Indiana Dżons i Nowa Krucjata – SPOILERY!!!

Homepage Forumy Na naszych ekranach Filmy, filmy, filmy Indiana Dżons i Nowa Krucjata – SPOILERY!!!

  • This topic is empty.
Viewing 15 posts - 121 through 135 (of 215 total)
  • Autor
    Posty
  • #1482
    freak_outXP
    Member

    Mój post z innego forum
    [quote]Paszczak napisał:
    [i]Ja was nie rozumiem. Żaden z dotychczasowych Jonesów nie był głupi. Fantastyczny, nierealny, miejscami absurdalny – ale nigdy idiotyczny. Po prostu kierowały się one własną, nieco kopniętą logiką. W przeciwieństwie do Piratów, bo ta seria to z kolei zgroza, płacz i zgrzytanie zębów.[/i]

    No sorry, ale co powiesz na:
    – światłoczułą pułapkę w Peru [RotLA];
    – ucieczkę przed wodą po scenie z wagonikami (skąd się tyle tam tej wody wzięło biorąc pod uwagę wielkość i głębokość szybów i samej kopalni ? Ciśnienie było tak duże, że strumień rozsadzał ściany !) [ToD];
    – spadochron pontonowy ;] [ToD];
    – 1. i 3. pułapka w Ostatniej Krucjacie – jedna na fotokomórkę chyba, druga tak głupia, że szkoda gadać [LC];
    – rycerz gadający po angielsku [LC];
    – samolot w tunelu [LC];
    i wiele, wiele innych.

    Ja rozumiem – konwencja. Nawet pewne przeinaczenia i przemilczenia są O.K. typu…
    – samolot, który ma zasięg ~800 kilometrów przelatuje ich 3,5 tyś [ToD];
    – Africa Korps przed 41' w Afryce [RotLA i LC];
    – Niemcy na Bliskim Wschodzie, a w szczególności -> w Egipcie [RotLA i LC];
    – Die Wunderwaffe, czyli latające szkrzydło przed II W.Ś. – służące w Africa Corps, w Afryce Very Happy [RotLA];
    – baza U-Bootów w Grecji [RotLA];
    – Zeppelin [LC], którego nie powinno tam być;
    bo widz jest na ogół głupi, nie wie, co ogląda i wszystko łyka.

    Łykam też "magię montażową", bo to jest film przygodowy. Łykam to, że artefaktów, które wielu śmiałków poszukiwało przez tysiąclecia, Indiana Jones znajduje z uśmiechem na ustach w ciągu kilku dni. Łykam pewną naiwność w scenach metafizycznych. Łykam "Deus Ex Machina". Łykam wiele różnych, dziwnych rzeczy. Bo to konwencja.

    Ale konwencja konwencją, a infantylizm – infantylizmem.[/quote]

    Więc to tak nie było, że 20 i więcej lat temu scenarzyści się jakoś specjalnie przejmowali. Nie oceniając samego filmu IJ4 – przypieprzanie się do "zamurowanych Indian" to IMHO przypierniczanie się do popierdółek w kontekście całej serii.

    #1486
    Interdyktor
    Participant

    Niby masz rację…

    Wiecie co dla mnie było najstraszniejsze po wyjściu z kina?

    Kiedy oglądałem Indiane na dvd, po filmie miałem ochote wziąść pasek, i udawać że mam pejcz.

    Kiedy wyszedłem z kina po king kongu, miałem dziwną ochotę porozwalać miasto.

    Po wyjściu z Sweeney Todd miałem chętke na paszteciki.

    Po Iron Manie miałem ochote zbudować zbroje (i buduje XD).

    Po transformers chciałem się transformować.

    Po Hot Fuzz miałem chętke na strzelanie.

    Po Krypcie nakręcic fan film.

    Po Kryształowej czasce nie miałem ochoty na nic… Nawet motywu nie nuciłem…:(

    #1487
    Krusty
    Member

    Interdyktor prawdopodobnie napisałeś właśnie najlepszą recenzję.

