Elysium

  • This topic is empty.
Viewing 13 posts - 16 through 28 (of 28 total)
  • Autor
    Posty
  • #6132
    TrueCouchSurfer
    Participant

    Recki dużo słabsze niż Dystryktu, nawet poniżej Prometeusza. Studzę już trochę swój entuzjazm.

    Rotten/Meta
    66%/ 60 Elyssium
    74%/ 65 Prometheus
    90%/ 81 District 9

    #6137
    McKlop
    Participant

    Recki srecki, będzie epa i tyle

    #6141
    Bezel
    Participant

    Nerd recka bez spojlerów: [url]http://www.youtube.com/watch?v=0DTLzKSDvdI[/url]

    #6143
    Interdyktor
    Participant

    Film był superaśny. Ale do dystryktu mu daleko. Cieszy krew, muza, efekty, wizja przyszłości, robociki, uber chem guny, i przede wszystkim zacny złol, Kruger, który przyćmiewa Matta Damona. Co do minusów, to uderzenie fabuły w mainstream, jej schematyczność i przewidywalność smuci. Ale tak to jest jak większość się pokaże w trailerach. No i czerstwość niektórych dialogów. Cały patent z małą dziewczynką, którego tak się obawiałem niestety został poprowadzony w taki a nie inny sposób. Co nie zmienia faktu, że to zacny film sci-fi, który bije na głowę filmy pokroju nowego totall recall. No i się sczelają i są wybuchy!

    #6145
    Niedzwiad
    Member

    Film się podobał, ale potwierdzam do dystryktu mu brakuje i można poczuć zawód. Boli też brak subtelności w przesłaniu, jakie ma nieść. A co za tym idzie nie sądzę, żeby mu dobrze poszło w amerykańskim box office 🙂 Pewnie sporo amerykańskich krytyków też go przez to zjedzie.

    Walki są zacne, mocne i krwiste. Kruger – Sharlto kradnie film, kurde w ogóle to chcę widzieć tego gościa w każdym filmie, jest po prostu niesamowity. I w sumie fajna dystopia.

    Na minus – pizdowaty Matt Damon, brak powera w egzoszkieletach (k… jak można było to tak spieprzyć), motyw z dziewczynką, choć bez niego nie wiem, czy dało by się pociągnąć ten film bez znienawidzenia MD, pełno małych głupotek, które się niestety jednak kumulują.

    Ogólnie 4-/5. Iść, obejrzeć bo to dobre kino sf, tylko już się to kiedyś widziało.

    #6146
    Badus
    Participant

    Czyli "Oblivion" nadal lepszy? ;]

    #6147
    Niedzwiad
    Member

    Heh…
    Niby oba te filmy – Oblivion i Elysium to scifi, ale z porównaniem może być ciężko.
    Oblivion to piękny, majestatyczny obraz o fantastycznych widokach i ze świetnie dobraną muzyką i tempem toczenia opowieści. Jednak pod względem fabuły i przesłania to minimalistyczna sztampa o sile miłości i niezłomności ludzkiego ducha, wyróżniająca się drobnym zwrotem akcji.

    Elysium z drugiej strony to mało zgrabny komentarz o powiększających się podziałach klasowych, z przesłaniem anty establishmentowym. Nie ma tutaj uroku alegorii krewetek z Dystryktu, tylko chamskie walenie po ryju. Film przez to traci, ale nie wiem, czy nie taki był zamiar samego Blomkampa, który chciał to po prostu pokazać amerykańskiemu widzowi to wprost. Sam film mocno nawiązuje do sytuacji imigracyjnej w Stanach Zjednoczonych AP, stąd też zapewne wspomniane przeze mnie kiepskie recenzje za wielką wodą. Wszakże w duchu amerykańskiego, zwłaszcza ostatnio patriotyzmu, krytykę państwa trzeba zwalczać.
    Sam film jednak cierpi przez tę wizję reżyserską, co chwila można się dopatrzeć jakichś nielogiczności, głupich decyzji bohaterów, cisną się pytania "a dlaczego tak, skoro mają to". To boli. Zwłaszcza, że w ostatnim akcie filmu technologia, którą posiada Elizjum daje im wręcz boskie właściwości, co rodzi kolejną porcję niewygodnych dla scenariusza pytań.

    Czy w związku z tym Oblivion jest lepszy? Pod kątem realizacji i zwartości scenariusza – na pewno. Ale jak napisałem wcześniej, to prosta historia, opowiedziana już milion razy, nie stanowiąca jakiegoś głębszego komentarza. Po prawdzie ciężko było tu coś spierdolić. I jedyne co po nim pozostanie w pamięci to piękne zdjęcia i muzyka.

    Elysium stara się być czymś więcej, czymś co ma widzowi pozostawić coś więcej w głowie oprócz krwawej sieczki. Czy mu to wyszło? I tak i nie. Z innych for na Internecie widać, że film wzbudza dyskusję na tematy, które porusza – to dobrze. Ale stało się to kosztem scenariusza, zastosowania klisz oraz faktu, że Blomkamp chciał zrobić film z większym rozmachem, a połączenie tych aspektów mu po prostu nie wyszło jak należy.

    Czy należy skreślać Blomkampa? Wydaję mi się, że nie.
    Czy warto obejrzeć Elysium? Zdecydowanie tak, nawet jak wkurwi Cię przesłanie, nie spodoba Ci się Max – główny bohater, będą Cię boleć babole, to zawsze pozostaje Kruger, do cna zły i przez to dość jednowymiarowy skurwiel, ale przewspaniale zagrany przez Sharlto. Bo czasami po prostu tęskni się za postaciami, jak z filmów z lat 80.

