Dozwolone od lat buranastu…

Porn+kids=OK

Jeśli mieszkacie w okolicach Lublina i jesteście masonami, w lokalnym dodatku swojego organu mogliście znaleźć następujący tekst. Aby uchronić linka przed archiwalnym przedawnieniem, przeklejam go w całości:

W Plazie horrory są dla dzieci

Trójwymiarowa wyprawa do piekła – reklamował swój brutalny i pełen przemocy film producent „Krwawych walentynek”. Tymczasem na dzieło dla dorosłych w Cinema City weszły dzieci.

Praktyki kina mieszczącego się centrum handlowym „Plaza” opisał nam jeden z naszych czytelników pan Edward. W sobotę był na popołudniowym seansie amerykańskiego filmu „Krwawe Walentynki”.

– Nie była to może rozrywka najwyższych lotów, ale wizytę w kinie potraktowałem jak okazję do dobrej zabawy, bo seans był w technice 3 D. Obraz był bardzo realistyczny, czułem, jakby wszystko działo się tuż obok mnie – opowiada. Recenzent „Gazety” podsumował film krótko: „Upiorne, rzeźnickie popisy: kilof między oczy, kilof w plecy, kilof w brzuch (…) trójwymiarowa jatka”.

Bo fabuła „Krwawych Walentynek 3D” sprowadza się do tego, że po ekranie biega seryjny morderca, zabijając wszystkich przy użyciu kilofa.

– Oglądając film zrozumiałem, dlaczego jest przeznaczony tylko dla dorosłych – maksymalna dawka brutalnej, bezmyślnej przemocy plus odważna scena erotyczna, która mogłaby znaleźć się w niejednym filmie porno – uważa pan Edward. Jakież było jego zdziwienie, gdy podczas seansu co chwilę dały się słyszeć chichoty i szepty dzieci.

Okazało się, że na krwawy horror weszło czterech chłopców. – Mieli góra 12 lat – uważa nasz czytelnik. Po seansie pan Edward próbował zwrócić uwagę bileterkom pracującym dla Cinema City, że na seans wpuściły osoby zdecydowanie zbyt młode jak na jego treść. – Nie mamy na to wpływu. Proszę pana, a jak rodzice dzieciom bilety na taki film kupią, to co my możemy? Przecież ich nie sprawdzimy – relacjonuje co usłyszał w odpowiedzi.

Wczoraj zadzwoniliśmy do Cinema City i poprosiliśmy o ustosunkowanie się do informacji podanych przez czytelnika. Pracownicy kina tłumaczą się, że dowody i legitymacje sprawdzane są jedynie przy zakupie biletów w kasie. – To wina rodziców, że kupują wejściówki na takie filmy dla swoich dzieci – zrzuca na nich odpowiedzialność Kamila Mańka, kierowniczka kina. – Staramy się sprawdzać, kto odbiera bilety w kasie, nasi pracownicy wiedzą, że mają obowiązek wylegitymowania osób wchodzących na projekcje. Powinno być tak, że bileterki już przy wejściu na salę sprawdzają wiek uczestników. Niestety, nie zawsze tak jest. Ostatnio było za dużo ludzi, więc nieletni mogli po prostu umknąć uwadze naszych pracowników – dodaje Mańka.

– Jak można wpuścić tak młode osoby na film dorosłych?! Przecież do obowiązków kina należy sprawdzanie, czy na film wchodzą widzowie w odpowiednim wieku – burzy się Edward.

Nie chodzi mi tu oczywiście o ocenę filmu w wykonaniu Pana Edwarda, nie każdy w końcu musi być ekspertem. Zadziwia mnie za to niebotyczna bezczelność kina umywającego ręce od całego incydentu. Za taki tekst Pani Mańka powinna wylecieć z roboty w ciągu 10 sekund – czy gdyby rodzice kupil 5-letnim dzieciom bilety na pornola a pani bileterka nie miała akurat melodii do sprawdzania wieku widzów, to mogłyby one sobie taki film spokojnie obejrzeć? Już nic nie mówię, że Cinema City to najbardziej dziadowska sieć kin w kraju, bo innym można zarzucić w tym temacie dokładnie to samo. Rozumiem, że odróżnienie na oko 12-latka od dorosłego może przekraczać możliwości percepcyjne Pani Mańki, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ludzi legitymować – przy sprawnej organizacji bramki nie opóźni to bynajmniej kolejki.

