Plakat z Inglorious Basterds!!!

Ujawnił się stylowy plakat Inglourious Basterdów przedstawiający Diane Kruger jako Bridget von Hammersmarck.

Poniżej kilka wstępnych projektów podesłanych wczoraj przez PsaNaBaby217. Są to rzekomo mockupy plakatów przygotowane jako propozycje przez agencję – być może nawet autentyczne.

I jako bonus – idąc po linkach na ZP natrafiłem na dyskusję na innej stronie filmowej, gdzie poznałem polski tytuł filmu – Bękarty wojny – wraz z uzasadnieniem napisanym najwyraźniej przez kultowego pana (nie panią) PS z UIP. Polecam lekturę, zwłaszcza uwagę na temat inteligencji polskiego widza potwierdzającą właściwie wszystko co napisałem w Buractwie i uzasadnienie doboru tego akurat osobliwego tytułu. Mam nadzieję, że Stanisław zdaje sobie sprawę, że prawa autorskie do tego tłumaczenia ma czytelnik, które im je przesłał – w przeciwnym razie świadczyłoby to o karygodnym braku rozumu i profesjonalizmu u osoby, która zaprasza wszystkich do „nadsyłania swoich propozycji tłumaczeń”.

Komenty FB

komentarzy

Komercha

40 Komentarze(y) na Plakat z Inglorious Basterds!!!

  1. Ten Stanislaw to jakiś niesławny drań!

  2. Ale wielkie łapy ma ta pani. I chyba duży łokieć, bo do ściany daleko a ona taka wygięta 😀

  3. No i dupa blada! Pan Stanisław widocznie uznał, że QT sie nie zna i po kiego dał Basterds zamiast Bastards i zamierzonego błędu nie będzie. Ktoś im przesłał fajną w prostocie propozycję "Benkarty", (choć osobiście wolał bym "bękyrty"), ale po chugona nie! Stanisław wie lepiej, że widz nie zna sie na postmodernistycznych mykach! WURG! WURG!

  4. Przekręcony tytuł MA ogromny związek z fabułą (a konkretnie z jednym wiecznie pijanym bohaterem…). Jak ktoś może się skontaktować z panem Stanisławem, to niech lepiej mu na to zwróci uwagę, bo inaczej padaka – sens połowy wątków zostanie zgubiony (i załapią go tylko widzowie, którzy znają oryginalny tytuł i doceniają występującą w nim grę językową),

  5. Adres do Pana Stasia (PS): uip@poczta.onet.pl
    Nie zapomnijcie pozdrowić go od fanów z ZP 🙂

  6. tak^^ wiem, że jestem super^^

  7. Podobno ostateczny polski tytuł to: "Bękarty wojny wg Goi"

  8. Tylko skopiuję fragment newsa z mojego bloga, żeby niektórzy mieli o czym dyskutować 😛

    Oczywiście, jak to zawsze bywa, znaleźli się krytycy mojej wersji tłumaczenia – większość z nich uważa, że angielski tytuł byłby lepszy. A więc odpowiadam – zgadzam się z nimi w 100%! Problem tylko w tym, że konkurs polegał na PRZETŁUMACZENIU tytułu na polski, co też – po swojemu – uczyniłem. Czytając opinie użytkowników filmwebu nie znalazłem żadnych godnych uwagi następców mojej wersji, więc doprawdy nie wiem o co ten szum. Jeśli się mylę, proszę o komentarz – zobaczę, co proponujecie 🙂

    cinemacabra.blog.onet.pl

  9. Te, Pawlik! To że na filmwebie zaden idiota nie potrafil wymyslic lepszego tlumaczenia niz to twoj zalosny wymysl nie znaczy, ze jestes geniuszem. "Bękarty wojny" – to nie jest zadne "tlumaczenie po swojemu" tylko wymysl z dupy nie majacy nic wspolnego z oryginalnym tytulem. Tlumaczenie moze brzmiec np. doslownie "Nieslawne bekarty" a luzniej i bardziej sensownie "Niesławne dranie". Tytuł "Bękarty wojny" może co najwyżej sugerować że mamy do czynienia z filmem o kolesiach, któzy się urodzili ponieważ ich matki zostały zapłodnione w czasie wojny przez najeźdźcę! Najlepiej kosmicznego – wtedy możnaby dodać "bękarty kosmicnej wojny" lub "Kosmiczne bękarty wojny". Twoj tytul nie jest "Tlumaczeniem". Nie ma tez wiele wspolnego z trescia filmu. I po co tu przylazisz sie wymadrzac? Matka ci kazala?

