Mr. Do!

Mr. Do! Absolutny klasyk. Pierwotnie jako automat powstał w siedzibie firmy Universal w 1982 roku. Mimo, że mocno wzorował się na „Dig Dugu” autorstwa Namco, odniósł mega sukces przynosząc Universal krociowe zyski. Dwa lata później, dzięki Datasoft doczekaliśmy się konwersji na małe Atari.

Pomimo, że Mr. Do! był stosunkowo prostą zręcznościówką posiadał ten tajemniczy urok jaki przyciągał w tamtych czasach do kompów. Po pierwsze liczyła się prostota. Jako malutki klaun musieliśmy zaliczać kolejne levele drążąc w ziemi tunele i zbierając porozrzucane grupami po 8 wisienki.

W zabawie dość uporczywie przeszukały nam liczne stworki. Te ostatnio można było puknąć celnie zrzuconym na łeb jabłkiem lub trafić posiadaną power-kulką. Z kulą był taki myk, że raz wystrzelona leciała w kierunku stworka a my, będąc w tym czasie bezbronnym, uciekając musieliśmy czekać aż wróci. Każde zetknięcie się ze stworkiem lub chwila zagapienia i oberwanie spadającym jabłkiem odbierało nam rzecz jasna cenne życie. Poziom zaliczaliśmy poprzez zebranie wszystkich wisienek (uwaga, bonus za zebranie ośmiu pod rząd w grupie), lub zabicie wszystkich stworków na planszy. Dodatkowo, zbierając pojawiające się litery tak, aby stworzyły słówko EXTRA dostawaliśmy bonusowe życie. Literki pojawiały się po zlikwidowaniu stworka (tzw. alphamonstera), którego wcześniej musieliśmy wykurzyć ze znalezionego tortu. Co jeszcze? Czasami zrzucenie jabłuszka zamieniało je w diament, który złapany dawał nam przyzwoity bonus 8 000 punktów.

W serii Mr. Do! na Atari pojawił się również Mr. Do! Castle. Gra niestety nie wybiła się jak oryginał ponad przeciętność. Gameplay na C-64 możecie zobaczyć poniżej.

I chyba tyle. Mr. Do! wciągał jak diabli. Jeszcze tylko jedna wisienka, tylko jeden poziom… Wciągał jak podobne mu gry: Dig Dug, Robbo czy Boulder Dash. Był prosty, pozornie nieskomplikowany, ale uzależniał na maxa. I jeszcze ta psycho cyrkowa muzyczka.

Atari gameplay:

Na automacie:

na automacie

Mr. Do!’s Castle na C-64:

Komenty FB

komentarzy

Komercha

2 Komentarze(y) na Mr. Do!

  1. W "Mr. Do!" nigdy nie grałam, ale w "Dig Duga" byłam domową mistrzynią. To była gra! 🙂

  2. ktos z pierwszego filmiku kaleczy niesamowice 😛

Dodaj komentarz