Primo Victoria
Ostatnimi czasy, dzięki stronom ze śmiesznymi rzeczami, większość narodu dowiedziała się o istnieniu zespołu Sabaton (i przy okazji o bitwie pod Wizną). Jednak Sabaton to nie tylko 40-1, ale cała kolekcja czad utworów z unikalnego gatunku Panzer Metal, w których omawiane są wszelkie istotne konflikty zbrojne byłego i obecnego wieku. Niestety nazwa kapeli jest stricte dla zmylenia przeciwnika, ponieważ nie dają nic o sabatach.
Zacznijmy sztampowo od tego oklepanego kawałka, będącego przy okazji hołdem dla zawodu montażysty, gramatyki i Wikipedii:
Teraz może szybkie przypomnienie pewnej kultowej wojny przeprowadzonej w trybie ekspresowym. Ciekaw jestem, czy wszechpolaczki jarające się Sabatonem, wiedzą jaki naród tu się wysławia:
Z teledysku może to wprost nie wynika, ale zapewniam, że utwór opowiada o Berlinie i marszałku Żukowie:
W tym wypadku ktoś wpadł na szalenie oryginalny pomysł połączenia SPR z piosenką o D-Dayu:
Spokojna ballada, spokojny teledysk!
Coś o wojnie, która dla wielu z nas ma szczególne miejsce w sercu:
Raz zespół postanowił nagrać piosenkę nie o wojnie, ale teledyskowcy-sabatonowcy nie dali się tak łatwo przekonać:
I na koniec: My tank is fight!, że się tak wyrażę:
To tyle na dziś. Za tydzień dla równowagi komplet hippisowskich przyśpiewek z lat ’60.
pamiętam ów "dzień odkrycia"
Zajebista końcówka pierwszego videło, kiedy ląduje UFO i przenosi wszystkich w konwencję 300 Polaków.
Swoją drogą ciekawe Brunatnych teraz wyrazi swoj gniew na ZP za podle marksistowskie insynuacje o wysławianiu narodów 🙂