Fajnie, że u nas w USA batalie o certyfikat wiekowy to często jeden z highlightów procesu produkcji (np. tutaj), a u nas kina mają je kompletnie w dupie, byleby sprzedać parę biletów więcej. Marzę o tym, by jakiś rodzic podał wreszcie któreś z kin do sądu – może wreszcie skończyłoby się to buractwo. I może normalni widzowie nie musieliby już znosić rozmów i telefonów bachorów podczas seansu.

Niestety kolejny dowód na to, że jesteśmy pod wieloma względami na poziomie Burkina Faso, a chyba nawet dalej, bo tam wiek sprawdzają.

Komenty FB

komentarzy

Komercha

49 Komentarze(y) na Dozwolone od lat buranastu…

  1. Bolanda po prostu, jestem pewien, że na takich debilnych władców much dzieci wpuszczają wagonami, a nawet więcej, że przychodzą tam razem ze swoimi "inteligentnym" rodzicami. I wszyscy się wesoło śmieją gdy z ekranu lecą kurwy z chujami.

    Pomyśleć, że za komucha nie chcieli mnie wpuścić na "Wejście Smoka", nawet kontrolowali wiek, żeby sobie luknąć "Elektronicznego Mordercę" czy "Aliens"! Pamiętam żeby wejść na taki film jak "Emmanuelle" trzeba było się legitymować nie tyle dowodem osobistym, co mieć skończone 21 lat i to było dokładnie sprawdzane przez Panią Helenkę z wąsem w kinie "Delfin"! Mojemu koledze brakowało miesiąca czasu do 21 i go nie wpuściła, mimo że specjalnie zapuszczał brode!!! BTW: to były czasy 😀

  2. Będąc dzieckiem miałem pewność, że nie wpuszczą mnie na dany film, jeśli nie mam skończonej odpowiedniej liczby lat. Cieszyłem się, że często Gwiezdne wojny miały kat. bez ogr. wieku. Cieszyłem dlatego, gdyż pierwszy raz Imperium kontratakuje zaliczyłem mając ok. 6 lat, a film był w tym momencie od 12 i wiele zabiegów musiał dużo starszy brat uskutecznić, by mnie jednak wpuszczono. Z tego miejsca dziękuje paniom bileterkom ze śp. kina "Orzeł" w Toruniu 🙂

  3. Eeee, tam

    Za czasów konającej Komuny miałem przyjemność łazić na filmy za friko ponieważ mój wuj został kierownikiem kina (za moją namową postawił nawet kilka automatów) w jednym z prowincjonmalnych miasteczek.

    Miałem wtedy 7-8 lat i byłem na Seksmisji. Nie przesadzajcie 😉

  4. a mnie nie chcieli wpuścić na "Żandarma na emeryturze" bo nie miałem skończonych 12 lat ( miałem 9):)

  5. Mialem "przygode" podobną jak w artykule. Byłem na filmie "Haloween" i za mną siedziały góra 13 letnie dziewczyny. Śmiały się, pisały smsy, klneły itp. Nie mówie o tym że były za młode jak na film. Wkońcu taki horror to jest dla młodzieży głównie. Ale denerwowało mnie samo zachowanie… dziecinne. Nie było spokoju w oglądaniu filmu. To było w Cinema City Galeria Kazimierz w Krakowie.

  6. Abstrahując od tego, że legitymowanie ludzi zawsze kojarzy mi się równie źle, jak niepoprawne używanie imiesłowu przysłówkowego współczesnego do czynności rozciągniętej w czasie, to ciekawie byłoby, gdyby lubelska komórka ZP skontaktowała się z lubelską lożą w celu zidentyfikowania p. Edzia i nawiązania z nim współpracy w ramach czegoś w rodzaju "głosu ludu i laika". To byłoby obrzydliwie pouczające.

