W oparach buractwa

Idziemy zajebać Kino Świat

Wielkie gratulacje dla firmy Kino Świat, polskiego dystrybutora Mgły. Nie tylko zafundował nam jedno z najbardziej amatorskich „tłumaczeń” w dziejach kina, ale też – jak donieśli czytelnicy ZP – postanowił ułatwić widzom oglądanie, skracając film o ponad 20 minut.

Wsiąkła na pewno prawie cała pierwsza rolka, jak również kilka scen z drugiej – w tym kilka dość istotnych. Tak więc, to co uznałem za „szybkie przejście do rzeczy” i „odważną narrację” jest tak naprawdę po prostu brakiem rolki, w której wprowadzano głównych bohaterów. A lekkie przeskoki taśmy w czasie filmu uznałem za niedbalstwo przy sklejaniu rolek.

Nie wierzę, w żadne cenzorstwo, czy wycinanie anty-religijnych scen. Natomiast wierzę w buractwo i małe „wypadki” przy wykonywaniu kopii lub napisów, które postanowiono zatuszować sklejając na szybko taśmę i usuwając uszkodzone sceny. Oczywiście widzom nie powiedziano ani słowa na ten temat , mimo że czasem w kinach pojawiają się ostrzeżenia przed kiepską jakością kopii (zwłaszcza zajechanych filmów festiwalowych).

Nie pierwszy to raz, kiedy polscy dystrybutorzy traktują widza jak debila. Nie pierwszy to też raz, kiedy człowiek się zastanawia, czy warto szarpać się z chodzeniem do kina i oglądać filmy pocięte, przesunięte czy komentowane przez pijanych debili, skoro można je ściągnąć z netu i obejrzeć w spokoju i całości w domu…

Przy tym podejściu nie mam złudzeń, że dostanę jakiekolwiek wyjaśnienia od Kino Świata. Może zatem należałoby wystosować krótki liścik do samych Weinsteinów, którzy – jestem pewien – nie mają pojęcia, jak ich film został potraktowany w Polsce…

Komenty FB

komentarzy

Komercha

38 Komentarze(y) na W oparach buractwa

  1. A propos Buractwa.
    W TVP1 powiedzieli właśnie, że wojna w Iraku kosztowała dotąd TRZY TRYLIONY DOLARÓW.

    Nie wiem dokładnie ile ogólnie waluty $ wygenerował Bank Federalny, ale odnoszę wrażenie, że może to być mniejsza suma od tej kwoty…

  2. łe, to ktoś jeszcze TVP ogląda?

  3. Ja oglądam, inaczej przegapiłbym Polskie drogi.

  4. wlasnie drogie JJA opisales wszyskie powody mojego niechodzenia do polskich kin (pomijam ten, ze malo leci filmow ktore ogladam:). uwielbiam tez ludzi, ktorzy chodza na jakies pojedyncze pokazy rzadkich filmow zeby z nich na caly glos lac przez caly film i komentowac. uwielbiam polske.

  5. Co do jednego macie racje-pijane burżuje komentujące i śmiejące się z filmów, wychodzące w połowie seansu, albo dopiero w połowie nań przychodzące-wkurzające na prawde. I ostatnio ten proceder się nasilił, ech… Jedyny ratunek to chodzenie jakiś czas po premierze, kiedy mało ludzi jest na sali.

  6. Ostatnio to obejzalem TV by zobaczyc jedno nazwisko w "montage"! ;P

  7. Żeby to jeszcze były burżuje.

  8. Ostatnio w większości i tak mało ludzi jest na sali, już w weeneknd premiery. Głównie dlatego, że bilety kosztują około 20 zlotych za osobę, więc lepiej iśc do baru za te kasę się najebać.
    Po czym ściągnąć ten film (który premierę w stanach miał 3 miesiące temu i za tydzień wychodzi na DVD) za zupełne friko.