  10. @Pawlik: fakt jest taki, że niektórzy zbytnio nie mają o czym dyskutować. Generalnie to zostałeś OSZUKANY, ponieważ wygrałeś konkurs polegający NIE na PRZETŁUMACZENIU tytułu na polski, ale na BURACKI, czyli na tytuł zrozumiały dla blachar i karków. Gratulacje.
    Nie wiem jakie propozycje były na flmwebie ale to. że swoja wersje uważasz za najlepsza to chyba nic dziwnego, celna translacja z ang. na buracki to cecha skromnych osób. IMO tytuł "Bękarty wojny" kojarzy mi się z biednymi dziećmi, sierotami wojennymi czyli określeniem "Synowie pułku", a nie z grupa aglimadafakerów.

    A jeśli pytasz o celne przetłumaczenie tytułu na Polski, to na Zp padło ich kilkanaście, IMO jedynym oddającym zamysł QT (o którym pisał powyżej prabab) są w wersji light "Niesławne Bękyrty", albo wprost "Pieprzone Bękyrty"

    Od biedy jeśli tytuł miałby się odnosić do kanonu i wywoływać odpowiednie skojarzenia dla ogółu to "Parszywe bękyrty" by pasiły.

  11. nie znacie się na fajnych tłumaczeniach – wiadomo ze powinno być "nieślubne dzieci hansa klosa" bo od razu widać ze to o wojnie i śmieszne

  12. @conan prawdziwy: racja, przecież filmy dziś oglądają "sami" debile, i trzeba im przelać jasny przekaz o co kaman! Dlatego dopiski na plakatach typu: Komedia romantyczna! Film wojenny! Epicki film kosmiczny, są lasery, robot i potwory! Film erotyczny, baba pokazuje gołego cyca i kawal dupy! itd!

    Gdyby trzymać się argumentacji dystrybutora, dziś niemożliwe były by inne tytuły jak te łopatologiczne typu "Bękarty wojny", "Jaja w tropikach", czy debilne plakaty jak ten z księdzem gejem!

    Przecież wiadomo dzisiejszy widz opacznie zrozumiał by takie tytuły jak:
    "Parszywa dwunastka" – thriller dentystyczny
    "Tylko dla orłów" – film przyrodniczy o orle bieliku
    "Stawka większa niż życie" – alternatywna wersja tytułu przedostatniego bonda
    "O jeden most za daleko" – dokument o polskich drogowcach
    "Kanał" – historia polskiego parlamentaryzmu
    "Czterej pancerni" – epicki film historyczny opiewający przygody hultajparty średniowiecznych rycerzy.
    "Pluton" – thriller! Terroryści z bombą atomową na terenie USA!
    "Czas Apokalipsy" – film biblijny oparty na przepowiedniach sw Jana!
    "Lotna" – film erotyczny o pewnej nimfomance.
    "Cienka czerwona linia" – historia czytelnika ZP, który dowiedział się ze polski tytuł IB to "Bękarty wojny" i mu żyła wyskoczyła na czole!!!
    itd itp.

  13. „Bliskie spotkania III stopnia” komedia o człowieku, który ciągle przewraca się na schodach.
    „Indiana Jones – opowieść o chomiku Jonesie, który jest własnością Indianina.
    „Gwiezdne wojny” – kulisy słownych potyczek pomiędzy bohaterkami Gwiazd Tańczących na lodzie.
    „Titanic” – pornos o człowieku z dużym wackiem.
    „Terminator” – opowieść o uczniu awansującym na czeladnika.
    „Alien” – biografia Woodego Alena.
    „Człowiek zwany Koniem” – dramat o człowieku, którego wszyscy bili!

