Buraki Dorothy Mills
Buractwo ją opętało! |
Pisaliśmy o podobnych sprawach z milion razy, pewnie powinniśmy olać temat i dać sobie spokój, ale co zrobić gdy krew zalewa nasze nerdowskie głowy.
Oto tajemna gildia polskich dystrybutorów kinowych (intelektem równa chyba dystrybutorom ze stacji CPN) stawia kolejny krok na drodze do ograniczenia chaosu w tytułach filmowych. Wiadomo że tytułów jest zbyt wiele i widz potem nie wie, co ma wybrać. W przyszłości twórcy będą korzystali z kilkunastu gotowych schematów a my widzowie będziemy szczęśliwi.
Wiemy już że wszystkie komedie należy nazywać „Jaja w ….”, bajki o gryzoniach „Ktoś tam Malutki”, filmy wojenne „…… wojny” komedie romantyczne „Ja cie kocham a ty ……. ” (thx dla Garindiana za donos), a filmy dziejące się w Grecji – „Moje wielkie greckie coś tam”. Teraz przyszła pora na kino grozy.
I tak, od dziś wszystkie filmy o opętaniach należy nazywać „Egzorcyzmy kogoś tam”. Za cenną wskazówkę podziękujcie (po raz kolejny) Kino Światowi, który do kraju Lachów sprowadził film Dorothy Mills. Oryginalny tytuł jest tak enigmatyczny ze pomyślałem sobie, iż to biografia jakiejś ciekawej feministki z końca XIX w. A tak wiem że to horror, czyli bzdury i do kina nie pójdę.
P.S. I jeszcze pozdro dla pana którego Wyborcza wysłała do Cannes, wielkie dzięki za spoiler do Antychrysta sprzedany w relacji z premiery.
Egzorcyzmy Owiec- fajnie brzmi
http://i.wp.pl/a/f/film/008/01/42/0194201.jpg
też dobre
Zdaje mi się, że w produkcji już jest pełnometrażowy film aktorski "Załoga G"… niezłe "Jaja w tytułach" będą, jak dystrybutor będzie chciał przetłumaczyć ten tytuł :]
Ta Załoga o myszach to zwykłe chamstwo rzucone fandomowi w twarz.
To są chomiki!
A skoro pisze o tym Prabab, to mniemam, że same samce.
Homiki?
😛
chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że akcja filmu pod tytułem 'Moje wielkiego greckie wesele' wcale nie odbywała się Grecji, więc to chyba dotyczy narodowości bohaterów.
Fakt 🙂
Nie zapominajmy, że każdy film kręcony "z łapy" musi być jakimś "projektem".
a co z filmami, które udają że są kręcone "z łapy"?…bo to modne teraz
Gordonie z miłą chęcią odpowiem na Twe pytanie. Wtedy film niechybnie musi być "coś tam of the dead"