Opublikowano 2 czerwca 2008 przez garret w ATARI Finest // 13 komentarzy
Gwiezdne wojny w grach komputerowych. Temat pewnie i rzeka, bo każdy z nas spędził dziesiątki godzin przy leciwym już X-Wingu czy Dark Forces, ale jeśli cofniemy się do ery 8 bitów, również znajdziemy kilka lepszych lub gorszych tytułów.
Wędrówkę w przeszłość zaczniemy od absolutnie pierwszej gry komputerowej z uniwersum Gwiezdnych wojen, jaką była wydana w 1982 roku zręcznościówka firmy Parker Brothers – Star Wars: The Empire Strikes Back. Gra ukazała się oficjalnie wyłącznie na konsolę Intellivision oraz Atari 2600. Co z tego, jeśli dam się pociąć, że grałem w nią na swoim 800XL (a ja na 65XE – Cmdr JJA. Potem chyba zrimejkowali ją jako Mutant Camels). SW: TESB była prostą strzelanką, w której zasiadaliśmy za sterami Snowspeedera T-47 i lecąc w lewo musieliśmy zniszczyć nadchodzące AT-AT. Gra kończyła się w momencie zniszczenia przez imperialne maszyny rebelianckich generatorów – nie pamiętam warunków zwycięstwa Rebelii, prawdopodobnie trzeba było rozwalić wszystkie AT-AT. Zadanie nie należało do łatwych, walkery były mocno opancerzone i palec od walenia w fire potrafi jeszcze długo boleć. Poziom zniszczeń sygnalizowały zmieniające się barwy AT-AT. Gierka była świetna. Wtedy.
Rok później, w 1983 ukazało się na rynku Star Wars: Return of the Jedi – Death Star Battle, tym razem także i na 8-bitowym Atari. Gra przenosiła do (wówczas jeszcze) trzeciej części filmu: Powrotu Jedi, a naszym zadaniem było zniszczyć nową Gwiazdę Śmierci. Polegało to z grubsza na dostaniu się w okolice Gwiazdy, nawalaniu do TIE-Interceptorów, promów Lambda, czy zwykłych TIE, uniknięciu promienia Gwiazdy, maksymalnym osłabieniu tarcz Gwiazdy i trafieniu w reaktor. Na końcu trzeba było jeszcze uważać na resztki zniszczonej stacji, a później rozpoczynaliśmy od nowa z tą różnicą, że wzrastał poziom trudności. Grę, podobnie jak SW:TESB, wydało Parker Brothers.
Z Death Star Battle związana jest fajna ciekawostka. Mianowicie w 1984 roku Parker Brothers promując gierkę zorganizowało konkurs (gustowny plakacik poniżej), w którym jedną z nagród była gra Star Wars: Return of the Jedi – Ewok Adventure. Sam tytuł, który miał wyjść na konsole Atari 2600, Atari 7800, CelocoVision i Intellvision pomimo ukończenia nigdy jednak nie ujrzał światła dziennego. Aż do roku 2000, kiedy jakimś cudem odnaleziono prototypowy kartridż z grą. Całą historię wraz z opisem gry możecie przeczytać tutaj.
W tym samym roku 1983 niezmordowane Parker Brothers wydało kolejną grę ze świata Gwiezdnych wojen – Star Wars Jedi Arena. Tytuł ukazał się tylko na konsoli Atari 2600, choć kto wie, może jak w przypadku SW: TESB powstała również jakaś lewa konwersja na 8-bitowe Atari. W tym przypadku, patrząc na grafikę waham się, czy jest aby czego żałować. Ideą gry był pojedynek gdzie uzbrojeni tylko (albo aż) w miecz świetlny musieliśmy tak odbijać laser z krążącego po arenie seekera, aby promień trafił naszego przeciwnika. Przebicie się przez tarczę oponenta dawało nam punkcik, a zebranie trzech kończyło pojedynek. Gra musiała być niezła w opcji na dwóch graczy.
Ostatnim tytułem gwiezdnowojennym, w jaki mogli pograć atarowcy była gra nazwana po prostu Star Wars. Wydana również przez Parker Brothers w 1983 sprowadzała się tylko do ataku na Gwiazdę Śmierci , rozpieprzaniu chmar TIE, wieżyczek, a na końcu rozwalenia samej Gwiazdy. Grafika wektorowa zapewniała niezłą epę i grywalność, a sama gra była konwersją z automatów.