  14. Powtarzam bo cos sie popieprzylo z kodowaniem cudzyslowow.:
    "Bliskie spotkania III stopnia" komedia o człowieku, który ciągle przewraca się na schodach.
    "Indiana Jones – opowieść o chomiku Jonesie, który jest własnością Indianina.
    "Gwiezdne wojny" – kulisy słownych potyczek pomiędzy bohaterkami Gwiazd Tańczących na lodzie.
    "Titanic" – pornos o człowieku z dużym wackiem.
    "Terminator" – opowieść o uczniu awansującym na czeladnika.
    "Alien" – biografia Woodego Alena.
    "Człowiek zwany Koniem" – dramat o człowieku, którego wszyscy bili!

  15. o i myslniki tez! Skandal!
    "Bliskie spotkania III stopnia" komedia o człowieku, który ciągle przewraca się na schodach.
    "Indiana Jones – opowieść o chomiku Jonesie, który jest własnością Indianina.
    "Gwiezdne wojny" – kulisy słownych potyczek pomiędzy bohaterkami Gwiazd Tańczących na lodzie.
    "Titanic" – pornos o człowieku z dużym wackiem.
    "Terminator" – opowieść o uczniu awansującym na czeladnika.
    "Alien" – biografia Woodego Alena.
    "Człowiek zwany Koniem" – dramat o człowieku, którego wszyscy bili!

  16. skompromitowalem sie jak Pawlik tytulem!

  17. Jaka reaktywacja tematu, a co do tytułu to inne propozycje filmwebowe pewnie by niejednego z nas zabiły.

  18. Bądźmy szczerzy – jakikolwiek tytuł by nie wygrał, ZAWSZE znajdzie się kilku malkontentów, którzy – trzymając się swych żelaznych argumentów – zjadą każdego, kto wejdzie im w drogę. Zresztą, co ja mogę wiedzieć, w końcu mam buraczane podejście do tematu i wielce się kompromituję (nie dorastam do pięt wzorcowi honorowego krytyka, jakim jest garindan, on daje prawdziwy przykład na to, jak winny wyglądać kulturalne i mądre wypowiedzi). Gdzie Wyście byli, prawdziwi obrońcy kina, kiedy ja plugawiłem oblicze kinematografii? Zawiść rzeczą ludzką…
    Serwis filmowy dla snobów? Ktoś trafił w sedno.
    Aha, zapomniałbym – mamo, pozdrawiam! Zrobiłem co kazałaś, daj mi teraz obiecane pieniądze, bo nie mam za co iść na "Popiełuszkę".

  19. @ Pawlik
    "ZAWSZE znajdzie się kilku malkontentów, którzy … – zjadą każdego, kto wejdzie im w drogę",

    ajmsory to ty latasz po internecie i za pomocą kopypasty wrzucasz ten sam tekst ze swojego bloga – dowartościować się chcesz czy co? Potem się dziwisz, że ci ktoś napisał prawdę, tzn. że twój pomysł na tytuł filmu ssie.

    "w końcu mam buraczane podejście do tematu i wielce się kompromituję"
    święte słowa facet, powtarzaj je jak mantrę, może kiedyś zakminisz.

    "Gdzie Wyście byli, prawdziwi obrońcy kina, kiedy ja plugawiłem oblicze kinematografii?"

    Gdzie? proste! Wymyślaliśmy lepsze niż, twoje tłumaczenia.

    "Serwis filmowy dla snobów? Ktoś trafił w sedno."
    Dzięki, jak już przestaniesz być małą dziewczynką, to zrozumiesz, że internet to nie miejsce gdzie parafrazując QT się wszyscy miziają pałkami.

    A teraz specjalnie dla ciebie jeszcze raz napiszę ci dlaczego twój pomysł na tłumaczenie jest do dupy. Gdyby QT chciał żeby jego film miał tytuł "Bękarty wojny" to w inglisz brzmiał by on mniej więcej tak "Bastards of War". Jednakże film ma oryginalnie tytuł "Inglorious Basterds". Teraz znajdz kogoś kto umie czytać, on wytłumaczy ci dlaczego "Basterds" to nie "Basterds", a " of War" to nie to samo co "Inglorious"

  20. Spoko, skoro wymyślaliście lepsze aniżeli moje tłumaczenia, to wielka szkoda, że nie postanowiliście podzielić się nimi z dystrybutorem. Tak to jest, jak zamiast działać, siedzi się tylko na forum, wrzucając na "ten zły i nikczemny świat" oraz ludzi, którzy myślą inaczej (czyt. w buraczanym stylu). Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko pluć kaszką i tupać w ziemię.

