The Dark Knight Rises

Homepage Forumy Na naszych ekranach Filmy, filmy, filmy The Dark Knight Rises

  • This topic is empty.
Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 16 total)
  • Autor
    Posty
  • #5632
    Badus
    Participant

    Tytułem wstępu – film nie jest lepszy od "The Dark Knight". Nadal jest to kawał dobrego kina akcji, ale do poprzedniej części imo jednak czegoś zabrakło.

    Bane jest konkretnym zakapiorem, który się nie cacka i bez najmniejszego wahania skręca karki na lewo i prawo, w finale jednak zostaje lekko spaszczony. Anka jako Selina mimo moich obaw okazała się strzałem w dziesiątkę i dziewczyna na ekranie robi naprawdę świetne wrażenie, chociaż nerdy pewnie cały czas płaczą nad niekanonicznym kostiumem. Postać Gordona-Levitta niewiele jej ustępuje i miło ogląda się jego poczynania w duecie z Gordonem. Najsłabiej z nowych twarzy wypada postać grana przez Marion Cotillard, jednak najbardziej winna jest w tym wypadku fabuła filmu.

    Co w filmie nie wyszło? Jego tempo jest mocno nierówne, przez co oglądało się go gorzej niż obie poprzednie części. Uzasadnienie działań Bane'a to ześwirowana kalka z "Batman Begins" z na siłę wepchniętą dywagacją z d**y na temat podziałów klasowych w społeczeństwie. Najgorsze jest to, że ten wątek jest podjęty w mniej więcej 1/3 filmu, by go potem kompletnie olać i wprowadzić jedynie czysty chaos a'la Joker. Jest też trochę typowego w tych produkcjach patosu (vide akcja z barkami), ale udało się go tutaj umiejętniej i mniej łopatologicznie przedstawić. Film też ma sporo drobnych głupotek, ale nie wychodzą aż tak na jaw w trakcie seansu i dopiero jak się nad nimi zastanowić, to kłują w mózg.
    Najbardziej zawiódł mnie średni finał filmu, którego akcja widoczna była już we zwiastunie – pokazanie Batmana za dnia jest po prostu słabe i postać zawsze na tym traci.

    Mimo powyższych wad i czepialstwa, którego już nie będę przytaczał, film jest naprawdę dobry. Bardzo umiejętnie spina wszystkie części w całość i prezentuje ciekawą nolanowską wariację na temat mitologii tej postaci. Jest sporo scen perełek (rozmowa Wayne'a i Alfreda; cameo pewnego doktora), relacje między postaciami ukazane są świetnie, a sam epilog to nerdgazm dla fanboja.

    Mimo wszystko – FPMS 🙂

    Ciekawostka przyrodnicza: Jedna z odzywek postaci drugoplanowych jest przez wielu fanbojów interpretowana jako nawiązanie do bardzo niepasującego do konwencji Nolana bad guy'a.

    #5636
    Niedzwiad
    Member

    Ambiwalentny – to jest słowo, które najlepiej kojarzy mi się z najnowszą odsłoną przygód Batmana. Z jednej strony niesamowity, zapierający dech w piersi rozmach z jakim został nakręcony finał obecnej trylogii a z drugiej strony zawód. Zawód być może podyktowany wielkimi oczekiwaniami zwłaszcza po praktycznie perfekcyjnej części z Jokerem.

    Tak jak napisał Badus obsada wypada bardzo dobrze i daje radę aktorsko. Zwłaszcza pozytywnie zaskakuje Ann H. co do której miałem spore zastrzeżenie i zapewniam, że scena jak wsiada na motor zapadnie każdemu mężczyźnie w pamięci 🙂 Nie mam zastrzeżeń również do relacji między bohaterami, ale to akurat dobrze wychodzi Nolanowi. Nie powiem, że nawet podobała mi się historia Bane, całkowicie dobiegająca do kanonu znanego z komiksu. Dodatkowo efekty specjalne to po prostu majstersztyk, tam gdzie jest CGI w ogóle tego nie widać.