    #1491
    koalasmuck
    Member

    wyczuwam jakąś nagonkę na tych, którym się nie podobało 😐

    wyjaśniam więc, że szedłem do kina z absolutnie pozytywnie nastawionym umysłem i bawiłem się przez cały film świetnie (aż do sceny śłubu, która wszystko zepsuła), a nawet stojąc na przystanku nuciłem sobie theme song 😉 .
    Jednak co z tego, jeśli potem miałem rozkminkę, że coś było w paru momentach nie tak… że wystarczyło sobie odpuścić 2 sceny, a 2 inne rozbudować itd itp…

    W pozostałych Indianach niczego bym nie zmienił, nawet tego gadającego po Angielsku rycerza, który zawsze strasznie mnie raził, ale konwencja filmu na dokładne oddawanie faktów historycznych nie pozwalała i było ok. Tu na kilometr czuć łapska Lucasa ('o, tu wsadźmy groźnych indian wyskakujących ze ściany, dzieciakom się spodoba' itd. – wiem, że się tych indian uczepiłem, ale np. mimo komicznej absurdalności, scenę z lodówką łykam z uśmiechem na ustach więc nie czepiam się wszystkiego 😀 )

    #1492
    Plant
    Member

    ale dvd i tak wszyscy kupimy::)) film był zabawny i tyle, motyw mutttarzana i świstaki przemilczmy. Stare fury i pościg dla mnie bomba, to że brał motocykl ze sobą, sądze, że jazda motocyklem wypadła po prostu na stole montażowym i znajdzie się w edycji dvd. Indianie mogliby być na straży w ramach ochrony miejsca a faktycznie wyskakiwanie ze ścian wypadło wątpliwie ..mało strasznie… przekonywaiby bardziej gdyby tak jak w jedynce byli żywi z krwi i kości….Natomiast mam złe przeczucia ten tekst…miło się zrobiło…pierwsza scena z wojskowymi i zawiązywaniem buta,wystrzelaniem strażników – czy w tym kierunku poszłaby nowa trylogia STAR WARS z Fordem i starą ekipą? wg, mnie mogłaby być..

    #1493

    [quote][b]koalasmuck napisał/a:[/b]
    wyczuwam jakąś nagonkę na tych, którym się nie podobało 😐

    [/quote]

    bez jaj, kurcze moze ze 2-3 osoby stanely w obronie filmu, a zdecydowana wiekszosc jedzie z Indym jak z gownem, straszna nagonka taaa
    No straszne, nie dosc ze nagonka to jeszcze wam Lucas film zepsul i zmarnowal 20 lat zycia.
    Zaczyna sie jakas martyrologia fana.

    #1494
    Plant
    Member

    Parafrazując sentencje rozpoczynającą płyte analogową będącą zapisem zdarzeń pewnego filmu : LONG LONG TIME AGO IN A GALAXY FAR FAR AWAY A GREAT ADVENTURE TO PLEASE….pasuje jak ulał
    powiem muszę iść znów do kina tak jak przed laty na jednym seansie się nie skończy::)

    #1495
    Rif Starfire
    Participant

    Pieski preriowe (a nie świstaki) stanowią ukłon w stronę kina preriowego i jako takie znalazły się we właściwym miejscu. Nie mieszkacie na prerii to się czepiacie.

    #1496
    Krusty
    Member

    [url]http://bartoszweglarczyk.blox.pl/2008/05/Indiana-Jones-i-Wielka-Porazka.html#ListaKomentarzy[/url] – kolejna recka jak widać fala krytyki wzmaga się.

    #1497
    DarkMiagi
    Participant
    #1498
    M
    Member

    @ Krusty – z komentów na przytoczonej stronie wynika że nie wszyscy podzielają zdanie recenzenta.

    #1501
    John J Adams
    Keymaster

    IMSkromneZdanie wymienianie wad logicznych IJ4 nie ma sensu – sam się ich nie czepiam i prawdą jest, że w poprzednich częściach było ich na kopy, a Blade Runner pod względem sensu to piramidalny stek bzdur.

    Jak dla mnie IJ4 miał 2 zasadnicze wady, które stały się dla wszystkich katalizatorem nagonki w wykonaniu wielu osób, w tym mojej:

    1) Przeładowanie efektami, w dodatku wbrew kłamliwym zapowiedziom Stevena: siła poprzednich Indian zawsze były dosłowne, fizyczne stunty, walenie po ryjach, skakanie na różne pojazdy i stwory. Kurde, nawet w miniaturkowym pościgu wagonikami były stunty. Tu mamy kiepskie efekty, "pościgi" kręcone między jedną kawką a drugą i studio, bo Panu Dziadkowi nie chciało się fatygować do prawdziwego lasu. I pomijam ten debilny rozmiękczający filtr, przez który przepuścili cały film, żeby było ładniej.