  21. Widzisz Pawlik, Ty nie jesteś dupa tylko ofiara bo Twoim niecelnym i raczej prostym jak konstrukcja cepa pomysłem Dystrybutor czyści sobie ręce mówiąc: "a widzicie, my się nie podjęliśmy tłumaczenia ale w konkursie padły takie pomysły i jeden z nich wybralismy". Tytuł tak banalny jest im bardzo na rękę bo przyciągnie do kina karka z blacharą (w koncu jak wojna to i strzelać oraz wybuchy będą) a gwarantuje Ci ze żaden z powyższych, które proponował np Sasquatch nie miały by szansy zainstnieć na plakacie – nie celują w masowy target.

  22. @Pawlik czytaj uważanie, przecież pisałem już, że zostałeś OSZUKANY. Buraczana jest TERAZ twoja argumentacja, a nie fakt wzięcia udziału w konkursie!

    A co do konkursu, jego w ogóle NIE powinno być!. Wystarczyło by, by pan Stanisław (skoro widać nie zna angielskiego), skorzystał ze słownika, lub byle jakiego translatora internetowego.

    TUTORIAL TŁUMACZENIA IB na POLSKI dla p. STANISŁAWA oraz PAWLIKA:
    1 otwieramy stronę np. http://www.translate.pl
    2 w okienku wprowadź słowo: wpisujemy "Bastard"
    3 klikamy na przycisk "na polski"
    4 otrzymujemy wynik tłumaczenia: BĘKART
    5 w okienku wprowadź słowo: wpisujemy "Inglorious"
    6 klikamy na przycisk "na polski"
    7 otrzymujemy wynik tłumaczenia: NIESŁAWNY
    8 Zapisujemy wynik naszej ciężkiej pracy
    NIESŁAWNE BĘKARTY
    9 Ponieważ w informacji od producenta mamy napisane, że tytuł powinien zawierać błąd w słowie Bastards, zamieniamy bękarty na np: bękyrty i mamy tytuł filmu NIESŁAWNE BĘKYRTY
    10 jeśli nie zrozumiałeś jak osiągnęliśmy w ten prosty sposób poprawne tłumaczenie: GOTO 1

  23. Kiedy nie chodzi o to, że nie macie racji, ale o to, że niektórzy nie potrafią podzielić się swoim zdaniem w kulturalny sposób.
    I niestety, w branży działa tzw. marketing, czyli coś, dzięki czemu tytuły nie są zostawiane w oryginale (nad czym bardzo ubolewam) i brzmią atrakcyjnie dla zwykłego widza, który widząc tytuł "Niesławne bękyrty" nie byłby zainteresowany filmem (swoją drogą np. "Parszywe bękyrty" w pewien sposób można skojarzyć z "Parszywą dwunastką" – czyt. filmem wojennym). I macie rację, że większość osób chodzących do kina musi mieć "łopatologicznie" wyjaśnione o czym traktuje dany obraz – ale niestety tak to działa, przy czym raz mamy "Bękarty Wojny", a raz "Zakochani widzą słonie" (zło konieczne, ale nie przesadzajcie, że jest aż tak negatywnie oczojebne).
    O ile rozumiem, że mój tytuł może się Wam nie podobać, o tyle trzeba pamiętać, że w praktyce powinien sprawdzić się nieźle (co nie znaczy, że nie wolałbym oryginalnego przekładu).
    Co do wspomnianych gdzieś wyżej "Jaj w tropikach" – myślicie, że mnie nie razi coś takiego? Już lepiej by wyglądało "Łomot w tropikach", bo z jednej strony dosłowne, a z drugiej w pewien sposób informuje co się w filmie dzieje.
    Podsumowując – nie jestem ani burakiem, ani ofiarą, ponieważ rozumiem Wasze poruszenie i popieram część poglądów. Buraczane jest jednak w tym wszystkim to, że traktujecie mnie jak wroga i wciąż pod osłoną niepokonanego sarkazmu krytykujecie wszystko, co napiszę. Na zakończenie mogę Wam tylko podpowiedzieć, że zostaje Wam zawsze opcja wysłania petycji do dystrybutora, co pomogło w przypadku "Quantum of Solace". Przecież to on robi Wam łaskę, a nie Wy jemu. Ale na miłość boską – kultury ludzie, bo się wkrótce wszyscy pozjadamy!

