Serial The Walking Dead!!!
![]() |
Stoi, a nie idzie |
Jak podaje Variety, już niedługo doczekamy się przeniesienia komiksowej serii „The Walking Dead” Roberta Kirkmana na ekrany TV. Za reżyserię ma odpowiadać sam Frank Darabont, a produkcję sponsorować Joel Stillerman czyli American Movie Classics.
Tradycyjnie twórcy blubrają, o tym, że forma serialu to najlepsze rozwiązanie dla ekranizacji tego wielowątkowego komiksu – w ten sposób będzie trzymać się klimatów oryginału i opowiadać bardziej o „przeżyciu i zachowaniu ludzi w świecie zombie”. W domyśle bardziej odzwierciedlać psychologie niż akcyjkę.
Pasmatrim uwidim.
Te komiks od samego poczatku był prowadzony jak serial telewizyjny, nic więc mnie nie dziwi, ze zrobią z niego serial telewizyjny.
Dobrych, martwych zombiech nigdy za wiele 🙂
Frank Darabont gwarantuje kino na niebotycznym poziomie. no i skierowane do widza starszego niż lat 13. ostatnio odświeżyłem sobie jego The Most i stwierdzam, że film wyszedł mu absolutnie genialny.
*The Mist
A ja na odwrót, Mist to jeden z najslabszych filmów jakie widzialem ostatnimi laty.
Niestety zgodzę się z Garrettem, The Mist to siki chomika.
żol mi was:)
Ciekaw jestem czy zrobią to w konwencji komiksowej, czyli w czarno białym obrazie. A co do Mista to nie widziałem, ale czy Panowie Yans i garret oglądali wersję pociętą (taka była w polskich kinach) czy nie?
Garret: to brzmi, jakbyś w ostatnich latach obejrzał może z 15 filmów.
Retard ====> Ja wersję kinowo-pociętą. Czy różnica jest aż tak znacząca ?
Yans: jak już pisałem Mgły nie widziałem, ale podobno tak.
różnica jest bardzo znacząca. ostatnio oglądałem the mist z dvd w wersji tzw. czarno-białej. moc wrażeń. po 20 minutach nokaut. gdyby ten film powstała w latach osiemdziesiątych, miałaby od groma animatroniki i pewnie dzisiaj mówilibyśmy o nim z takim samym nabożnym uwielbianiem jak o carepnterowskiej 'Rzeczy'. niedawny seans powtórkowy uświadomił mi dobitnie, że Marcia Gay Harden w roli jebniętej religijnej baby rządzi. psychologia ludzi zamkniętych na małym obszarze oddana fenomenalnie (przypominam: to film o potworach z innego wymiaru, czyli z założenia coś, co musi być głupie i pg13 dostać). uważnie przyglądałem się postępującej psychozie i wydarzeniom, które wynoszą samozwańczą kaznodziejkę do roli szurniętej wieszczki i niniejszym bije pokłony przed darabontem, że tak super potrafił to wszystko oddać. kurde, sam nie wiem, czy po zobaczeniu przywiązanych do linki oderwanych od tułowia nóg przez myśl by mi nie przeszło uwierzyć, że to jednak krwawa zemsta żydowskiego boga.
ogólnie the mist to film z gatunku mega rzadkich, które kreci się raz na 10 lat, bo wiadomo, że skoro potwory to musi być dziecinada.
derek ====> Ale powstał teraz i dlatego nie robi już takiego wrażenia, a gdybać nie ma co. I tzw. bullshit, że jeśli potwory, to musi być diecinada ! Czy Alien, Predator lub Pitch Black, to też dziecinada ?! Szurnięta religijna fanatyczka też robi średnie wrażenie ale ogólnie, to dam filmowi jeszcze jedną szansę jeśłi dorwę wersję DirCut lub Uncut etc.
Dla mnie średni, nie ze siki chomika ale bez rewelaji i duza w tym zasługa moim rozczarowaniem koncówką filmu.