    A ludzie się dziwą, czemu tak mało Polaków chodzi do kina… czyżby woleli czytać książki? 🙂

  9. Możecie nie wieżyć, ale jak byłem np. na King Kongu, to jedna gościuwa cały czas komentowała-To nie realne, przecież Goryle nie żyły w tych samych czasach co dinozaury! Itp, przez połowe filmu, aż się na nią nie wydarłem, że ona nie jest sama na sali. Kuuurde, zkąd tacy ludzie się biorą…

  10. Przykładów można mnożyć z każdej wizyty w kinie. Ot, na seansie Mgły w niedzielny wieczór towarzystwo za mną uaktywniło się głównie w ostatnich 15 minutach filmu, kiedy to regularnie wybuchali smiechem. Aż dziw, że łysy koleś w t-shircie z polskim godłem, bojówkach moro i białych sznurówkach w glanach nie wyszedł z kina w momencie, gdy "moher" dostał "puszką" ( 😉 ), albo nie bił brawo, kiedy murzyn wyszedł na pewną smierć 🙂

    W takim momencie przypominam sobie nawet czasy "Raportu mniejszości", na którym wypchana po brzegi sala potrafiła kiedy było trzeba zamrzeć w totalnej, pustej absolutnej ciszy.
    A potem przyszedł Atak Klonów i ludzie się w czasie walki Yody z Dooku dowiedzieli, że w kinie mozna suszyć zęby 🙂

  11. lepsza sprawa. jak byłem na halloween, była cizia ze swoim fajfusem i tez gadali cały film, ale do pana od łysejbeemki lepiej się nie odzywać. ale inna sprawa. film był mocny. trupy, nagość i te sprawy. mimo że lżejszy od wersji dvd to na seansie były dziecie. 12, 15 latki które ze strachu wrzeszczały i kopały po krzesłach. kto je tam wpuścił??

  12. a z jeszcze innej paczki 😀 do kina najelepiej iść na komedie. ostatnio byłem na Lejdis. i po 1 bardzo dobry film:D a po 2 śmieje się człowiek razem z innymi i ma w dupie wtedy gadanie:D bo liczy się smiech i zabawa

  13. @LonginusJB – powinienem sobie po prostu odpuścić komentowanie tak intelektualnego wywodu, ale poziom żenady Twojego światopoglądu nie może mnie pozostawić obojętnym. Twoje IP powinno być rozpoznawane, ażeby wpisy takich lotów na ZP nie trafiały.
    Ile Ty masz lat, trzynaście?

  14. Proszę bez takich wycieczek, zwłaszcza, że solidaryzuję się z LJB

  15. no i teraz ja kurczę nie wiem, którą wersję Mgły mi opowiedział kolega z USA :/

  16. Gdzie te czasy, ze jak na premierze Aliens przez caly seans na sali kinowej czuc bylo strach ogladajacych film ludzi? (wlasnie uswiadomilem sobie ze stary jestem bylem na premierze aliens, a i aliena w kinie widzialem). Ale nie jest do konca tak zle jak piszecie. Bylem z kolezanka malzonka na premierze Death Proof i Cloverfield i buractwa nie stwierdzilismy. Jesli Ktos idzie na film Mgla to sam jest sobie winny ;-P

    A co do firmy Kino Świat, to wyrwac chwasta!!! DNO!!!

  17. Jak byłęm na X-Men III, to za każdym razem lasia która siedizła obok z nnym blond lasiami, za każdym razem gdy ktoś użył mocy prychały nerwowo, i się śmiały, mówiąc jakie to nie realne…

    Ale i tak najlpesza była babka z 3 dzieci, która po 30 minutach filmu (Rambo) wstała, odwróciłą się do sali, i prawie płacząc zaczęła krzyczeć, żeby ludzie przestali jeść popcorn, bo to przeszkadza, i niszczy jej cały film, i żebyśmy szli żreć do barów, bo kino jest nie od jedzenia.

  18. zgadzam się z babką 😀

  19. Nooo… przypomnailem sobie jak kiedys w szczecinskim kinie coloseum, jeden nawalony gosciu na seansie "Stargate" wszedl na scene pod ekranem i zaczal "grac" na stojacym tam pianinie… Poniewaz nie przeszkadzalo to w 50 % zniszczyc widowni seansu, zdjal marynare i zaczal nia przykrywac napisy, oraz oczywiscie – tak zgadliscie – pozniej podrzucac nia przed ekranem.. Po godz. urozmaicania widzom w ten sposob projekcji interweniowalky panie bileterki te w fartuchach ze stylonu.

