Ring of Fire

Johnny Cash. Mija 5 lat odkąd pożegnał się z ziemskim padołem, a jego kultowe kawałki wciąż zaskakują nas w filmach czy serialach. Dzisiaj o legendzie, nie tylko country – o facecie w czerni.

Najpierw klasyk. Ring of Fire. Było to rok 1968. Później znany z Silent Hill:

Nie tylko country. Można było polewać z Elvisa:

…coverować Depechy…

…czy genialne „Hurt” Trenta Reznora:

Choć tak naprawdę rządzi kawałek „When a man comes around”. Np. w Dawn f the Dead

…lub w finałowym odcinku 1 sezonu Kronik Sary Connor:

…albo jako podkład świetnej ostatniej sceny, równie świetnego mini-serialu Generation Kill.

Na tyle. Za tydzień opowiemy o Dolly Parton i nietypowych miseczkach.

Komenty FB

komentarzy

Komercha

4 Komentarze(y) na Ring of Fire

  1. Poniewaz ostatnio jestescie w nieco słabszej formie, w pełni Wam wybaczam, ze zapomnieliście o tym, jakże przezabawnym ( bo przeciez nie mogło byc inaczej) wykonaniu:
    http://www.youtube.com/watch?v=idbIWZzEMBA

    Ukłony!

  2. Presonal Jesus Casha to kult nad kulty, rozwala doszczętnie na miazgę i robi słuchaczowi pompki na suficie!!!

  3. Witz – ubiegłeś mnie, też uważam pominięcie Zappy za karygodny błąd!

  4. najchetniej to widziałbym całą Tubę Zappową a nie jakąś Dolly parton:)

Dodaj komentarz