  7. E tam, sztuczny problem. Jak dla mnie te ograniczenia wiekowe to śmiech na sali, teraz podnieśli włatców móch na 15 bo się komuś nie podobało, jakby się ktoś miał czegoś tam nauczyć, dla mnie to pier*olenie z tymi kategoriami wiekowymi, a w usa to już w ogóle, już lepiej u nas jak dystrybutor decyduje o tym, a nie jakaś banda zgredów którym, niczym towarzyszowi Gomułce, przeszkadza kawałek Cycka. A zachowanie w kinie? TO chyba nie wiek a mózg, jakoś też miałem i 10 lat i 12 i na filmy dla starszych wchodziłem i było ok, a teraz to jaka różnica między rozwrzeszczoną małolatą a grupą karków którzy mają i te 21 lat skończone? Jak masz pecha to nie obejrzysz w spokoju filmu choćby był od 18 i pilnowali. Ja mam jedną radę, nie chodźcie do kin, ja chodzę od święta jak idę z ekipą i tylko na filmy gdzie ich oglądanie na tv/monitorze popsuje wszystko. Zresztą czekanie kilka miesięcy aż dystrybutor rzuci jakieś ochłapy już dawno temu mnie znudziło.

  8. Jeszcze tylko potrzeba nam MPAA w kraju, jakby nasze filmy były zbyt słabe. Cenzorzy kastrujący filmy według własnego widzimisie – idiotyzm.

    Od czego, do cholery, są rodzice? Wchodzą na filmweb/imdb/google i sprawdzają na jaki film kupują dzieciakowi bilet. Ściągają zwiastun, a jak po tym nie dostaną zawrotów głowy z przemęczenia to mogą przeczytać także parę recenzji.

    A zachowanie w kinie to inna sprawa. Powinno być tak jak w niektórych usańskich kinach, gdzie jest podczas seansu człowiek, który zajmuje się takimi delikwentami.

  9. Delfin – to bylo kino :). Ale jeszcze lepszy byl Baltyk -tam nie wpuscili mnie na EM, a w Hetmanie nie wpuscili mnie na Seksmisje chociaz mialem cale 8 lat skonczone. Generalnie jako pedagoga wkurza mnie kino ktore ma w dupie kogo sie wpuszcza na pewne seanse. 1 ze niektore tresci sa rzeczywiscie nieadekwatne dla dzieciakow (wiem ze jest internet) 2 dzieciaki nie rozumieja pewnych tresci i nudza sie ewidentnie na filmach nie dla nich (przeszkadzajac innym). A propo naduzywania przez dzieci nieadekwatnych tresci. Dzisiaj, szkola podst. dyzur, rozdzielam tlukacych sie 7latkow, pytam o co poszlo, jeden sypie , drugi wydarl sie na niego wtedy : " Ty kapusiu jeden. Po szkole morde ci obije." Dodam ze ten drugi jest ministrantem (prawdopodobnie bez zwiazku)i od jakiegos czasu grywa w GTA (prawdopodobny zwiazek z agresywnym zachowaniem), a rodzicom to i tak zwisa, choc bylo mowione.

  10. To odnośnie MPAA – w Metrze ostatnio ktoś pieprzył, że powinno się założyć taką organizację u nas i to a propos właśnie tego "skandalu" z Włatcami Móch (pomijam już, że trzeba być niezłym rodzicem, żeby kupować dziecku bilet na taki szajs :)).

  11. Horror – a wlasnie to jest ciekawy temat z tymi grami, co i rusz pojawiaja sie kolejne badania na temat ich wplywu, tak pozytywnego jak i negatywnego, jednak wydaje mie sie ze wielu przypisuje im zbyt wielka "zasługe" za zachowanie mlodziezy. Kto wie moze wlasnie ów ministrant jest osobnikiem agresywnym wlasnie ze wzgledu na swoja "fuche" 😉 Dzisiejsza mlodziez jest spaczona!! Osobiście winię MTV.

  12. Jak słyszę argument, że jakaś tam gra odpowiada za czyjeś złe zachowanie to mi się nóż w kieszeni otwiera (delikatnie mówiąc). Wina wcale nie leży po stronie rodziców którzy się w ogóle nie interesująco bachor robi całymi dniami, jak gra cały dzień czy ogląda tv i jest spokój to jest idealnie, a potem labidzenie. Jakoś ani ja ani moi znajomi którzy się na grach wychowali i filmach nie mordują/kradną/gwałcą itp. pier*olenie to jest, to samo z kategorią wiekową, powinno się zadać pytanie jak dziecior się dostał do kina i skąd kasę miał na bilet. Co do 7 letnich indywiduów to i za moich czasów byli tacy i to akurat ci co nie mieli kompa tylko się na ulicy wychowywali.
    P.S. Co do tekstów małolatów, to od czasu jak usłyszałem tekst z ust góra 6-7 latka do panny "Ty ku*rwo masz prze*ebane" już niczemu się nie dziwię.

