Filmu jeszcze nie widziałem, co może wydawać się czymś nad wyraz dziwacznym (patrz na datę tego posta oraz datę premiery filmu). Opinie jednak docierały do mnie zewsząd i z różnych źródeł. Planuję obejrzeć. Ale już z rezerwą. Rezerwa pojawiła się po TFA. Po opiniach tylko się pogłębiła.
W chwili obecnej cierpię na pogłębioną rezerwę.
Opinia/Recka Badus’a bardzo ciekawa. Jestem przekonany, że już nie będzie odwrotu i podczas seansu zwrócę uwagę na to, na co on zwrócił.
Z SW stało się coś niedobrego. I trwa to już od VI epizodu. Wpierw wpadliśmy w wesołą opowiastkę o dzieciach w technikolorze (I-III) a od epizodu VII mamy wyprawę w poprawną politycznie, nadmuchaną karykaturalność. Rouge One nie był wyjątkiem. Zbliża się również film o Hanie Solo – zwiastuny obiecują naprawdę słaby szajs, ale już nie w technikolorze, ale również o dzieciach, lecz zamkniętych w odcieniach pastelowych szarości. Będzie nowocześnie. W każdym aspekcie. Klasyka umarła…
I pisząc za klasykiem:
„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?”
A później nas rozdziobią kruki i wrony…