  24. @Pawlik:
    "…ale niestety tak to działa"
    rozumujesz więc tak jak pan Stanisław, że Polacy to buraki, ciekawe ze amerykanie będą oglądać film pt. Inglorious Basterds a nie Bastards of War, ciekawe dlaczego? Przeciętny Amerykanin jest inteligentniejszy?

    Sam przyznajesz, że o wiele lepszy tytuł to "Parszywe bękyrty", bliskie intencji QT, jest błąd i zgodnie z jedną z jego inspiracji nawiązuje do kanonu The Dirty Dozen!

    Twoja propozycja, kojarzy mi się z tym:
    "Bękarty Wojny" – film polski, reżyseria Krzysztof Zanussi, współczesny dramat psychologiczny, historia trójki przyjaciół Zdziśka, Lucjana i Leszka, których traumatyczne przeżycia z dzieciństwa (każdy z nich został sierotą wojenną i został maskotką wojskową) rzutują na ich dzisiejsze relacje rodzinne i nieumiejętność dostosowania się do relacji społecznych, mimo tego, że upłynęło już wiele lat.

    Ja rozumiem, że bijesz się pietami po dupie z radości, że wygrałeś konkurs, ale IMO nie ma z czego, wygrałeś konkurs nie na najlepsze tłumaczenie, ale na najbardziej buracki tytuł. Gdyby panu Stanisławowi chodziło o uczciwe tłumaczenie, jak udowodniłem, nie było by konkursu lub twoje BW nie wygrały by!
    Sorry no bonus!

    Na marginesie, ja tam bym się nie cieszył, jeden z recenzentów filmowych Wyborczej (nie pomne teraz, który), był kiedyś przetłumaczył Terminatora na Elektronicznego Mordercę, kiedy przyjdzie mu napisać kilka słów do Telewizyjnej o T, pisze, że się tego dziś wstydzi.

    A co do traktowania ciebie jako wroga, to polecam nabrać trochę dystansu do siebie,i wczuć się w klimat ZP, zaryzykuje twierdzenie, że my tu wszyscy jesteśmy jedną wielką snobistyczną rodziną, a że patologiczną, no cóż 😀

  25. dystrybutor robi nam łaskę ? ? ? super. niestety to my robimy mu łaskę chodząc do kina i płacąc za film…

  26. Pawlik, dziękuję za zwrócenie uwagi na brak kultury w moich wypowiedziach. Dzięki temu w niniejszym komentarzu postaram się trzymać język na wodzy i odpowiedzieć z pełną kulurą i szacunkiem na jaki zasługujesz. Otóż ani dystrybutor, ani tymbardziej ty nie robicie nikomu łaski. Możecie jedynie zrobić laskę i to nie nam a conajwyżej sobie nawzajem.

  27. O tym właśnie mówię…

  28. tak w ogóle to ja się Wam (jest wielką literą to jest i kultura) wpierniczę między wódkę a zakąskę i powiem, że słowo 'bękarty' (czy też 'bękyrty') jest do dupy, bo w naszym języku (tzw. polskim) nie pokrywa się ono zupełnie ze znaczeniem słowa 'bastard'.

  29. miało być, że 'w pełni się nie pokrywa'. w tym kontekście bardziej chodzi o drania, itp.

  30. @Harry, spoko, bekart, znaczy sie ktos z nieprawego łoża, ale i drań czyli psubrat, no to jak dla mnie mogą być i "Parszywe Psubryty" 🙂

  31. A może "Psubrety" ? Wiem, że od czasu "Dziń dybry" każda wariacja językowa jest produkowana w ten sam sposób ale może inna literę zdałoby się zamienić.