  13. Nie rozumiem argumentu o rodzicach, którzy odpowiadają za bachory, bo kupują bilety. Rodzice nierzadko są debilami na poziomie umysłowym swoich pociech albo niższym, więc nie możecie wymagać od nich takiej odpowiedzialności. A po drugie to kino wpuszcza ludzi na filmy i niech nie zwala odpowiedzialności na rodziców.

    Tak samo można powiedzieć, że jak rodzic da dziecku kieszonkowe, a ono sobie kupi flaszkę i się zapije na śmierć, to wina rodzica a nie sprzedawcy.

  14. Prawnikiem nie jestem ale do 15 roku życia, czy jakoś tak, to rodzic odpowiada, w szkole nauczyciel. To jak rodzic jest prymitywem to nie powinien mieć dzieci itp. itd. tak nigdzie nie dojdziemy. Każdy powinien się interesować po trochu, jak się nikt nie interesuję to tak jest później.

  15. "Tak samo można powiedzieć, że jak rodzic da dziecku kieszonkowe, a ono sobie kupi flaszkę i się zapije na śmierć, to wina rodzica a nie sprzedawcy."

    Wina rodzica, jezeli kupi dziecku tą flaszkę. W tekście mowa przecież o rodzicach kupujących dzieciom bilety. Ale też nie ma co przesadzać, ja – i podejrzewam, że większość tu obecnych – wychowywała się właśnie oglądając klasyki i dzieła Ery VHS, w których często nie brakowało krwi i seksu. (swoja droga, z tego co wiem to ta "scena jak z pornosa", o której mówią w tekście to po prostu full-frontal naga dziewoja)

    Jedyny problem to to, że burdy mogą robić, ale wtedy można postąpić, jak ten kolo w USA i wyciągnąc gnata. 😉 (oczywiście mówię tak bo sie naoglądałem brutalnych filmów jako dzieciak)

  16. A ja uważam, że panna Mańka jest bezczelna w momencie, kiedy mówi o legitymowaniu. Od legitymowania jest policja, natomiast od wychowania dzieci są rodzice. Jeżeli zadecyduję, że mój dzieciak może w wieku 2 lat wczołgać się na horror to nikomu nic do tego. Rodzice debile mają pełne prawo wychowywać swoje dzieci w duchu debilizmu.

  17. W końcu jabłko nie może spaść daleko od jabłoni.

  18. > garindan: Legitymować może policja pod przymusem. Ciebie nikt do chodzenia do kina czy kupowania flaszek nie zmusza. Jeśli nie podoba ci się, że możesz przy tej okazji być wylegitymowany to tego nie robisz i tyle.

    Nie ma co udawać, że wpuszczanie każdego jak leci na każdy jak leci film jest objawem dojrzałości społeczeństwa, bo nie jest. Jest objawem lenistwa i chciwości kiniarzy i tyle i nie rozumiem o czym tyle dyskutować 🙂

  19. Otóż nie. Nie będę rezygnował z chodzenia do kina tylko dlatego że jakiemuś bezczelnemu debilowi wydaje się, że może mnie wylegitymowć. Pójdę do kina wtedy kiedy będę chciał zobaczyć interesujący mnie film, a jeżeli ktoś spróbuje mnie wylegitymować to rzeczowo wyjaśnie mu, dlaczego nie ma prawa tego zrobić i zrobie awanture na cala Plaze :). Natomiast jako widz i miłośnik kina sam powinienseś lobbować za tym aby to rodzice decydowali o tym co ogląda ich dziecko, bo urzędnicy czy jacyś tam inni specjaliści gówno się znają i zabronią chodzić na wartościowe filmy a wpuszczą na byle szajs bo im się wydaje że np. fontanna krwi jest bardziej przerażająca niż ryj Danuty Stenki.

  20. Nadal mylimy dwie sprawy. Kino jest instytucją prywatną, która ma prawo serwować swoje usługi na określonych zasadach – np. uzależniając dostęp do nich osobom w określonym wieku. Kino oczywiście nie może cię wylegitymować pod przymusem i wołać policji, ale jeśli nie zrobisz tego dobrowolnie ma pełne prawo ci obsługi odmówić. Tak samo jak operator bungee jumping, sprzedawca w monopolu czy pani w banku.