    Żeby opisać co mnie bolało w filmie i popsuło odbiór musiałbym ostro spoilerować. W skrócie mogę napisać, że Nolan nie dopieścił scenariusza i samego filmu tak, jak powinien, w dodatku nie ustrzegając się ujęć walących amatorszczyzną. Są takie sceny w filmie, że chce się facepalmować. Obrazowi brakuje tempa, co jednak wydaje mi się podyktowane samą atmosferą historii oraz tym, że jest rozpięta na przestrzeni kilku miesięcy. I moim zdaniem patosu jest aż za dużo, pod koniec filmu brakowało mi tylko Batmana na tle amerykańskiej flagi, choć same flagi łopoczące na wietrze były. Sam finał też pozostawił we mnie mieszane uczucia, z jednej strony epa z drugiej za dużo holywoodu. I nie zapominajmy o tym, że film okrutnie, wręcz nie wybaczalnie wali PG-13.

    Podsumowując – po wyjściu z kina chciałem nowego Batmana obejrzeć jeszcze raz, od razu. Pomimo tych wad, wyraźnego dystansu do fantastycznej drugiej części film wart obejrzenia.

    EDIT: Właśnie to przeczytałem. Wybaczcie mi mój gwałt na języku polskim, ale 5 lat pisania opinii dla stada małp, które jest w stanie zrozumieć tylko równoważniki zdań nie pozostaje bez śladu na psychice.

    #5637
    garret
    Participant

    Głupi film o Gotham. Kretyński o Bane'ie. Denny o gacku. Fajny o chłoptasiu.

    #5639
    naz_
    Member

    Kruca, jestem jedną z niewielu osób którym się TDKR podobał bardziej niż TDK. Bane przekozak, historia będąca pięknym miksem Knightfall i No Man's Land, najlepszy Alfred z całej trylogii, wreszcie można dzięki finałowi filmu zobaczyć w Batku Największego Detektywa Świata a nie kolesia który w drugiej części był zawsze trzy kroki za Jokerem. Bardziej komiksowy niż dwójka, ale mi to pasowało.

    #5641

    Chyba też jestem w mniejszości , TDKR baaardzo mi przypadł do gustu . Prawdopodobnie wpływ ma na to fakt że wertowało się KnightFall za małolata i spragniony byłem Bane`a w jakiejkolwiek "dorosłej" postaci , a w zalewie dzisiejszego dziadostwa i chujni ten film mnie po prostu oczarował i jestem w stanie (inaczej niż w Promku) przymknąć oczy na rozmaite dziury . Zdjęcia , muzyka no epa jak to mówicie 🙂 ,czekam na recke na głównej (choć pamiętam że Dark Knight dostał maksymalne noty toteż spodziewam się że TDKR się "troszkę" oberwie za całokształt heh)

    #5642
    Badus
    Participant

    Ostatnie pięć minut nowego Gacka puszczam sobie z camripa co jakiś czas – jest to chyba największa epa jaką mógł dostać film bazujący na komiksie ever.

    #5643
    Interdyktor
    Participant

    Dla mnie ten film to mega epa, i podobał mi się jeszcze bardziej niż Dark Knight! Byłem na premierze w IMAXie i dupe urywało podczas seansu, a ma partnerka aż uroniła łzy ze wzruszenia na końcówce. Efekty, muzyka, aktorstwo – wszystko w najlepszej postaci. Było parę baboli, najbardziej rzuciło mi się w oczy podczas sceny w której ekipa Gordona ganiała za konwojami, kiedy jeden dopadli, kolo siedzący za browningiem miał z 15 sekund by zareagować że wszystkich jego kumpli tłuką a i tak czekał aż dostanie w mordę. Ale to wszystko drobnostki, końcówka istny nerdgazm, choć nie mam pojęcia jak można cokolwiek sobie puszczać z CAM ripa!?