Mnie się Mist podobał bardzo – swietny klimat, atmosfera beznadziei potegowana uwięzieniem z ( w więksozści) benadziejnymi ludzmi w kościele XXI wieku – supermarkecie. Do tego sama mgła generujaca w większości paskudne stwory, niektóre, zwłaszcza t e większe ledwo mozna było zobaczyć. Na upartego mógłby być z tego jakis dodatek do Half – life'a – nieudany eksperyment w bazie wojskowej, potwory "wpuszczone" do naszego świata. Finał, w którym i fanatycy religijni i racjonaliści sa skazani na przegraną daje do myslenia.
Gdyby nie kilka drobnych dziur logicznych, film pewnie bardziej przyswajalny.
Ktoś pytał o róznice między polską pocięta kinówka a normalną wersją – cóz, w filmach Spielberga zawsze tak było, ze najpierw poznawalismy bohaterów, ich rodzinę, miejsce w którym zyja a dopiero potem wrzucano ich w przygodę. W polskich kinach obcięto własnie ten wstęp, przez co wiele relacji między bohaterami było średnio zrozumiałych, nie wspominajac przetraconej w ten sposób kompozycji.
Film ( i ksiązka) o strachu i o tym jacy beznadziejni stajemy się w jego obliczu, pewnie dlatego ogląda się to z niesmakiem na twarzy.
Yans –> a spojrzałeś ty na zegarek? aliens i predator to lata osiemdziesiąte, czyli prehistoria kina. wtedy wszystko było poważniejsze, brutalniejsze i zwyczajnie 100x lepsze od tego syfu, które się obecnie serwuje 13-letnim imbecylom.
pitch black – tutaj zgoda. mega dobry film R-rated. z kolei kontynuacja, czyli kroniki riddicka to już typowy blockbuster dla dzieci (półmózgów).
Do fabuły Mista (a oglądałem full wersje) nawet się nie czepiam, luzna adaptacja opowiadania a przy okazji niechcący mocno rznieta z Half Life'a 🙂 dałaby radę gdyby nie postac religijnej wariatki, której absolutnie nie kupiłem i debilna, raczej nieprawdopodobna koncowka ktora rujnuje caly film.
Akurat końcówka jest zrobiona w pesymistycznej tradycji survival horrorów marki "klasa B"(z której się Mgła wywodzi w linii prostej), która sięga bodaj "Nocy żywych trupów", albo i dalej, ale dziwię się, że akurat staff Zakazanej Planety, tak nerdowskiego i snobistycznego serwisu, nie jest w stanie tego zauważyć, czy docenić :]
z końcówką jest mały problem, to fakt. finał kuleje, ale nie z powodu tego, co się stało w aucie, tylko zwyczajnie reżyser się zagalopował z wiadomo czym. sytuacja była mocno niefajna, ale nie rozpaczliwa. gdyby trochę poczekać i pomęczyć bohaterów, wtedy to, co się stało, miałoby solidniejsze uzasadnienie. przy czym jak mówie, sam pomysł na zakończenie idealny i lepszego nie dało się wymyślić.
Zgadzam sie. Choc imho powiedzialbym ze nawet rozpaczliwa i to co sie tam stalo ma imho usazadnienie i jest mega kozackim zakonczeniem – dodam nawet ze jakby fil sie tak skonczyl to lezałby w tej chwili u mnie na półce.
SPOILER
tylko po kiego ciula w 30sek potem wojsko wchodzi, mgła odchodzi i sie film rozpieprza…to zniszczylo całkowicie dla mnie caly film.
ale tam na tej ciężarówce jechali ludzie z marketu + lasia, która na początku dała dyla ze sklepu w poszukiwaniu swojego bachora. imo to był dobry motyw tylko jak rzekłem: wszystko potoczyło się za szybko i przez to powstaje wrażenie, że reżyser nagiął psychologie jak w tym epizodzie south park, kiedy grotołazi zaczynają uprawiać kanibalizm raptem po kilku godzinach uwięzienia w jaskini, twierdząc, że nadzieja na ocalenie przepadła.