    2) Pieprzeni kosmici, którzy są przedstawieni w najbanalniejszy sposób ze wszystkich. Od momentu jak wleźli do "sali tronowej" miałem w kinie taki zjazd motywacyjny, że tylko czekałem żeby ten cały film się skończył. Ufoludek przebijający nawet tego rzyga z Czerwonej Planety, ufo, waląca się świątynia. Kurde, chyba pan Spielberg faktycznie przestał odróżniać IJ od Mumii i uznał, że więcej większego to znaczy lepiej. Można dyskutować, czy kosmici w ogóle pasują do IJ (jak dla mnie nie, ale mogę zrozumieć zdanie przeciwne), ale ich prezentacja woła o pomstę do nieba.

    I te dwie cechy złamały w nas ducha. A wszystkie lodówki, świstaki, karatecy i indiańcy w ścianach tylko podsyciły efekt…

    #1502
    graylady
    Participant

    a mi sie wydaje, ze to ufo bylo jak najbardziej na miejscu. dlaczego? otoz jesli ktos zaczyna rozmowe na temat ameryki poludniowej, inkow, majow, plaskowyzu nasca…itd. to po pewnym czasie i tak dojdzie sie do denikena i kosmitow oraz pierwszego ladowania w andach. jakby na to nie spojrzec wszystkim nam sie jakos zakorzenilo gdzies w mozgach, ze jesli obcy do nas zawitali to mialo to miejsce wlasnie tam i nigdzie indziej. stad uwazam pomysl wrzucenia kosmitow i ufo do scenariusza za jak najbardziej prawoidlowy. 😀

    #1504

    eee to przeladowanie efektami, to raczej trzymanie sie kanonu, ze chocby wspomne te bluboksy ostatniej krucjty… 😉
    owszem teraz bylo ich wiecej, ale zeby utrzymac w dzisiejszyszych czasach wrazenie ze jest duzo efektow musza byc praktycznie caly czas i to najlepiej delikatnie takie wlasnei widoczne-komputerowe, zeby widz mial to poczucie ze placi za efekty, a nie ze kolesie sobie pojechali na wycieczke do lasu i tam sie rozbijaja amfibiami.
    to samo sie tyczy tempa akcji – to co pamietam z dawnych czasow ogladania indiany to wlasnie to szalencze tempo, te "sceny oddechu" wtedy wydawaly sie chwilkami – teraz tez bylo kilka spokojniejszych scen – choc odpowiednio przyciete do wymogow naszych czasow i percepcji podkreconej MTV i gierkami.
    A ze beda kosmici to chyab bylo oczywiste po pierwszych fotkach chinskich zabawek…

    #1505
    garindan
    Member

    Ale tu nie ma kosmitow. To sa przeciez jakies istoty miedzywymiarowe – Oxley cos o tym mowi z nawiedzona mina. Poza tym UFO z kosmosu daloby sie jakos przelknac ale tu mamy do czynienia z jakimis szkieletami ktore bez sensu czekaja na glowe i skladaja sie nagle w jednego ufoludka! Dwie polki mojego regalu z ksiazkami uginaja sie od tzw. literatury ufologicznej i zauwazam, ze jezeli juz koniecznie chcemy nawiazywac do tego co dzialo sie w latach piecdziesiatych to niestety ale wtedy uwazano powszechnie ze UFO pochodzi z kosmosu. Dopiero po 69 roku Jacques Valee zaczal snuc jakies teorie o gosciach z innych wymiarow.
    Poza tym mysle ze te wychudzone szkielety to po prostu cameo Calisty Flockhart.

    Poza tym w poprzednich czesciach sa co prawda bledy logiczne ale z uwagi na znakomita zabawe, wciagniety bez reszty w akcje widz nie ma ochoty zwracac na nie uwagi. A tu caly film stoi na jakis bezsensach., ktore trudno przelknac.

Viewing 15 posts - 121 through 135 (of 215 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.