Shannara na ekrany?
Wysoki mur, pan, szkieletor i konik |
W toku panującego ostatnio pędu na ekranizowanie fantasy na prawo i lewo, wytwórnia Warner Bros. zakupiła prawa do ekranizacji długaśnego, miernego i tolkienopodobnego cyklu „Shannara” Terry’ego Brooksa (w Polsce wydawanego przez Rebis).
Cykl, na swoje czasy (start w 1977) zapewne nowatorski, łączy technologię z magią w postapokaliptycznym świecie. Ludzkość, podzielona na typowe rasy D&D typu trolle, gnomy, krasnoludy i elfy, toczy walkę na gruzach wieżowców i w tunelach metra.
Seria liczy na razie 18 książek (plus dwie kolejne w produkcji), więc jeśli tytuł złapie, wytwórnia będzie miała co robić przez kilka ładnych lat. Na tę chwilę głównym kandydatem do ekranizacji jest drugi tom pierwszej trylogii – „The Elfstones of Shannara” („Kamienie Elfów”).
Niestety, o ile powoli się kończą komiksy do ekranizacji, to opasłych tomów fantasy jest pod dostatkiem. I pewnikiem jest, że wytwórnie będą sięgać po rzeczy lekkie i kojarzące się z „Władcą Pierścieni” niż perełki gatunku jak „Gra o Tron” (wiem, wiem, HBO zapowiedziało serial ale jak zobaczę to uwierzę) czy „Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych”. Tym niemniej miło, że ktoś się wreszcie zainteresował adaptacją fantasy dla czytelnika starszego niż 10 lat.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.