Hollow Man 2/Człowiek widmo 2

Tytuł: Hollow Man 2
Produkcja: USA, 2006
Gatunek: SF thriller
Dyrekcja: Claudio Fäh
Za udział wzięli: Przeklęty przez Uwe Bolla – niewidzialny Christian Slater, liczne nieznane twarze
O co chodzi: Niewidzialny psychopata zabija

Christian Slater

Jakie to jest: Mocno słabe. Człowieka Widmo, w reżyserii Paula Verhoevena z 2000 roku, wspominam jako niezłe kino. Ktoś powie: rzecz dyskusyjna gdyż recenzje były różne, ale podobał mi się. Przede wszystkim za główną rolę, często niedocenianego Kevina Bacona jak i ciekawie pociągnięty wątek niewidzialności.

Siedem lat później otrzymujemy sequel o zaiste oryginalnym tytule: Hollow Man 2. W sumie dobre i to. Można dorzucić było przecież podtytuł: Powrót Człowieka Widmo albo Zemsta Niewidzialnego Człowieka. W rolę niewidzialnego wcielił się znany i podobno kiedyś lubiany Christian Slater. Niewidoczny przez dwa lata (w zaciszu domowym pewnie wciąż kontemplował snucie się po planie Alone in the Dark Uwe Bolla), powrócił. Comeback to mocno nieudany – na szczęście (jego i widzów), widzialny jest w filmie przez jakieś trzy minuty więc szanse są duże, że ziewając pomiędzy kolejnymi scenami przegapimy ów ważny moment.

Fabuła Hollow Man 2, nawet jak na produkcję niskobudżetową, której jedyną ambicją jest dolna półka wypożyczalni DVD lub przykrywka pod kolejne porno, jest wyjątkowo mierna. Ot, amerykański marines, wykiwany przez swoich dowódców podczas zabaw i eksperymentów z niewidzialnością powraca mordując wojskowych. Mało tego – nie daje również spokoju odpowiedzialnej za eksperyment pani naukowiec. Jest jeszcze szlachetny policjant, który żenująco dopełnia pisany pewnie na kolanie scenariusz.

Christian Slater

Twórcy Hollow Man 2 nie ukrywają, że to kontynuacja przeznaczona wyłącznie na rynek DVD. Zwiastun nowych czasów będących niczym innym, jak tylko cynicznym wyciąganiem forsy z naiwnych nerdów, którzy w chwili nieostrożności sięgną po kontynuacje filmu Verhoevena. Ekranizacje komiksów, remake’i, sequele straignt-to-dvd – nerdowska nisza robi się mało oryginalna i banalna.

Odpalając DVD liczyłem, że braki budżetowe i trzecioklasowość obsady będzie w stanie zrekompensować przynajmniej ciekawa intryga, dylematy stawiające niewidzialność na tle wyborów etycznych, ich możliwości i konsekwencji. W ostateczności, przy braku pomysłu na film, można zawsze postawić na sympatyczną rozpierduchę. Nic z tego.

Jak pisałem wyżej, fabuła obok aktorstwa to najsłabszy element filmu. Jedyną inicjatywą twórców są nagie piersi (uwaga: pierwsze już w drugiej minucie i łatwo przegapić) oraz chlapanie czerwoną farbą podczas mało wyszukanych scen przemocy. Akcji również dużo nie uświadczymy – trochę strzelania i prymitywnej młócki z niewidzialnym człowiekiem. Nawet dodane na siłę tzw. smaczki jak nazwisko głównego bohatera (Griffin), zabawa łopatą w duchu powieści H.G. Wellsa czy wierne skopiowanie Verhoevenowskiej sceny znikania bohatera nie ratują filmu. „Widziały gały co brały” – chciało by się powiedzieć. Fan bywa naiwny i w swej naiwności wierzy, że niektóre tematy czy sequele trudno spieprzyć.

Ocena (1-5):
Atmosfera: 2
Sequel:
1
Akcja: 2
Fajność: 2

Cytat: Perfection. How many people in their lifetime get to achieve it? Perfect husband, perfect father, citizen? I’m none of these things… but I am the perfect weapon.

Ciekawostka przyrodnicza: Claudio Fäh, reżyser powyższego sequela jest również producentem nowej odsłony Starship Troopers : Marauder.

Written by: garret

 

Komenty FB

komentarzy

Komercha

2 Komentarze(y) na Hollow Man 2/Człowiek widmo 2

  1. Nie, proszę, nie… Tylko nie Starship Troopers!

Dodaj komentarz