Jak to na StarForce było!!!

Tytuł: StarForce
Gatunek: Seminarium dla fanów SW i zwykłych ludzi.
Za udział wzięli: Bydgoski Fanklub Star Wars i inni
O co chodzi: Świętujemy XXX-lecie SW w Polsce.
Kiedy i gdzie: 12.09.09, Toruń.

Jakie to jest: Kilka miesięcy temu nasze redaktorskie grono poraziła straszna wieść: „nie będzie starwarsowej majówki 2009 w Grabowcu”! Szczęśliwie szybko okazało się, że bydgoscy fani przenoszą swoje manatki do zaprzyjaźnionego od wieków Torunia by na początku września zorganizować imprezę jakiej jeszcze ziemie Lachów nie widziały. Tematem przewodnim obwołano XXX rocznicę polskiej premiery Sagi.

I tak 12 września pociągiem pełnym niezrozumienia dla naszego snobizmu do Torunia wyruszyła delegacja Zakazanej Planety. Zrezygnować musieliśmy niestety z odbywającej się dzień wcześniej biforki – zorganizowano ją w jednym z toruńskich fortów, gdzie zapewne pysznie się bawiono podziwiając piękną kopułkę W.T.90. Zrezygnowaliśmy też z afterki, na którą pojechali w niedzielę do Grabowca, na ul. Kenobiego najtwardsi konwentowicze. A przyjeżdżając do Torunia dość późno straciliśmy możliwość zobaczenia legionistów KEK w wielkim fanowskim pochodzie, który przemaszerował przez centrum miasta.

Ponieważ Toruń i województwo kujawsko-pomorskie nie zostały obarczone przykrym obowiązkiem inwestowania w Euro 2012, w ratuszowym skarbcu znalazły się gargantuiczne zasoby gotówkowe na spełnienie nerdowskiego snu organizatorów. Dzięki podatkom okolicznej ludności wnętrza toruńskiego Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu wypełniono mnóstwem atrakcji. Sprowadzono dwóch starwarsowych dziadków (Kenneth Colley – admirał Piett i Richard LeParmentier – Admirał Motti). Była wystawa stuffu (klubówki!) i genialnych modeli braci Kulesza z Elbląga (ci dwaj Panowie powinni mieć zagwarantowaną wystawę na kolejnym europejskim Celebie, jeśli takowy kiedyś nastąpi!). Za sprawą gości z Belgii do Torunia trafił gigantyczny Jabba (bez półnagiej Leii ale on the dais!!!) w towarzystwie Ephant Mona.

Darmowy wstęp i dobra reklama sprawiły, że prócz typowych bywalców konwentów imprezę nawiedziło kilka tysięcy zwykłych torunian. Wielu z nich przyszło wraz z potomstwem nieświadomie sprowadzając je na ciężką ścieżkę nerdowego żywota. Zresztą spora część atrakcji imprezy skierowana była do najmłodszych. Spóźniliśmy się (kilka godzin) na konkurs Clone Wars, a szkoda, cudownie byłoby zobaczyć Commandora JJA konkurującego z ośmiolatkami. Był oczywiście i tradycyjny blok prelekcyjny, którego niestety muszę się poczepiać. Prelekcje niby były, ale jakby „gdzieś obok”. Nie wiem, może gdzieś wcześniej rozdawano papierowy program konwentu i może zabrakło dla nas (późno przybyliśmy), ale wywiesić rozkładówkę na drzwiach chyba było można. Robiąc imprezę o takiej skali warto by było samodzielnie zadbać o prelegentów (no dobra, o niektórych zadbali), a nie liczyć na ochotników z internetowego naboru. Zabrakło prelekcji tematycznie związanych z jubileuszem polskiego XXX-lecia. A największa moim zdaniem wtopa, to brak oficjalnego spotkania z elbląskimi braćmi – modelarzami, z pewnością mieli oni więcej do powiedzenia/pokazania, niż wyeksploatowane wymoczki z Dark Side Films. Za rok proszę się poprawić! Spotkanie z Panami Aktorami przebiegło sprawnie, każdy nerd mógł zesrać się ze szczęścia zadając pytanie typu „co śmiesznego było na planie?”, ci, którzy siedzieli w pierwszym rzędzie mogli podsłuchać jak Pan Kenneth zwierza się, iż nigdy nie widział w całości epizodów V i VI, a zakozanoplanecianie uszczęśliwili go pytając o jego film Aligator.

Dziadów fandomowych i Salaciousa Crumba cieszył zlokalizowany w Znakach Czasu barek z pysznymi napojami, niektórym ciężko było go opuszczać nawet w celu spotkania się ze słynnym aktorem. Barkowe przyjemności chętni fani mogli kontynuować na wieczornej imprezie, gdzie i my się pysznie bawiliśmy pławiąc we własnej snobistycznej chwale.

StarForce był kontynuacją zeszłorocznej „Majówki SW” w Grabowcu; kontrast między tymi dwoma eventami jest ogromny – jeśli impreza będzie wciąż rozwijała się w tak szalonym tempie, jeżeli grupa organizacyjna dostanie odpowiednie wsparcie, czekają nas czasy wspaniałych wydarzeń! Do dzieła, fandomie!

Ocena (1-5):
Fajność: 5
Noszenie Jabby: 5!
Prelekcyjnie, z punktu widzenia Dziada Fandomowego: 4 –
Star Trek: 1
Dionizja: 5

Cytat: Proszę się kulturalnie zachowywać w pociągu, naprawdę te panów problemy nie interesują całego wagonu!

Ciekawostka przyrodnicza:
Autor tego tekstu stracił prawo do bycia fanem, myląc Ephant Mona z Mowawem Nadonem!

Fot. Garret i L’N’A + kilka ukradliśmy (Bastion, Forum ZP, Michał G.).

Komenty FB

komentarzy

Komercha

5 Komentarze(y) na Jak to na StarForce było!!!

  1. To ciągłe wklejanie zdjęć Garreta do relacji z imprez na których nie był staje się powoli nudne 🙂

  2. Stad tak dlugo trzeba bylo czekac na video 🙂

  3. W niedzielę na ul. Kenobiego też było udanie. Belgowie integrowali się słusznie bez popitki, a i Admirałów również urzekła swojska gościnność Leszka i Kasi 🙂

  4. Dodam tylko że tym razem focilismy z użyciem mega-profa sprzętu i z należnym temu sprzętowi profesjonalizmem. A ostatnie foto ukradłem na życzenie jednego z kolegów:)

  5. Właśnie byłem ciekaw, gdzie koło CSW taką ładną kostkę wyłożyli 🙂

Dodaj komentarz