    #5644
    Badus
    Participant

    [quote][b]Interdyktor napisał/a:[/b]
    nie mam pojęcia jak można cokolwiek sobie puszczać z CAM ripa!?[/quote]

    Masz rację, zaraz biegnę do kina 😉

    #5646
    deymos
    Member

    [quote][b]Badus napisał/a:[/b]
    Ciekawostka przyrodnicza: Jedna z odzywek postaci drugoplanowych jest przez wielu fanbojów interpretowana jako nawiązanie do bardzo niepasującego do konwencji Nolana bad guy'a.[/quote]

    Która odzywka, który bad guy? 🙂

    #5647
    Badus
    Participant

    [quote]Która odzywka, który bad guy? :)[/quote]

    Rozmowa w rezydencji, gdy Wayne pyta Blake'a dlaczego nie powiedział o armii Bane'a w kanałach przełożonym ("Spytali, czy widziałem też gigantyczne aligatory." ). Killer Croc? 😉

    #5648
    Godfucker
    Member

    Zajebisty film. Ja się nawet nie przypieprzam do dziwnych efektów podczas zapadającego się boiska (które męczyły mnie już w trailerze). Nawet Hathaway mi spasiła chociaż też miałem pewne obawy. Zdecydowanie warto wydać $ na Batka, a nie na chooyowego prometeshita (nic mnie nie przekona do tego że ten "film" był ok). A przy okazji to ciekawe czy ktoś będzie kiedyś kontynuował dokonania Nolana, bo jak wiadomo zakończenie było dość sugestywne.

    PS – Jak przed seansem zaczął się teaser faceta w pelerynie to zacząłem się modlić o to żeby puścili teaser Godzilli, ale oczywiście "CH" 😮

    #5649
    M
    Member

    W finale oczy mi się zaszkliły:| Jedyne co mi przeszkadzało to ta laska z Incepcji której imienia w filmie nawet nie pamiętam, jej wątek był IMO zbędny. Poza tym różne głupotki tu i ówdzie się trafiały (np. bitwa uzbrojonych policjantów i zakapiorów na piąchy). Za to kocica (Hathaway) wg mnie to strzał w dzisiątkę. Przypomina mi się jak przed TDK wszyscy obrzucali błotem Lethera że nie pasuje do roli ale Nolan ma zajebistą smykałkę do dobierania aktorów, znów odkopał dziadka z filmów klasy B (William Devane jako prezydent).

    #5650
    John J Adams
    Keymaster

    Nie czytałem recek nad forum przed napisaniem swojej, ale miło mi, że czytam w myślach większości dyskutantów 🙂

    #5651
    Bezel
    Participant

    Świetny film, świetne zakończenie trylogii. Jest parę błędów, Bane w roli ostatecznego przeciwnika Batmana wypada komiksowo, ale całość broni się epą. To nie jest film o Mrocznym Rycerzu, lecz o postaci Bruce-a Wayne-a.

    #5652
    POLIP
    Member

    Zastanawiam się, ile jeszcze razy przeczytam, że Bane nie był taki fajowski jak Joker. No kurde, wiadomo, że ciężko przebić rolę życia Ledgera i najpewniej Hardy wziął to sobie do serca. IMHO zagrał świetnie, a ten jego głos to już w ogóle mega epa i ciary.

    Co do Zimmera, to od hejtu co do jego powtarzalności już się wymiotować chce. Jeżeli komuś muza nie pasowała do filmu, to ma poważny problem, dla mnie tworzyła rewela klimat i słucha jej się równie dobrze bez obrazu kinowego przed oczami.

    W ogóle film podobał mi się bardzo, a nawet planuję wybrać się nań ponownie, bo czekać ładnych parę miechów na premierę BRRip będzie ciężko.

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 16 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.