Return of Dr. Mabuse, The/Im Stahlnetz des Dr. Mabuse

Tytuł: The Return of Dr. Mabuse/Im Stahlnetz des Dr. Mabuse
Produkcja: NRF, 1961
Gatunek: Klasyka SF
Dyrekcja: Harald Reinl
Za udział wzięli: Gert Fröbe, Wolfgang Preiss, Lex Barker
O co chodzi: Dobry doktor powraca

Głowy Lenina?

Jakie to jest: Dr. Mabuse to postać zagadkowa i tajemnicza stworzona przez Norberta Jacquesa, wykorzystana w trzech filmach Fritza Langa utrwaliła się w świecie niesamowitych filmowych opowieści jeszcze przez 40 następnych lat. Naśladowców możemy szukać wśród łajdaków, złych charakterów takich jak: Dr Fu Manchu czy chociażby Fantômas. Pierwszy raz pojawił się w powieści „Der Gamer” („Dr. Mabuse the Gambler”) autorstwa Norberta Jacquesa, która wkrótce stała się światowym bestsellerem. Wkrótce Fritz Lang wraz ze swoją żoną Theą von Harbou z równie dużym sukcesem przeniósł tę opowieść na ekran. (Dr. Mabuse, der Spieler, 1922). W oryginale film miał trwać 4 godziny, ostatecznie zamknął się w oddzielnych rozdziałach: Der große Spieler: Ein Bild der Zeit oraz Inferno: Ein Spiel um Menschen unserer Zeit.

Po dwóch powieściach i filmie Jacques zaczął pracować nad sequelem książki „Mabuse’s Colony”, w której Mabuse umiera, a grupa jego popleczników tworzy na wyspie kolonię bazującą na zasadach wpojonych w jego manifeście. Niestety ta kontynuacja nie została ukończona przez pisarza. Po rozmowach z Langiem i von Harbou, Jacques zgodził się odłożyć pomysł i zamiast tego stworzyć w 1933 film Das Testament des Dr. Mabuse. Tu Mabuse w 1920 roku (grany wciąż przez Rudolfa Klein-Rogge) jest cichym, ale obsesyjnie opętanym myślą terroru, szkicującym plany zawładnięcia światem więźniem sterującym gangiem kryminalistów odpowiadającym bez cienia wątpliwości na jego rozkazy – zatem tajna organizacja, spisek, wielki dowódca ukryty w cieniu sprawnie pociągający za sznurki.

Natomiast film z 1961 roku, o którym tu mowa, był reklamowany hasłem „The Greatest Criminal Mastermind” – roku. Komisarz Lohmann (Gert Fröbe znany jako Goldfinger!) już planuje urlop po jakże intensywnym kolejnym tygodniu pracy, gdy nagle nieoczekiwany dzwonek telefonu zmienia całkowicie jego plany. Zaczynają się odbywać tajemnicze zabójstwa, (m.in efektowne anihilacje miotaczem płomieni ukrytym w ciężarówce, podkładane bomby). W pociągu ginie przedstawiciel grupy przestępczej mający za zadanie skontaktować się z przedstawicielem syndykatu Chicago. Okazuje się, że legenda tajemniczego Mabusa jest wciąż żywa, a jest to legenda o wielkiej organizacji pragnącej zawładnąć światem znanej z poprzednich filmów.

Z więzienia pod specjalnym nadzorem wydostaje się groźny morderca, który w transie sieje śmierć i zniszczenie, armia mu podobnych wysłana zostaje do unicestwienia nuklearnej siłowni.Ni stąd ni z owąd pojawia się Como – agent FBI, który pomaga komisarzowi Lohmannowi w rozwikłaniu zagadki. Wkrótce jednak wszystkie zdarzenia zaczynają budzić poważne wątpliwości co do lojalności agenta, Lohmann odkrywając jego prawdziwe oblicze, wykorzystuje go do infiltracji więzienia.

Koprodukcja niemiecko-amerykańska doskonale oddaje ducha tamtego czasu (przypominają się przeciwnicy legendarnego Jamesa Bonda, swoją drogą Bond nie był w Polsce wyświetlany, a Mabuse w latach ’50 jak najbardziej tak!). Oprócz tego mamy tu konflikt interesów, spisek, piękną córkę zniewolonego naukowca i głównego winowajcę Mabusa, który nie daje się tak łatwo schwytać, wykorzystuje hipnozę i narkotyki, by móc sterować ludźmi, wreszcie zakłada maski (nawet współczesny Mission: Impossible nie może się równać scenie „zerwania twarzy” – mimo komputerowej rewolucji!). Każdy kto spróbuje przeszkodzić diabolicznej organizacji zostaje pojmany i poddany przemianie, praniu mózgu, po której staje się wiernym żołnierzem nie znającym słowa sprzeciwu. Nikt nie może się czuć bezpieczny w sieci pająka zła, która roztacza się coraz śmielej po całym kontynencie, a z czasem i świecie!

Ocena (1-5):
Spisek: 5
Kontrola umysłów: 5
Goldfinger: 4
Fajność: 5

Ciekawostka przyrodnicza: Niemiecka grupa Propaganda realizując swój pierwszy singiel w 1984 roku przypomniała postać Dr. Mabuse’a w swojej autorskiej kompozycji. Brazylijski muzyk i kompozytor również uległ urokowi postaci do tego stopnia, iż postanowił przybrać pseudonim artystyczny H.D. Mabuse i występować z nim przez 20 lat! Dr. Mabuse był też inspiracją rysowników komiksów DC Comics

Written by: Paweł L.

 

Komenty FB

komentarzy

Komercha

1 Komentarz na Return of Dr. Mabuse, The/Im Stahlnetz des Dr. Mabuse

  1. Oj, Fu Manchu był chyba pierwszy…

Dodaj komentarz