  32. Swoją drogą cieszyłbym się gdyby dali tytuł "Jebane Skurwjele" – pewnie do kin by nie weszło, ale byłaby rekordowa ilość ściągnięć z internetu ^^

  33. Nic dziwnego, że by cię to cieszyło. I ludzi, którzy postraegają kino w taki sposób jak ty, na pewno też. Na tej zasadzie na jakiej czytelników ZP ucieszyłby tytuł "Filmowe Snoby". Rozumiesz tę cienką aluzję?

  34. Ta, ale i tak obstaję przy "Jebanych Skurwjelach".
    Dosłownie i w kanonach marketingu ^^

  35. Marketing obowiązuje polskiego dystrybutora bardziej, niż amerykańskiego producenta? WTF?
    Oryginalny tytuł jest jaki jest. Nikt go nie zmieniał, wycierając sobie mordę marketingiem, powołując się na brak inteligencji widzów.
    Pozostał taki, jaki wymyślił sobie scenarzysta. Ale film dotarł do granicy Polski i nagle tytuł rozbił się o mur marketingu. Trzeba go zmienić.
    "Niesławne bękyrty", czy "Niesławne dranie", albo "Parszywe bękyrty" w zupełności załatwiałyby sprawę. Tak naprawdę nie ma o co robić afery, nie było po co robić konkursu, który jest tylko pełnym hipokryzji pustym gestem. Afera jest pewnie tylko dlatego, że to nie byle jakiś tam film, tylko film Tarantino, którego tytuł będzie w przyszłości wielokrotnie wymieniany w zestawieniu z innymi jego filmami. Dlatego to ważne, dlatego to big deal.
    Warto nadmienić, że to pierwszy, od czasów "Wściekłych psów", film Tarantino, który nie pozostanie z tytułem w wersji oryginalnej. Pewnie nikt by nie umiał poprawnie odczytać słówka "inglorious", bo przecież polscy widzowie to debile 🙂

  36. Swoją drogą ciekaw jak by dziś wyglądały tytuły filmów sygnowanych przez Tarantino, tak by był atrakcyjny dla buraków?
    Reservoir Dogs – Zdradziecki Garaż
    True Romance – Miłość, szmalec i kokaina
    Pulp Fiction – Makulaturowe kryminały lub klub taniej książki
    Natural Born Killers – Zabójcy nie rodzą się in vitro
    Cztery pokoje – Jaja w Hotelu
    From Dusk Till Dawn – Nocka w barze wampirów
    Jackie Brown – Czarnuch czarnuchowi czarnuchem
    Kill Bill – Zemsta Samurajki
    Death Proof – Śmiertelny Dowód
    Inglourious Basterds – Bękarty wojny

  37. Ciekaw jestem w sumie czy dystrybutorzy wykorzystają podczas promocji obecność w obsadzie Eliego Rotha(Hostel 1 & 2 i genialne Cabin Fever) sloganami w stylu "Film twórcy Hostela".

  38. Dlatego że o takich jajach w tropikach za 2 lata nikt nie będzie pamiętał a takie Basterdy pewnie dostaną się do kanonu filmów i pewnie będą wykorzystywane przy wypocinach ("tłumaczeniach") kolejnych m.in. filmów jak np. "Szklana Pułapka" <=> "Szklanką po łapkach". Zburaczenie jednego tłumaczenia wpływa na inne. Gdyby od zawsze tłumaczono jak trzeba, to dzisiaj nie byłoby dyskusji na ten temat, nawet przytaczane karki wespół z ich blacharami musieliby wykazać minimum inicjatywy przy wyborze repertuaru. Jeśli nadal nawet przy dystrybucji, jakby nie było specyficznych filmideł, QT będziemy dostawać takie potworki, to czego innego wymagać od bardziej masowej papki?? Wyobraźcie sobie Pasję Gibsona jako "Ukrzyżowanie Syna Bożego", "Kasyno" jako "Wypadki Sama Rothsteina w Las Vegas" albo "Star Trek" jako "Kosmiczny Amant Ratuje wszechświat".

  39. Tak na marginesie to jest nowy plakat [url]http://www.tarantino.info/wiki/images/Stolzmarqueebig.jpg[/url] i już 12stego pojawi się trailerek, więc zobaczymy, czy padną w odpowiednim kontekście słowa Inglorious Basterds i jak polski tytuł strzela sobie w stopę z aramty?

Dodaj komentarz