Z bólem trzeba przyznać, że część z nas żyje nadzieją, że powrócą czasy brudnego syfy lat 80-tych z Łowcą androidów, Elektronicznym mordercą, Obcymi 1 i 2 czy też Supergliną na czele. Obrazami, które ukształtowały (czyt. spaczyły) nasze młode umysły. Teraz na starość przychodzi nam zmierzyć się z kosmicznymi elfami renderowanymi na milionie komputerów. Podobno faceci na starość dziecinnieją i może oto biega z kult reżyserami naszej młodości.
Cameron miał pozostać przy alienach z Aliens i ten nowy bajkowy dizajn, choćby nie wiem jak wypasiony, chyba najmocniej boli tutaj zgromadzonych.
Aczkolwiek ciągle tli się we mnie nadzieja, że wszystko odszczekam, gdy doznam trójwymiarowej iluminacji w dzień po nadejściu gwiazdora 😀