Dance of the Dead

Tytuł: Dance od the Dead
Produkcja: USA, 2008
Gatunek: Horror
Dyrekcja: Gregg Bishop
Za udział wzięli: Naprawdę nie znacie tych dzieciaków.
O co chodzi: Bal maturalny umarłych

Na proma idź przygotowany(a)

Jakie to jest: Po sukcesie angielskiego Shaun of the Dead producenci horrorów chyba zgadali się, że większość nowych zombie tytułów będzie mieszanką komedii i gore. Raz, że łatwo wtedy przykryć mielizny scenariusza i brak kasy, i dwa, iż w razie wtopy i zgnojenia przez sajty twórcy tłumaczyć się będą pastiszem gatunku. Ubiegłoroczny Dance of the Dead nie odbiega więc od utartych schematów. Ba, nawet bez żenady kopiuje co może, uderzając od razu pod wciąż zaskakująco chłonną zombiegeddonu publikę.

Dance od the Dead przenosi nas do amerykańskiej dziury, która żyje nadchodzącym, najważniejszym wydarzeniem w życiu tamtejszych nastolatków – prom balem (kurde chyba balem maturalnym) i wyborem miss tejże imprezy. Miasteczko na tle setek innych wyróżnia się przynajmniej bardzo bezpośrednim sąsiedztwem lujczej elektrowni atomowej i cmentarzem, gdzie już w pierwszych scenach filmu dzieje się mrocznie i niepokojąco.

Bohaterami filmu prócz hord ożywionych trupów są więc typowe usa dzieciaki – szeroki przekrój przedstawicieli każdego rodzaju, od nerdów zrzeszonych w SciFi Book Club po czirliderki, sportowych debili i garażowych punkowców. Zresztą taka była idea twórców, by w świat komedii nastolatków wrzucić zombie. Jak to wyszło? No właśnie nijak. Mimo dość entuzjastycznych słów renomowanych sajtów Dance of the Dead mnie mało obeszło. Dziwne to bo na pierwszy rzut oka film posiada wszelkie cechy kultowej produkcji : zombie, nerdów, fajne lasie, campowy humor czy maniaka z karabinem maszynowym. Tylko co z tego, skoro nerdziki poza legitymacją SciFi Book Club nie robią niczego kojarzonego z nerdostwem – nie pada ani jeden kultowy dialog, żadnej geekowskiej akcyjki czy nawiązań do lubianej klasyki. Nawet ołówka w kieszonce nie mają! Dupa nie nerdy i najbardziej zmarnowany motyw. Pan od WueFu -prywatnie kolekcjoner broni i prawdziwy patriota, to pomysł już tak oklepany że zaskoczyć mógł tylko nooba. Listę ogranych schematów uzupełniają naprawdę nudne sprawy nastoletnich uniesień, odtrąconych uczuć i podobnych uczniowskich dylematów.

Jak oni śpiewają

Z drugiej strony nie jest tak źle. Bardzo mi się podobało wprowadzenie do filmu, pozytywnie nastawiające do dalszej akcji. Scenka wybudzenia zombiaków mega dobra i dynamiczna na, jakby nie patrzeć, niski budżet. Do tego dochodzi trochę niezłych scen i pomysłów jak: punkowska kapela hipnotyzująca zombie (i tu pytanie kiedy ktoś wpadnie na zombie film o bogach metalu, którzy riffami będą rżnąc umarlaków niczym niewinne owieczki), tytułowy taniec na balu, czy przygoda z żabą. Niestety mało tego, dobre sceny nie ciągną filmu na wyżyny, gdyż jest po prostu jest nudny.

Dance od the Dead nie potrafi trzymać równowagi pomiędzy komedią a gore. Dowcip z poziomu komedii dla nastolatków kiepsko pasuje do hardcorowego wyrywania flaków czy kończyn. I jeszcze drobiazgi, które powinny budować wiarygodność historii czyli np. dziwi w obliczu zombiegeddonu totalny brak policji, wojska albo nawet rodziców! Żaden z gówniarzy nie zatroszczył się o staruszków czy rodzinę nawet przez chwilę – ot, upadek zgniłej cywilizacji zachodu.

Aktorzy zresztą są kiepsko obsadzeni, mało charakterystyczne mordy niewarte gdybania kto wpadnie w łapy zombie. Może oprócz wannabe-punkowskiej kapeli. Jadę tak sobie po filmie i tylko czekać aż ktoś napisze – „ej Garret przecież to tylko wydana wyłącznie na DVD niskobudżetowa produkcja a ty oczekujesz cholera wie czego.” Kurcze nie wiem, może o jeden zombie horror za dużo, albo żal, że całkiem fajny pomysł nie wyszedł dalej poza zwykłą sztampę. Do tego film skażony jest ambicjami a wtedy wypada go pomęczyć dokładniej.

Ocena (1-5):
Teen comedy: 2
Gore: 4
Zombie: 3
Fajność: 3

Cytat: Hey, no eating in store!

Ciekawostka przyrodnicza: Scenariusz Dance of the Dead przeleżał 10 lat zanim ktoś rzucił kasą na produkcję Jego autor w ten sposób odżegnuje się od zarzutów odcinania kuponów od popularnego gatunku.

Written by: garret

 

Komenty FB

komentarzy

Komercha

2 Komentarze(y) na Dance of the Dead

  1. Hmmm. Ale jakieś chyba plusy są? Można np. puścić dzieciakowi, i przez półtorej godziny spokojnie popijać late.

  2. A jest wiadome balowo-maturalne nawiązanie do Carrie?

Dodaj komentarz