  20. I pomyśleć, ze w Stanach oddają ci bez gadania za bilet, jeśli ktoś ci tak skopie seans (bo mają to w dupie – 90% przychodu kina to żarcie, a nie bilety…)

  21. Nie rozumiem niestety, Raider, co spowodowało aż tak niską ocenę moich komentarzy… 🙁 Szkoda, bo jako współczytacz ZP jestem pełen sympatii dla Ciebie, ale pewnie nigdy się tego nie dowiem. Mniejsza o to, to nie miejsce.
    Sasquatch wspomniał np. o Deathproof – to z kolei przykład który jasnieje jako światełko nadziei, że nie jest tak źle. Mnie reakcje publiczności na trzech seansach podbudowały niezmiernie, jesli chodzi o odbiór filmu w sali kinowej. Widownia za każdym razem była fantastyczna, śmiała się, kiedy trzeba, oklaski pojawiały się w momentach, które najlepiej się do tego nadawały (a jak często słyszymy owacje w kinie?!) a i nachos jakoś tak nie pachniały sosem pod nosem 😛
    BTW, Mgła to chyba jakiś wyjątkowy ewenement w moim kinie – NIGDY w zyciu nie widziałem na sali tak wielkiego syfu po seansie… ilości rozsypanych CAŁYCH paczek popcornu i innych rzeczy… naprawdę, jestem przyzwyczajony do bałaganu, jaki robi tłum, siedzący przez 2 godziny w ciasnych fotelach, ale to przerosło wszystko, co do tej pory widziałem. Tak więc ogólny niesmak po tym seansie został przypieczętowany. Aczkolwiek sam film mi się podobał (jak na trzynastolatka przystało 😉 ).

  22. Swoją drogą, że w kinach sępią na potęgę w Żabce mają za połowę (napoje).

  23. Raiderowi sie chyba nie komenty walnely ale nicki i chcial skomentowac posty MJ9 a nie Longinusa. whatever

    @Atue – swoja droga kapitalizm nie? frajerzy przeplacaja, a poza tym kino to knajpa czy co?

    No chyba ze szczecinski pionier i sala klubowa, tam masz ambitne filmy w kawiarnianej atmosferze. Pelena kulturka.

    Ale tendencja buractwa jest widoczna. Widze u nas w Bolandzie duza przyszlosc dla kin samochodowych. Ucieszona mlodziez bedzie mogla pic, jesc, palic cmiki i sie bzykac a na ekranie moze sobie leciec powiedzmy "Pan obraz kontrolny"…

    Jak to sie mowi? Idziemy do kina nie na film?

  24. Hehehe, niezła dyskusja się rozpętała… Zróbmy na forum temat ala żal.pl, i powiedzmy jak nam kto zepsół film hehehe…

    Co do popcornu, nic nie mam, ale naczos naprawde śmierdzą, szczególnie te z soesm serowym…

    Ale raz było śmiesznie, bo matka stwierdziła, że nie spędza ze mną odpowiednio dużo czasu, wiec poszłą ze mną (jak szedłem 3 raz) na AOTC. Obok mnie siedizał strasznie podniecony dzieciak (młodzy odemnie), który znał pozostałe części, i opwiadał mi całą sagę, i wszystko co wiedizał o Star Wars, ale to tak jakby nerd większemu nerdowi przygadywał, więc się z rodzicielką miejscem zamieniłem-o dziwo po filmie okazało się, że go zrozumiała-ba nawet okazało się, że poznała całą trylogie, hie hie hie 😀 .

  25. Taaa też to zauważyłem… Sam nie wiem czym tłumaczyć. Może to jakiś bierny opór na znak chłamu jaki się w kinach teraz wyświetla? O czasy, o obyczaje!

  26. zeby bylo nerdowsko i elitarnie powiem tak – rozumiem buractwo na sensach kina mainstreamowego w multipleksach. ale ze ludzie ida na pokaz kina azjatyckiego do malutkiego kina i leja az im lzy z oczu leca z filmu mongolskiego "ze tak smiesznie ludzie mowia" to juz powiem szczerze skandal. albo rechoczaca sala i debilne komentarze na pokazie filmow z wytworni Ghibli. nikt nie wymaga zeby ludzie z naboznym uwielbieniem w ciszy doswiadczali wielkiego kina (albo wpatrywali sie z miloscia we mnie jak ten film ogladam), ale ogladactwo kontr-klimatyczne powinno byc zakazane:).