    A co do odpowiedzialności rodziców – oczywiście, niech sami decydują co ich dziecko ogląda. Ja jako bachor oglądałem wszystko jak leci, za co jestem rodzicom zobowiązany. Natomiast nie ma to żadnego związku z odpowiedzialnością kina, które zapodaje widzom określone treści.

    Na marginesie ciekaw jestem, czy faktycznie to starzy kupili tym dzieciom bilety na film w Lublinie, bo jestem na 100% przekonany, że kupiły sobie same, a pani Mańka teraz ściemnia, bo i tak wie że nikt tego nie sprawdzi.

  21. @garindan: JJA ma w tej sprawie rację, gdyby iść drogą Twojej argumentacji, to można by nawet dzieciom sprzedawać broń.
    Na marginesie. Nie rozumiem tej awersji do legitymowania.Myślę, że momencie gdy okazanie dokumentu, daje Ci przywilej ulgi, bonusu, gratisu to z pewnością chętnie pokazujesz dowód/legitkę.
    Nie mylę się prawda?

  22. Nie Sasquatch. To idac sladem Twojej argumentacji trzebaby chodzić po domach i spradzać dowody osobiste ludziom pijącym nabyty juz alkohol. JJA –>nie mylimy zadnych spraw. Ja nie mowie o stanie prawnym ale o stanie idealnym – jak powinno byc. Kino owszem moze sobie wymyslac takie przepisy ale my jako widzowie powinnismy lobbowac w takim kierunku aby tego nie robily. Na skutek takich zbrodniczych praktyk jako dzieciak nie zostalem wpuszczony na "Wejscie Smoka" mimo ze bylem z ojcem, bo jakis debil sobie cos wymyslil. I teraz nie wiem kto to jest Bolo!
    Moim zdaniem film kinowy nie jest w stanie wywolac 5% z tego spustoszenia w mozgu mlodego czlowieka, jakie robi pare minut ogladania wspolczesnego MTV, albo nawet TVNu. Oto moje zdanie, ktoremu pozostane wierny!

  23. Garindan nie rozumiem twojego filmowego idealizmu. O ile się nie mylę sugerujesz, że każdy film można puścić dziecku, którego psychika wchłonie to radośnie ku korzyści wszystkich – w odróżnieniu od sieczki z MTV. Obawiam się, że to ślepa uliczka – ja nawet będąc dorosły niektórych tytułów nie zamierzam oglądać i tym bardziej się cieszę że nie widziałem ich za dzieciaka.

  24. Nie – uwazam ze jezeli rodzic uzna ze dany film jest wartosciowy to moze kupic dzieciakowi bilet i pozwolic mu obejrzec dany film a zadna pani od biletow nie ma prawa mu w tym przeszkodzic. Filtrem jest ojciec albo matka a nie jakas tam baba z kina. Oto moj idealizm.

  25. Ta pani od biletów, a konkretnie jej zakład pracy ci ten film dostarcza. Więc nie robisz jej łaski przychodząc tam i pozwalając sobie zapodać seans. Tak więc niespecjalnie możesz się od niej takiej postawy domagać.

  26. Robie jej łaske bo zeby tam wejsc kupuje bilet a wiec do spolki z innymi widzami oplacam jej etat. Jezeli ja (jako zbiorowy widz) wkurze sie ze nie zaspokaja moich oczekiwan to bedzie sie musiala zatrudnic w biedronce wybudowanej na miejscu niedochodowego kina.

  27. @garindan: "A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie. Więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!!!". Nie wiem czy masz dzieci, ja mam i wiem, że rodzic nie jest w stanie kontrolować w 100% dziecka przez 24h (no chyba, że w Twoim idealnym modelu). O tego są też inne "instytucje", które powinny "pomagać", a nie utrudniać. Myślę, że lepiej jest gdy dostęp do rakotworów, czy wódy etc. jest przynajmniej utrudniony, itd.
    A co do ograniczeń w kinie, to ja wolałbym oglądać film od 18 lat, w towarzystwie wszystkich dorosłych widzów, bez pełzającego między rzędami 2 latka.

    I ponawiam pytanie, czy okazywałeś kiedykolwiek legitkę (w pociagu, kinie itp.) aby skorzystać z ulgi?

