Kontynuacja Metra 2033 które kiedyś tu opisywałem. Ponownie wcielamy się w postać Artema który jest odpowiedzialny za genocyd tzw. Czarnych mutantów. Rok po tamtych wydarzeniach Artem wyrusza z misją odlezienia ostatniego Czarnego – dziecka które przeżyło tamtą maskarę.
Fabuła jest bardzo dobra, wciąga i aby mieć dobre zakończenie, należy zabijać jak najmniej przeciwników co wymaga cierpliwości i umiejętności skradania.
Tryb skradania. Jest zrobiony bardzo dobrze i daje spoko satysfakcji.
Grafika jest bardzo ładna i pełna szczegółów, zaś optymalizacja jest na wysokim poziomie. Przemierzając czy to tunele moskiewskiego metra czy też ruiny na górze, odczuwa się klimat nieustannego zagrożenia, co zmusza gracza do ostrożności. Gra świateł, dym, odbicia są na najwyższym poziomie.
Znacznie poprawiono SI. Przeciwnicy gdy zauważą ciało leżące na ziemi nie spoczną gdy nie odnajdą gracza.
Poprawiono również system ulepszania broni. Wreszcie można wybrać w sklepie jaki się chce celownik, tłumik itp. Jeżeli chodzi o arsenał środków mordu jest w czym wybierać – pistolety, strzelby, masa karabinów, snajperki, broń pneumatyczna itp.
Najbardziej fajne momenty w grze to wtedy gdy jesteśmy sami i możemy w miarę swobodnie eksplorować lokacje w poszukiwaniu amunicji, apteczek czy noży.
Jedynym minusem jest fakt, iż najwyższy tryb trudności (opisywany przez twórców jako ten właściwy do przejścia gry) jest w formie DLC za 5$! WTF?!
Metro LL to taki ruski, tfu ukraiński Half-Life 2013. Jest to bardzo dobra gra warta swoich pieniędzy która zapewnia sporo zabawy.
Zasłużone 9/10