Death of Superman…
…i leży na desce… |
Dzisiejszy dzień przyniósł dwa radykalne gwoździe do trumny sequela Supermana.
Tekst w Variety sugeruje po pierwsze, że Bryan Singer raczej nie powróci do rozpoczętego przez siebie cyklu – zresztą w tej chwili ma sporo rozpoczętych projektów na najbliższe lata. A może jest to po prostu argument Warnera, żeby nie dawać mu już więcej Supermana do rąk…
Po drugie okazuje się, że wytwórnia nie ma życzenia obsadzać ponownie Brandona Routha w roli Supermana – jeśli film miałby powstać, zagra go młodszy osobnik, który wystąpi wcześniej w Justice League of America. Potwierdza to krążące od paru tygodni ploty na ten temat. Wygląda na to, że czeka nas kolejny restart serii, podobnie jak to jest w tej chwili z Hulkiem, czy było z poprzednim Supermanem…
Przypomnijmy, że z projektu Supermana 2 odpadli już scenarzyści jedynki, Mike Doughtery i Dan Harris.
No cóż – Warner ewidentnie nie potrafił zdyskontować sukcesu pierwszego filmu – choć był to sukces faktycznie raczej wizerunkowy niż finansowy. Jak widać chłopaki lubią równać w dół – i w temacie budżetu, i wieku widza…
Póki te informacje nie zostaną oficjalnie podane, status filmu macie tutaj.
Ojej ale szkoda. Faktycznie nie będzie łatwo zdyskontować tego festiwalu nudy okraszonej wizjami rozrastającego się jakiegoś gówna z kryształów zawierających kryptonit! Chyba żeby zrobić satelicki film tym o frajerze, żyjącym z Lois pod nieobecnosc Supermana , który naiwnie wierzy, że umiejętność latania, którą jego syn posiądzie w wieku 18 lat to efekt nagromadzenia lżejszych od powietrza gazów w jelitach, a napis "biorę 10 dolców za numerek z byle kim" na czole jego żony to złudzenie optyczne.