  28. Nie, ulgi są dla żebraków 🙂

  29. ej ludzie co wy w ogóle gadacie… rodzice mają pilnować 14 letniego dzieciaka na jakie filmy chodzi do kina? przecież osoba w tym wieku ma dostęp do wszystkich zbreźności, alkoholu i innych używek jakie mu przyjdą do głowy- taki już jest XXI wiek. Więc jednak według mnie to pracownicy kina powinni sprawdzać wiek osób wchodzących na seans. No ale tu pojawia się kolejny problem- na ile słuszne słuszne są wszelkie certyfikaty wiekowe. Nastolatka nie wpuszczą na gore chociaż załapałby wszystko i nie skrzywiłoby mu to psychiki a na film z podtekstami i złymi wzorcami już spokojnie może pójść; nic nikomu nie przeszkadza że ogląda ciut starszego kolesia który widząc laskę zastanawia się jak ją zaliczyć bo na peeewno nie będzie adaptował jego zachowania ale już z górnika zabójcy na pewno weźmie.
    No i tu jednak wina rodziców bo jakby go dobrze wychowali to nie ciągnęłoby go na prostacką komedię tylko na jakiś inny film o wyższych walorach artystycznych.
    Ostatnio jak byłem w kinie widziałem jak ok 9 latka opowiadała ojcu o tym co robi czesiu więc mogę się domyślić na pokaz jakiego ambitnego filmu zmierzali. No to kolejny problem, jeszcze gorszy od nie pilnujących rodziców- rodzice idioci.

  30. sorry że komentarz pod komentarzem ale trochę podsumuję swoją wypowiedź:

    Winna jest głupota społeczeństwa a nie kasjerzy czy ktokolwiek inny. Jeśli uznać za problem to że nie letni oglądają filmy nie dla nich to dostępu do niekoniecznie właściwych treści się nie odetnie. A jeśli problemem jest to ze przeszkadzają to dorośli też przeszkadzają.

  31. Sprawa jest prosta:

    Pytanie o wiek przy kupnie biletów. Jeżeli rodzic kupuje dziecku bilet to problemu nie ma. I nie ma potrzeby legitymować przy wejściu, bo to strata czasu.

  32. mam kolejną sprawę do sekcji Buractwo. Dotyczy polskiej premiery Piątku 13-ego. Dla przypomnienia data premiery w US&A to Piątek 13. Luty. Data premiery u nas: 22. maja. 22. k*rwa MAJA do ch*ja. Pozdrawiam

  33. ….rozgorzała dyskusja. Ja lubie. Sam uwazam iz sa pewne granice. Jesli film jest dozwolony od 18lat to sam bym jeszcze nie mial nic przeciwko by osoba 17-letnia, ba moze nawet 16-letnia na niego weszla, ale wpuszczanie 12-latkow to juz przesada widoczna golym okiem. Jesli rodzice kupuja bilet na ten konkretny film – szczegolnie dzieciom – to ich obowiazkiem jest przynajmniej sie zainteresowac co to za film (i to z wiarygodnych zródeł a nie z Pani Domu, w której "Oczy szeroko zamkniete" okreslane sa filmem niemal pornograficznym). A nawet jesli kupia ten bilet i puszczaja dzieciaki same to bileter/ka powinien cos powiedziec w momencie wpuszczania na sale, bo skad ma wiedziec ze rodzic o tym wie i bierze na siebie odpowiedzialnosc – dzieciaki raczej nie chodza do kina z pisemna zgoda mamy – chociaz z drugiej strony czy jesli 12-latek wpadłby do monopolowego ze zgoda rodzicow (i na ich odpowiedzialnośc) na kupno 0,5 to czy powinno mu sie to sprzedac?? Zdecydowanie nie. W sumie jak zakaz to zakaz wiec w zasadzie, idac tym tropem, nawet ze zgoda nie powinno sie wpuszczac na sale. A co do samego wplywu na psychike – uwazam iz najwiekszy wpływ ma towarzystwo w jakim sie obracamy od malego.

