A.D. 2044

Przy okazji opisywanych wcześniej postapokaliptycznych The Last V8 oraz AutoDuel wypada wspomnieć o ostatnim atarowskim P/A tytule, czyli o A.D. 2044.

Polscy programiści przedłużyli żywot 8-bitowego Atari w kraju o jakieś 2-3 lata – może nawet o więcej. Kiedy zachód bawił się już na dobre na Amidze lub Atari ST, w Polsce, mimo coraz większej ilości posiadaczy 16-bitów, Atari i C64 miały się nieźle. Tyle, że o ile o C64 dbali jeszcze zachodni wydawcy, to Atari dychało tylko dzięki pasjonatom i przedsiębiorczym ekipom L.K. Avalon czy Mirage.

A.D. 2044, jakby nie patrzeć oparta na Seksmisji przygodówka, powstała w 1991 roku. Jej autorem był związany z L.K. Avalon Roland Pantoła. Nie była to jego pierwsza produkcja, wcześniej stworzył mało znane gierki Gabi, Kvadryk i Bongo. Zaliczane do zręcznościowych gier logicznych zaginęłyby bez wieści, gdyby nie tajemnicza grupa Clever People – jedyna eka, która potrafiła łamać ponoć świetnie zabezpieczone polskie gierki. Poprawione przez piratów tytuły można znaleźć w necie -oryginały, z całym szacunkiem do prawa – w większości trafił już szlag.

Akcja A.D. 2044, jak można się domyśleć, ma miejsce w roku 2044, a bohaterem jest wybudzony właśnie z hibernacji prawdopodobnie ostatni mężczyzna na Ziemi. Fabuły opartej na Seksmisji nie ma co przypominać – zna ją niemal każdy Polak. Gra może nie była wiernie na niej oparta, ale nie odbiegała daleko od głównego pomysłu. Była to za to jedna z pierwszych na Atari przygodówek typu point and click. Obsługiwaliśmy ją strzałką poruszaną za pomocą joya. Większość ekranu zajmowała dana lokacja, gdzie kursorem wskazywaliśmy przedmioty, można było robić zbliżenia, używać fantów, czy przechodzić do kolejnej planszy. Po lewej stronie znajdowały się niesione przedmioty – max 4, co wkurzało, bo nadliczbowe fanty trzeba było zostawić i na dodatek pamiętać gdzie. Prawą stronę zajmowała mapka, która powiększała się wraz z ilością odkrytych lokacji. Grafika była bardzo dokładna i do cholery totalnie nie-atarowska – za dobra, za kolorowa. Fabuła wciągała i przykuwała na długo. Co więcej, znając polskie realia gra została również wydana na całej kasecie. Napisano ją w języku Forth, a muza autorstwa Leszka Hołda powstała na rodzimym edytorze CMC.

Produkty L.K. Avalon i Mirage były dla wielu pierwszym kontaktem z oryginalnym softem. Były również zastępstwem Amigi czy wczesnych pecetów dla wielu – toteż respect, bo ktoś odwalił wówczas kawał dobrej roboty. Dobre oceny zdobywały również na Zachodzie a to dzięki dystrybutorom Zeppelin Games i KE Soft. Tyle, że bez przesady – nie każdy wówczas rodzimy tytuł był oryginalny i wielki – większość zręcznościówek wyglądała niemal identycznie. Większość, gdyż A.D. 2044, Robbo, Barbarian, Mózgprocesor, Raszyn, Fred czy Miecze Waldgira to tytuły zacne i zasłużenie prędzej czy później pojawią się w naszym cyklu.

Szkoda tylko, że Avalon i Mirage przepadły. Roland Pantoła, bazując na A.D. 2044 stworzył później klony: przygodówki: Klątwę i Władców Ciemności. Na pecetach zaistniał z poprawioną Seksmisją (2 CD robiły wówczas wrażenie) oraz pod szyldem założonej firmy deweloperskiej Detalion m.in. tytułami Reah i Schizm – uznanymi i docenionymi w środowisku fanów przygodówek. Warto dodać, że obie oparte były na autorskim silniku Rolanda Pantoły – V-Cruise (w późniejszym etapie przy wspópracy również Krzysztofa Bara) i jako jedne z pierwszych pioniersko wydane były na płytkach DVD. Później było Detalion Games ale to już historia niemal nowożytna i temat na zupełnie inny tekst. Nam pozostaje A.D. 2044, przygodówka, która w niesamowity sposób niemal przekroczyła możliwości Atari.

Komenty FB

komentarzy

Komercha

8 Komentarze(y) na A.D. 2044

  1. genialna gra, spedzilem nad nia grube godziny 🙂

  2. "…zasłużenie pojawią się w naszym cyklu"

    szkoda, ze po tonie crapu, ktora z przymiotnikiem finest to nie ma nic wspolnego. Gdzie river raid, joust, cavernia, pitfall, frogger ehh…

  3. ja czekam wciaz na miecze valdgira.

  4. Pierwsza oryginalna gra i pierwszy dramat – nie odpalała się na moim Atari – dwa razy wymieniałem kasetę w sklepie, ale się nie udało. Smutek, łzy…

  5. Muszę sprostować ten opis. Nie współpracuję, z firmą
    City Interactive przy zadnej grze i ostatnio nie współpracowałem. Jeśli chodzi o brak sukcesów przy grze Schizm Schizm 2 Sentinel i tp, to warto zobaczyć artykuł w CD Action- jeden z ostatnich numerów " Jak widzą polskie gry na zachodzie".
    Jedno jest prawdą sukces finansowy objął tylko wydawców tych gier, a nie twórców.

    Roland Pantoła

  6. Drobna korekta. Muzyka do gry powstała przy użyciu programu SoundMachine autorstwa Juergena Piscola. W CMC powstała muzyka do kolejnych gier: Klątwa i Władcy Ciemności.

Dodaj komentarz