Co ciekawe, parę lat później ten sam tytuł z automatów na C-64 przeniosła firma Domark. Gra miała o wiele bardziej spasioną grafikę, więcej wektorów ale nadmiar bajerów dawał w rezultacie niską liczbę klatek na ekranie. Dodajmy jeszcze, że wersja automatowa Gwiezdnych wojen powstała na bazie nigdy nie ukończonej gry Eda Rotberga – Warp Speed. Cmdr JJ Adams grając za to na GameCubie w Star Wars: Rogue Squadron III – Rebel Strike może odblokować stare Star Wars jako jeden z bonusów.
Tyle o Gwiezdnych wojnach na Atari. Pięć tytułów, z których tak naprawdę graliśmy w góra trzy. Posiadacze C-64 i Spectrum mogli jeszcze pograć w konwersje z automatów SW: The Empire Strikes Back i SW: Return of the Jedi.
I w sumie na tym koniec gier SW na stare maszynki. W 1993 roku ukazał się X-Wing i wszystko się zmieniło.
Moze zle pamietam ale chyba mialem inna wersje TESB(?), AT-AT mialy u gory takiego koguta do ktorego trzeba bylo strzelac, mozna tez bylo popylac malym Luckiem po zestrzeleniu i dokonczyc robote recznie. Ale moze sie myle i mi sie to snilo?
W tego "po prostu Star Wars" stracilem wiele godzin z zyciorysu i na automacie i pozniej w domu – gra miala MOC!!!
Natomiast "Death Star Battle" nie przekonala mnie, juz wtedy wydala mi sie biedna.
Ale w filmikach na necie, ani na fotce koguta nie widac? Czyzby byla inna wersja np. na 800XL? A tego ludzika pamietam wlasnie ze sie biegalo pod nogami AT-AT i strzelalo do koguta wlasnie!!!
to chyba nie wszystkie old-schoolowe gierki Star Wars, było jeszcze chyba kilka tytułów na japońskie maszynki. Na przykład na Nintendo i Super Nintendo.
ZakazanaPlaneta.pl korzysta z ciach (cookies), dzięki czemu jest jeszcze bardziej super. OKWięcej
Cookies
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Moze zle pamietam ale chyba mialem inna wersje TESB(?), AT-AT mialy u gory takiego koguta do ktorego trzeba bylo strzelac, mozna tez bylo popylac malym Luckiem po zestrzeleniu i dokonczyc robote recznie. Ale moze sie myle i mi sie to snilo?
W tego "po prostu Star Wars" stracilem wiele godzin z zyciorysu i na automacie i pozniej w domu – gra miala MOC!!!
Natomiast "Death Star Battle" nie przekonala mnie, juz wtedy wydala mi sie biedna.
na maxa pamiętam "koguta" który zmienial barwe ale ludzika kuchnia nie 🙂
Ten kogut to właśnie główne podobieństwo między TESB a Mutant Camels.
Ale w filmikach na necie, ani na fotce koguta nie widac? Czyzby byla inna wersja np. na 800XL? A tego ludzika pamietam wlasnie ze sie biegalo pod nogami AT-AT i strzelalo do koguta wlasnie!!!
Bo pewnie Camele to remake, a na ich kodzie powstało TESB… tak strzelam
Prawda to! Pamiętam ludzika… tfu! pamperka!
JJA ale koguta nie uswiadczyszw MC !?!
[url]http://www.youtube.com/watch?v=tMmBktfP3jQ&eurl=[/url]
Wciórności, a ja całe dorosłe życie byłem przekonany, że one miały taki świecący garb.
I need to go home an rethink my life.
i Sasquatch pogrzebał Zakazaną Planetę 🙂
Bo zamiast grac jak Pan Bog oprzykazal w wersje z kogutem i ludzikiem to wy w jakies MC przycinaliscie 😉
to chyba nie wszystkie old-schoolowe gierki Star Wars, było jeszcze chyba kilka tytułów na japońskie maszynki. Na przykład na Nintendo i Super Nintendo.
Muciek zwróć uwagę na nazwę działu.
Dźwięki ze SW: Death Star Battle do dziś dnia dzwonią mi w uszach, chociaż grę odstawiłem ponad 15 lat temu