  34. napiszę krótko, bo w pierwotnej wersji komentarza się zagmatwałem:
    widziałem RoboCopa Verhoevena mając jakieś 6-7 lat, razem ze starszym o 9 lat bratem. tak samo wiele innych vhs-owych przebojów, których dzisiaj nikt by dziecku nie puścił. tak się akurat złożyło, że moja edukacja filmowa opierała się najpierw na Bondach, Van Damme'ach, Delta Force'ach i filmach kung-fu, a dopiero kilka lat później na Uwolnić Orkę i innych. nie wypaczyło to ani mnie ani bratu psychiki i w zasadzie nie uważam, żeby to miało na mnie jakikolwiek negatywny wpływ.
    dlatego też uważam, że ścisłe trzymanie się ograniczeń wiekowych jest przesadą. to raczej powinno działać jako wytyczna, ale nie ścisła granica. niech dobrze informują klientów (głównie rodziców), jaki jest film i im pozostawią decyzję. a jeżeli biletu nie kupują rodzice, to niech sprzedawca będzie na tyle poinformowany o filmie, żeby mógł spokojnie podjąć decyzję (wiele filmów od 18 lat może spokojnie obejrzeć piętnastolatek, chociaż np. takie 'Nieodwracalne' faktycznie sam odradzam osobom młodszym/o słabszych nerwach).
    a zachowanie w kinie to nie tyle kwestia wieku, co kultury osobistej. tu się wiele nie poradzi.

  35. @harry: "ścisłe trzymanie się ograniczeń wiekowych jest przesadą"

    Ja bym wolał jednak ścisłego trzymania i kontrolowania wieku widza. Nie chciał byś chyba, żeby twoje nawet nastoletnie dziecko poszło sobie do kina na "Za ginipiggu" albo nawet "tylko" na "Cannibal Holocaust" itp.

  36. No ale to juz imho kwestia samego filmu. Niektore faktycznie zasluguja na to by osoby ponizej sugerowanego wieku sie nie dostaly na sale a na inne moznaby isc, dlatego zgadzam sie tu z Harrym.

  37. Zwracam uwagę, że w Stanach jest to rozwiązane znacznie prościej – na film o wyższej kategorii wiekowej dziecko może wejść tylko ze starym, więc odpadają wszelkie dyskusje kto komu kupował bilet i czyja to odpowiedzialność – i to chyba załatwia większość argumentów "A ja bym swemu dziecku nie odmawiał". Natomiast filmy z najbardziej hardkorowej kategorii (NC-17 czyli dawniej X) dziecko z oczywistych powodów nie będzie wpuszczone nawet z 10 rodzicami i chyba nikt o to nie powinien mieć pretensji.

  38. @MIKET: czyli na jedne filmy dziecko może iść do kina, a na inne nie i dlatego istnieją kategorie wiekowe, bo "to juz imho kwestia samego filmu". Więc generalnie jesteśmy zgodni 🙂
    Myślę, że jedyne co jest dyskusyjne to to czy dany film ma odpowiednią kategorię wiekową.

  39. amerykańska MPAA to faszystowska organizacja, pełna przekupnych, zdewociałych, niemających zielonego pojęcia o kinie przypadkowych osób, którą należałoby rozwiązać, bo jako przedłużenie kodeksu haysa jest nikomu do niczego niepotrzebna. od kontroli sa rodzice, a nie instytucje. dziecko chce iść na punishera? rodzic poświęca trzy sekundy swojego życia, otwiera google i czyta pierwszą lepsza recenzje filmu albo ściąga trailer. ludzie powinni brać odpowiedzialność za siebie i własne dzieci, a nie liczyć, że ktoś (instytucja) załatwi sprawę za nich.

  40. poza tym umówmy się – od jakiegoś czasu MPAA ma decydujący wpływ na finansowe powodzenie lub klapę danej produkcji. nakręcisz zbyt odważna scenę – sorry, NC-17, względnie R. efekt: mniej widzów obejrzy film w kinie. dlatego właśnie współczesny rozrywkowy mainstream wygląda tak, jak wygląda – przypomina bajeczki dla autystycznych amerykańskich dzieci.

  41. Tak czy inaczej film w kinie to tylko fikcja. A na "Zakazanej " gdzie nawet nie jest okreslona kategoria wiekowa kazdy dzieciak moze sobie zobaczyc jak jeden koles rotrzaskuje sie na motorze a inni urywaja se nogi. Wszystko okraszone zabawnym komentatrzem. I co teraz? Poustawiac bileterki przed kompami?

  42. No i tu wracasz do rodziców i kontroli, bo se możesz ustawić każdy film na 18 lat albo i 21 a i tak kto chce se zassa z neta i nikt mu już nie przeszkodzi. A gadanie że to nielegalne to hipokryzja. Takie Włatcy Móch, podnieśli z 12 na 15, co jest głupotą, bo przecież przypadkowych dzieciorów tam nie będzie, wszystkie to już znają z tv/neta, swoją drogą w tv to o godz. 20 leci. więc chyba problemowym nie jest obejrzenie tegoż.

