Stargate SG-1
Homepage › Forumy › Na naszych ekranach › Seriale › Stargate SG-1
- This topic is empty.
-
AutorPosty
-
13 października 2010 o 22:29 #4451Carbon UnitMember
Nie było tu o tym nic, ani w ogóle o niczym z tego Universum.
Zastanawiam się czy nikt nie ogląda, czy widział ktoś i ma to za nic. Tak czy siak napiszę coś od siebie.
Zaopatrzyłem się w 10 sezonów, ale przy pierwszym już zacząłem wymiękać. Nie mogłem się pozbyć poczucia że oglądam TOSa zrealizowanego w nowych czasach. Zapchajdziury już w 1 sezonie i to od 2 dodcinku bardzo mnie zniechęciły do dalszego oglądania, jednak po przerwie na House'a i Battlestar Gallactica powróciłem do SG-1 i muszę stwierdzić, że im dalej w las tym serial bardziej daje radę (obecnie 4 sezon przetrawiam). Nie zdziwie nikogo mówiąc, że najlepsze odcinki to te kończące sezon 🙂 Żeby nie spoilerować dodam, że dochodzą powiedzmy nowe rasy i akcja rusza nieraz z kopyta do przodu. Można nieraz nawet całkiem niezłe CGI zobaczyć (choć często jest dosyć nędznawe). Bzdurami jest nieraz napchane, ale widać jak na dłoni często z powodu braku kasy na realizację (np. do akcji odbijania więźniów idzie doktor archeologii – cywil, no ale to część SG-1 w końcu 🙂 ). Postać którą odgrywa Ryszard Dziekan Bajkopisarz jest całkiem nieźle skonstruowana i ciągnie całość do przodu. Z braku seriali science fiction (ogólnie braku sf) mogę polecić obejrzenie, jednak trzeba się przebić przez początek (lepiej nie omijać bo są powiązania fabułowe nawet między sezonami).
Zmieszajcie to z błotem co nabazgrałem albo dodajcie coś od siebie o SG-1, jestem ciekaw co inni o tym myślą, może Atlantis (Conan B) ) albo Universe?14 października 2010 o 10:42 #4452smutnyMemberRDA strasznie ten serial ciągnął do przodu. Ogólnie do 7 sezonu się fajnie ogląda. Potem fabularnie już zaczyna kompletnie siadać.
W 9 sezonie zamiast RDA [wybacz za spojler] dochodzi dwójka aktorów z Farscape [Ben Bowder, oraz Claudia Black] – no niestety mimo, ze aktorzy z nich fajni postacie mają beznadziejnie rozpisane i jest tragedia.momentami lekka farsa wychodzi jak scenarzyści nie wiedzą z jakim przeciwnikiem powinni teraz walczyć.
SG1 jak serial tak do oglądanie na wieczór, na rozluźnienie spoko. Nic ambitnego jednak z drugiej strony to nie jest.
Antalntis – jeszcze bardziej amerykańskie [i momentami debilne] niż SG1, ale tak samo bym je podsumował jak SG1 powyżej. Z ciekawostek jest to jedyny serial scifi jaki oglądałem, w którym sceny walki wręcz są dobrze zrealizowane.
universe wolę przemilczeć, bo to tragedia jest.
25 listopada 2010 o 14:43 #4624Carbon UnitMemberKończe właśnie 7 sezon, lecę z tym jak burza i powiem, że po nędznym początku idzie cały czas w górę!! Apogeum koło 5 sezonu nadchodzi. Mogę powiedzieć, że serial jest na prawdę w pyte tylko trzeba przeżyć 1 sezon, mnie to o mało nie odrzuciło od serialu, ale dalej naprawdę zrywa z TOSem i daje całkiem nowe doznania. Chyba jest niewiele tego typu produkcji gdzie taka przyczynowo-skutkowość występuje jak tutaj, tak samo progres zarówno u naszych protagonistów jak i u adwersarzy, mówię tu nie tylko o technologii ale też o podejściu do przeciwnika. Np. w Star Treku przez lata się nic nie zmienia mimo zapewne dokonania wielu odkryć w czasie trwania danego serialu, co zapewne wynika ze specyfikacji tegoż, w świecie Treka zmiany występują pomiędzy serialami, tutaj nie tylko pomiędzy seriami ale także pomiędzy pojedynczymi odcinkami.
Serial polecam, można się uzależnić. -
AutorPosty
- You must be logged in to reply to this topic.