A miało być tak pięknie
Dziś skandalicznie krótka Tuba, bo i temat niszowy – acz chyba ciekawy, jak ktoś nie wie.
W magicznym świecie filmu powszechne jest zjawisko, iż docelowy obraz nie do końca odpowiada fajności, która wynikała z trailera. Może jeszcze bardziej przypadłość ta jest widoczna w przypadku gierek. A konkretnie gierek zapowiadanych na PS3 w 2005, jeszcze zanim ktokolwiek zobaczył tę konsolę na oczy. Sony przygotowało natenczas kilka wypasionych filmików, jak wówczas mówiono – gameplayów z prototypów. Jak się szybko okazało, filmiki były chamskimi renderami, co nie przeszkodziło producentowi wymagać od programistów osiągnięcia tego poziomu z gotowej maszyny.
Twórcy gier nie byli w stanie rzecz jasna wyhodować gruszek na wierzbie, zwłaszcza, że Sony w międzyczasie mocno zmodyfikowało specyfikacje konsoli i to bynajmniej nie w górę. Przyjrzyjmy się co Japońcom się wtedy wydawało.
Pierwszy przykład to legendarne, acz sztampowe Killzone 2. Tutaj trailerek z 2005 obiecywał niezłe cuda wianki:
…rzeczywistość okazała się nieco bardziej banalna:
Zmieniając nieco temat, zamiast trailerka przedstawiamy bety. Oto 3-playerowy Chaos Engine na Amigę. Jak było docelowo – każdy wie:
Fallout 3? Bardzo proszę:
I na koniec, wracając do PS3, przykład najbardziej bolesny: Motorstorm. Miała być absolutna amba, a dostaliśmy coś rodem prawie że z PS1:
14 Komentarze(y) na A miało być tak pięknie
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
te sciemy sony i tak nie na wiele sie zdaly bo kazdy myslacy czlowiek widzi ze ps 3 nie jest w zadnym aspekcie lepszy od xboxa ktory to przeciesz wyszedl znacznie wczesniej niz ps3.
Jasne 🙂 Zwłaszcza w aspekcie nośnika i kosztów użytkowania sieci.
…i jakości oferowanych usług sieciowych? 😉
Akurat F3 okazał się być zajebiaszczą gierą, coś sentyment do rzutu izometrycznego jest 🙂
F3 zajebiaszczy?? litości…
dokladnie… litosci
F3 jest w megadechę.
no pewnie ze F3 jest w deche, a ludkowie zyjacy nadal izometryczna grafa 640×480 powinni zajac sie czyms innym
F3 byłby w dechę, gdyby nie chory system walki
W dechę to będzie Fallout: New Vegas robiony przez Obsidiana (czyli niedobitki po Black Isle). A przynajmniej mam nadzieję, że będzie…
F3 podobał mi się, ale tylko kiedy eksplorowałem rubieże robiąc poboczne questy albo i nie, po prostu taka swobodna włóczęga z psem u boku. Wtedy czułem fajny klimat P/A. Kiedy zacząłem "robić" główny quest – klimat uleciał – jakoś tak odechciało mi się i przed końcem odinstalowałem grę.
No prawda. No i mega siadał po osiągnięciu 20 lev. Na szczęście dodatki w miarę fajne (Pitt i Broken Steel, bo Anochrage to FPS).
Mam nadzieję, że Obsidian nie obejdzie się z Vegasem jak z KOTORem 2. Właśnie próbuję zainstalować restorowaną wersję tego ostatniego.
Widze, że co gracz to inna opinia, ale F3 miał tyle wspolnego z F1,F2 co Terminator 4 z T1 i T2. Oczywiście za*ebiście wyglądał, błąkanie sie z psem bylo fajne, ale to nie był Fallout, a bez zainstalowania minimum 10 modów gra była niegrywalna, ja przywaliłem 20 lvl odkrywając kilka % mapy i nie tykając głównego questa.
Określenie The Elder Scrolls V: Wasteland by było bardziej adekwatne i jako takie bym uznał za dobrą grę, jednak jak na Fallouta to bida z nędzą.