  43. Derek – zgadzam się. Poza tym filmy z kategorią R bądź NC-17 to nie tylko oznacza to, że widz może w danym wieku moze czy nie moze wejsc. To również mniejsze możliwości reklamy w TV i kinie (Rki moga być zdaje się reklamowane jakoś tylk po 20-ej, a NC-17 w ogóle nie mogą).

  44. (heh, jakoś dziwnie ten komentarz wyszedł – sorry, jestem zmęczony)

  45. W zasadzie wszyscy wszystko powiedzieli to ja tylko podsumuje. Dzieci powielaja i nasladuje pewne zachowania , dopoki ich nie znaja dopoty prawdopodobnie nie przyjda im do glowy. Zjawisko rasizmu i nietolerancji na przyklad dzieciaki nie nabywaja w chwili pojawienia sie na tym swiecie ale w momencie pojscia do przedszkola lub szkoly, lub tez jak maja fajnych rodzicow.

    Zachowanie dziecka jest zwiazane z tresciami ktore przetwarza i nie zgadzam sie z tym ze GTA pozostaje bez wplywu na 7 latka. Dziecko kopiuje i powtarza. Jak wrzucisz do niego same smieci to bedziesz mial w przyszlosci smietnik a nie dziecko.

    Jesli ktos ogladal w wieku lat 6-7 jakis film i twierdzi ze nic mu sie nie stalo to nie oznacza wcale ze po 1 film nie mial na niego zadnego wplywu po 2 efekt ogladania filmu bedzie taki sam dla wszystkich. Rodzic miedzy innymi po to wlasnie jest zeby wytlumaczyc tresci ktore budza niepokoj , lek lub niezrozumienie u dziecka.

    Nikt o zdrowych zmyslach nie daje dziecku zyletki do zabawy i podobnie jst z pewnymi tresciami.

  46. @derek: "nie liczyć, że ktoś (instytucja) załatwi sprawę za nich." Oczywiście TAK, ale fajnie jest gdy "instytucja" dodatkowo pomaga a nie przeszkadza w wychowaniu.

    @Carbon Unit: jeśli dziecko może sobie ściągnąć z neta byle jaki film to tłumaczy według ciebie, że może również wejść do kina na jaki tylko sobie film chce?

    Poza tym nie wiem dlaczego tak jesteście przeciwni kategorii wiekowej, przecież odnosi się tylko do dzieci i nastolatków i ma je chronić. Was nie dotyczy.. chyba co? 🙂

  47. Mnie też nie chciano wpuścić na "Wejście Smoka",gdy byłem nastolatkiem.Udało się dopiero w pewnym małym kinie o nazwie "Klubowe".Zaś na "Blue Velvet",który był od lat 18-stu,wybrałem się już jako dumny posiadacz dowodu osobistego,ale za to z dziewczyną,której do tego dowodu brakował rok i była znacznie niższa ode mnie.Bileterka spojrzała na nas i stwierdziła,że możemy wejść,ale biorę odpowiedzialność za to co będzie oglądać córka 🙂

  48. horror – no ok, wszystko ma wplyw na psychike ale nie zgadzam sie z nagonkami ktore wystepuja w mediach od czasu do czasu na gry komputerowe. Zabil siostre – bo grał w Quake'a! Obrazil nauczycielke – bo gral w GTA! Pobil psa – bo gral w NFS'a! To ze te dzieciaki olewały szkołe, chlały ze starszymi kumplami od lat 12, miały to samo w domu, nie ma zadnego znaczenia, bo przeciez gdzie tu związek — sam jestem na tym punkcie wrazliwy bo w czasach licealnych – nie ukrywam – lubilem pograc (w tej kwestii niewiele sie zmienilo, tylko czasu mniej), przez co nie mialem wcale zlych wynikow w nauce, jednak rodzicom cholernie to przeszkadzalo, przez co jak tylko u Drzyzgi czy w Uwadze mowili o "destrykcyjnym wplywie gier" to od razu bylem wolany by ogladac i wyciagac wnioski….a przeciez mimo szalenie brutalnych gier w jakie zwyklem grywac w wieku lat 13 (pierwszy faktyczny "komputer") to jednak nie biegam z nożem po miescie, ani nie wyzywam sie sexualnie na zwierzetach…ot i wszystko 🙂

Dodaj komentarz