    #6148
    McKlop
    Participant

    Ja jestem bardzo zadowolony. Oczywiście "Dystrykt 9 to nie jest", ale tak czy inaczej, dostaliśmy świetne kino sc-fi. Głębsze przesłanie to mi akurat lata bo nie po to oglądam takie filmy, dlatego się nie obrażam, że jest takie ostentacyjne, ale rozumiem, że komuś może to nie pasować. Setting jest brudny, bieda aż piszczy i ja to kupuję – celowo omijałem wszystkie informacje i szczerze się spodziewałem akcji znowu osadzonej w Afryce.

    Trochę mnie rozczarowało CGI – mam na myśli statki (czy raczej stateczki) kosmiczne i samo Elysium. Ładne to, ale widać, że komputer. Niesamowite były z kolei droidy – przepiękna konstrukcja i naturalna animacja – no ale to dobrodziejstwa mo-capu. A sekwencje w slo-mo – no szczęka opada, tak piękne, że aż chce się oglądać jeszcze raz.

    Aktorsko faktycznie różnie – Damon tak sobie, Jodie Foster to w ogóle się zachowuje, jakby się jej nie chciało. Sharlto z kolei, jak myślę można się było spodziewać, to gwóźdź programu, Kruger jest ekspresyjny, brudny i po prostu zły. Naprawdę miło zobaczyć Copleya w roli szwarccharaktera, tak dla odmiany. I nie można zapomnieć o Fitchnerze – rola drugoplanowa, ale błyszczy jak zwykle.

    Podsumowując, film w pytę/10, Blomkamp trochę pary stracił, ale gość zna sci-fi, lubi, i nie wątpię, że następnym swoim filmem też trafi w moje gusta.

    #6149
    TrueCouchSurfer
    Participant

    Żeby nie było film podobał mi się w bardzo wielu aspektach, głównie oprawy i wizuali, ale scenariusz ….
    scenariusz po 1/3 filmie jest pełen dziur jak ser szwajcarski.

    Np.:
    Przeszukuj miasto jednym statkiem i 8 dronami.
    Jeżeli jesteś szefem bezpieczeństwa zawsze umawiaj się z psychopatą sam na sam, bez żadnej obstawy. Nie chroń też kluczowych osób dla funkcjonowania Elyzjum.
    Jak w ciągu kilku sekund cały Twój plan zrównania praw wszystkich obywateli może się nie udać, bo Cię po prostu zastrzelą, to gadaj sobie spokojnie z kulawym kolegą.

    … i infantylizmu, Zrzucimy medbaye na ziemię, będzie dobrobyt. Wcale nie przejęliby tego watażkowie tak jak nota bene w Afryce i nie zaprowadzili dokładnego odtworzenia relacji uprzywilejowani bogaci i biedni.
    Cała technologia musiała być produkowana na ziemi – więc co nie było rebelii? A tak, gdzieś tam może być armia robotów – które robią kontrole w kolejkach, ale nie zajmują się w ogóle pościgami, strzelaninami na szeroką skalę, w dodatku takim w których może ucierpieć strategiczny dla ładu właściciel fabryki.

    #6150
    Red
    Participant

    Film ogólnie mi się podobał, z tym że Blomkamp chciał zrobić swojego Terminatora 2 chyba. A wyszło mu to średnio na jeża:d. Fabuła to taki udziwniony Dystrykt 9 z kinem "z przesłaniem" i Pamięcią Absolutną. Zamiast Wikusa van de Merwe mamy Maxa de Costę – obaj muszą się dostać na statek obcych/Elizjum, żeby zostać wyleczeni. Ścigają ich źli najemnicy – Koobus/Kruger. W finale rozbijają się statki, które miały ich doprowadzić/doprowadziły do celu ich podróży. Gdyby nie debilne flashbacki i sucharskie teksty dziewczynki, byłoby naprawdę spoko. Najbardziej mnie wkurza brak robotów – na jednej viralowej stronce było info, że Elysium ma armię – 1-2 miliony androidów. Szkoda, że nie było ich w finale:c

    #6151
    Badus
    Participant

    Ten film ma sporo dziur logicznych i łopatologicznych założeń, na tyle że Bullshit Alarm buczał mi zaskakująco często (a żywię się hamburgerami i trzeba mi wszystko tłumaczyć jak dziecku). Nie zmienia to faktu, że to nadal naprawdę solidne kino sf, szkoda tylko, że będące trochę kalką Dystryktu jak wspomniał poprzednik. Napiszę herezję, ale większą radość podczas seansu sprawił mi [i]Oblivion[/i] ze scjentologiem 😉
    Korzystając z miejsca popełnię zwyczajową prywatę – [b][url=http://gramyse.com/luzne-srubki-na-elizjum/]Luźne śrubki na Elizjum[/url][/b]

    #6153
    RUR
    Participant

    Elysium, film który kompletnie mnie zaangażował. Efekty dobre, scenariusz do (_!_). Więcej w nim F niż S, gdy się człowiek zaczyna zastanawiać wyłażą totalne głupoty, które będąc fundamentem historii tworzą kompletnie debilizmy. 5/10

    #6157
    MIKET
    Participant

    Dla mnie totalna średniawka. Film mnie autentycznie nudził. D9 było zajebiste, Oblivion było imho mega ciekawe i zdecydowanie bardziej angażujące. Tutaj, jest bieda, jakieś korpo w tle, potem tuturutu, pif paf, the end. Jedyny plus filmu to Wikus van de Merwe, ktory duzo sie zmienił. 5/10 to niestety max.

Viewing 13 posts - 16 through 28 (of 28 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.