Fabuła: love story, post apokalipsa, macki w tle.
Miejsce akcji: strefa skażona, gdzieś w Meksyku.
Bohaterowie: typowi amerykanie – przygłup i pusta lala.
Gra aktorska: brak
Dialogi: zbiór banałów i wyżyny głupoty.
Akcja: macki z kosmosu atakują!
Plusy: amatorka
Minusy: wszystko pozostałe
-wspomniany fotograf-przygłup nie zabiera karabinu gdy ma ku temu okazję. Pewnie pacyfista.
-pusta blond lala która robi tylko siku
-koszt biletu promem do USA – 5 tys. USD. Przeprawa przez skażoną strefę pełną macek z kosmosu – 10 tys. USD WTF???
-czas podróży przez pół Meksyku na piechotę – góra 3-4 dni WTF???
-niepilnowany punkt kontrolny na granicy ze skażonym przez kosmiczne macki Meksykiem WTF???
-To po chuj mur wysoki na 20 m (na oko) skoro dwójka ludzi na piechotę może go sforsować – WTF???
-działająca stacja paliwowa, rozświetlona jak choinka na wiosnę, pełna produktów, ZE SPRAWMY KOMPUTEREM i telefonami na zupełnym odludziu – WTF???
-lądowe stwory z kosmosu potrafią strącać samoloty i helikoptery – WTF???
-oglądanie dwóch 100 metrowych stworów z kosmosu gustujących w ludzkim mięsie z odległości 15 metrów na widoku WTF???
-macki łączą ludzi – WTF???
-brak zakończenia
-brak logiki
-chujowy scenariusz
-ogólnie nuda i chujnia
Podsumowanie: w żadnym wypadku nie oglądać – grozi epilepsją głupoty.
Ocena: 1/10