Donkey Kong
Po urlopach i krótkiej przerwie powracamy do najlepszego 8-bitowego komputera ubiegłego wieku z jednym z najbardziej uznanych zręcznościowych tytułów ever: Donkey Kongiem.
![]() |
Aby poznać i zrozumieć fenomen automatu Donkey Konga na początek warto obejrzeć paradokument King of Kong – obraz ekstremalnego nerdyzmu najwyższej klasy. W dzisiejszym odcinku skupimy się głównie na atarowskiej konwersji przeboju Nintendo – wg wielu jednym z najbardziej udanych portów na naszego 8-bita. Tekst o wszystkich kontynuacjach i wersjach Konga zajął by mi chyba całą nockę.
![]() |
Dla porządku przypomnijmy, iż główny adwersarz naszego bohatera – goryl Donkey Kong narodził się w roku 1981 w głowie pana Shigeru Miyamoto. Biorąc pod uwagę imię głównego bohatera: stolarza Jumpmana (świadome nawiązanie do Pacmana, dopiero później przemianowanego na hydraulika Mario, który z czasem stał się symbolem sukcesu i marki Nintendo) nie dziwię się Japończykom, że postawili na tytuł Donkey Kong. Gra była strzałem w dziesiątkę i maszynką do zarabiania pieniędzy – już kilka tygodni po premierze rozpoczął się wyścig do siedziby Nintendo po licencję. Najważniejszymi konkurentami było Atari i Coleco – i co zaskakuje, wyścig wygrało Coleco wprowadzając własną konsole z Donkeyem już w roku 1982.
![]() |
Na dealu Coleco zarobiło około 40 milionów dolarów, a Nintendo 1,40 $ od każdego sprzedanego kartridża. Wersje na konsolę Atari 2600 i 8-bitowca ukazały się 6 miesięcy później, gdzieś na początku roku 1983. W porównaniu do ColecoVision port atarowski był niemal identyczną kopią Donkeya z automatu – wraz ze spadającym gorylem po ukończeniu 2 poziomu, 5 poziomami trudności oraz kompletnymi 4 levelami (jedna z nielicznych wersji z poziomem Cement Factory). Muzyczka i grafika stały również na najwyższym poziomie. Warto pamiętać, że gra Nintendo była jedną z pierwszych wykorzystującą ideę gierkowej narracji – od otwierającej scenki kiedy to goryl porywa dziewczynę Jumpmana: The Lady (przerobioną później na lasię o imieniu Pauline) – po cutscenki między poziomami i finałową sekwencję.
![]() |
Każdy z 4 poziomów reprezentował 25 metrów konstrukcji, na którą uciekł Kong. Ostatni kończył się zawaleniem platformy z gorylem i scenką, w której ukochana wpada w ramiona Jumpmana/Maria.
![]() |
Czas na rekordy, bo pamiętając film King of Kong rywalizacja w DK wciąż trwa. Prowadzi Billy Mitchell z 1 050 200 punktami, na drugim miejscu jest jego dwukrotny pogromca Steve Wiebe z 1 049 100 punktami. Więcej o rywalizacji Dawida z Goliatem we wspomnianym na początku odcinka King of Kong. Żeby nie było: rekordy są całkiem świeże, ten Mitchella pochodzi z czerwca 2007 roku.
![]() |
Tyle na dzisiaj. Donkey Kong całkiem zasłużenie doczekał się dziesiątek portów, klonów, sequeli czy prequeli. Na Atari dane nam było pograć np. w całkiem zacne Donkey Kong Jr. Fabularnie gra była przeciwieństwem oryginału – tutaj sterując gorylem juniorem należało odbić tatę z rąk mściwego Maria. Do pokonania mieliśmy również 4 poziomy, równie trudne i frustrujące. I podobnie jak w Donkeyu, rekord przez lata należał do Billego Mitchella – który, uwaga, w kwietniu tego roku pokonany został w końcu przez Steve’a Wiebe’a ogólną liczbą 1 139 800 punktów. Szacunek dla obu panów. Trudno na lepsze dowody fenomenu retro gierek.
Gustowna reklama:
Gameplay:
![]() |
![]() |
![]() |
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.