! Temat godny, tym bardziej, że za rok świętujemy dwudziestopięciolecie Nordconów.

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

203, otwierać!

Fot. Radek K.

Oni konkursie nie startowali, a szkoda

Fot. Dr Watson

* Zmiana wprowadzona, by szykanować naszego przyjaciela Maćka G.
** Wbrew pogłoskom nie byli krasnoludkami
*** W cywilu ów Lobo jest Maciejem, łącząc to z historycznymi zwycięstwami Maćka G i dawną dobrą passą Macieja B. (w czasach, gdy ten się nie spóźniał), musimy uznać, że posiadanie tego imienia jest silnie skorelowane ze zwyciężaniem konkursu strojów. My name is a killing word!

I koniec.
Wszystko istnieje, nic nie istnieje!
Do zobaczenia na Polconie!
Wasz Lord New Age.

Ciekawostka przyrodnicza: Materiały nordconowe zdobił w tym roku Mroczny Hutnik (pięknie namalowany przez naszego czytelnika admata). Tworząc z Lordem Doktorem Watsonem lat temu pięć kostium tej postaci, bazowaliśmy na zapisanym w mej pamięci, pochodzącym z PRLowskiej propagandy obrazie hutniczego uniformu ochronnego. Średnio nam to wyszło, admat dokonał kolejnych zmian – co będzie dalej z Mrocznym Hutnikiem, jak będzie wyglądała figurka?

Tradycyjny videoklip, tymczasowo w wersji beta:

W poczekalni u psychiatry

Fot. Krystkowiak

Jak my wszyscy

Fot. Dr Watson

Lobo i jego cień

Fot. Krystkowiak

Jak się zestarzeje, autografy będą po 5 stów

Fot. Cmdr JJA

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

Fot. Dr Watson

Fot. Cmdr JJA

Fot. Cmdr JJA

Fot. Krystkowiak

Fot. Krystkowiak

Fot. Krystkowiak

Fot. Krystkowiak

Fot. Krystkowiak

Fot. Krystkowiak

Fot. Krystkowiak

Komenty FB

komentarzy

Komercha

6 Komentarze(y) na Nordon 2010 – relacja!!!

  1. Wybaczcie że tyle to trwało. Ale uciekły małpy, spałem i różne takie. Wybaczcie CJJA że nie zrobił kursywy tam gdzie trzeba, ale jest zajęty dokarmianiem karpia w wannie. A zamiast czytać pierdoły, siadajcie lepiej do fotoszopa, konkurs ZP trwa!

  2. Narazie tylko na szybko luknąłem zdjęcia ale.. ALE wynalazłem na jednym z nich jednego z moich bohaterów!!! Na 2 stronach pewnej encyklopedii pada nazwisko Rocco Siffredi i to kilka razy!! Będę musiał zapoznać się bliżej z owymi produkcjami filmowymi, tam określone kategorią "R".
    B)
    Edit: Wśród wielu innych, oczywistą oczywistością jest kult w postaci "Rocco Invades Poland", pozycja obowiązkowa dla każdego fana gatunku a i elementy edukacji języków obcych są tej pozycji nie obce.

  3. Co to za bluźnierstwo z tą windą? 4 wzmianki o recepcjonistce, a zdjęcia ni ma. Dzxiecko vs. Ochrona – mega kól.

  4. Podobno Ćwieka nie widziano w tym roku w damskiej toalecie… BTW pewien animowany przyjaciel twierdzi, że Orbita spytany niedawno o Nordcon odpowiedział: "Z roku na rok coraz smętniej…".

  5. Wyglądał na mocno rozbawionego.

  6. Śmierć była super 🙂

Dodaj komentarz