Beetroot Tales
Nawiązując do ostatniej dyskusji o polskich tytułach filmów…
Nabyłem niedawno (po czym zaraz oddałem z powodu jakości obrazu) DVD z uwielbianym przeze mnie Southland Tales. DVD rozpoznałem po obrazku na okładce, bo już tytuł był tyleż kreatywny, co szpadlologiczny:
![]() |
To ja już wolę torrenty. Jakość lepsza i żaden kretyn nie będzie mnie traktował jak przygłupa, dla którego Opowieści kalifornijskie czy Opowieści z Los Angeles są nazbyt wielkim wyzwaniem. Jakim trzeba być skończonym osłem, żeby tak zatytułować film, było nie było, niszowy, wydany tylko na DVD dla – nie oszukujmy się – wąskiego grona koneserów?
Oczywiście jakość wydania jest taka, że mało który z owych koneserów go kupi (za to kupi sporo niezorientowanych ludzików, którzy nie przebrną przez pierwsze 5 minut i zdziwią się, że to nie sensacja – Cmdr JJA). A potem panowie dystrybutory będą znowu gadać, że u nas się nie opłaca wydawać, że piractwo się szerzy etc. No fakt, TAK się nie opłaci nigdy.
O Southland Tales mam zupełnie odmienną opinię. Ale faktyczne tłumaczenie plus ta okładka są na poziomie, na który nie zasługuje nawetostatni film Kellyego.
Ja tam ten film widzielem w kinie. Zajebisty swoja droga.
o rany ! ale film za to przedni
Kurzewie,
w Polsce widziałeś? A to ja przepraszam, umkło mi. Hmmm… czyżby przez tytuł?
zobaczyłem to czas jakiś temu w Saturnie i zdechłem.. najpierw myślałem, że to jakiś nowy film z The Skałą, a potem zobaczyłem resztę obsady i się zorientowałem o co chodzi xD nawet przez sekundę chciałem kupić, ale zobaczyłem, że nie ma żadnych dodatków standardowo (nie opłaca się, bo piractwo xD) to sobie odpuściłem…
pawel_z_wrocka—> Niestety nie. Takiego dobrobytu w Polsce nie uswiadczylem.