  27. Aha jeszcze jedno. Myślę że taki a nie inny stosunek dystrybutorów/kiniarzy do widza (jakość wyświetlanego materiału, ceny w kasie biletowej i w "bufecie") wynika z ich przeświadczenia, iż za kryzys w tej branży odpowiadają złodzieje ciągnący przez p2p.

    Co jest po części prawdą. A przyszłość ich nie nastraja do optymizmu – Blue Ray i te inne pierdoły odciągną im kolejnych klientów.

  28. Dystrybutorzy akurat Blu Rayem przejmują się pozytywnie, zwłaszcza że własnymi rękami tworzą to medium i do ich kieszeni trafia kaska z jego sprzedaży.

    Natomiast niestety minęły już czasy, gdy do kina chodziło sie w krawacie i teraz kiniarze zarabiają głównie na żarciu – więc nikogo nie powinno dziwić wciskanie żarcia wszystkim widzom, którzy przecież przez 2h mogą umrzeć z głodu, podobnie jak ceny x5. Taka kultura i innych kin raczej już nie uświadczysz, trzeba więc smród nachos przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza.

    Natomiast po stronie kina powinno leżeć pilnowanie porządku na sali i wywalanie bydła z seansu, a nie promowanie swobodnego zachowania, co u nas poniekąd się odbywa.

  29. Tak, bo ekipa w Silver Screen jest zgrana-rzucają puszkami na seansie nikogo nie ma, a jak kuzynostwo przyjechało, i dostaliśmy lipne miejsca, to się przesiedliśmy (może z 5 osób było na sali). W połowie filmu wpada facio z przykrutkimi mieczami świetlnymi, i każe nam się przesiąść z powrotem…

  30. Eeeee, tylko czekać aż będą ciągnąc filmy HD z p2p podpinać kompa pod LCD i cała zabawa zacznie się na nowo. Dystrybutorzy nie stracą aż tyle co kiniarze ale ci drudzy nie długo podzielą los zanikających w zastraszającym tempie (przynajmniej w moim mieście) Wypożyczalni DVD.

  31. Może to i prawda, ale pamiętaj że większość sieci kin i tak należy (w jakimś stopniu) do dystrybutorów/wytwórni. Więc oni już tak pokierują rozwojem rynku, żeby im się krzywda nie stała.

  32. Spoko, sa sposoby by przyciagnac ludzi z domu do kina i wyciagnac kasiorke z kieszonki. Wytwornie i kiniarze pojda w nowe technologie pierwszy przyklad: "real 3D".

    Dlugo tego nie osiagniesz na LCD w domu. Wiec jak bedziesz chcial obejrzec SW 3D to zapraszamy do kina. Jeszcze bilety beda 2 razy drozsze :-).

    A jak 3D bedzie juz dostepne na TV to bedzie w kinie real 3D HD, a potem 4D itd. itp.

  33. Ostatni film na jakim byłem zepsuło mi pół godziny reklam zaserwowane przed (patrzyłem na zegarek). Gdybym chciał się dowiedzieć jakie mogę nabyć drogą kupna rewelacyjne artykuły w super cenach, oglądałbym TV. A tak obiecaliśmy sobie z lepszą połową, że więcej do kina nie pójdziemy.

  34. tez nie przesadzajmy, ze kina sluza tylko do wyciagania od biednych ludzi pieniedzy – nikt nikogo nie zmusza zeby do kina isc. tak wiec to raczej wspolpraca (my wam dajemy rozrywke, wy sie bawicie w kinie), a nie odwieczna walka na smierc i zycie (my was okradamy z pieniedzy, a wy nam niszczycie oczyma film). raczej chodzi o to, zeby kina dawaly cos wiecej niz oryginalne filmy HD w domku, czy piraty na monitorze komputera (kazde ma swoje zalety). a szczerze mowiac na razie mamy wysokie ceny, smierdzace zarcie, bydlo i bardzo czesto uragajaca ludzkiej godnosci jakosc techniczna obrazu i dzwieku.

  35. Swego czasu na premierze Parku Jurajskiego 2 zarobiłem butelką rzuconą z balkonu przez rozbrykanych małolatów w głowę.Na szczęście owa flaszka byla z plastiku 🙂 .Od paru lat w moim mieście nie ma kina(kiedyś były 3 w tym jedno w miarę przyzwoite),więc nie doświadczam rzeczy opisywanych powyżej.Jestem skazany na oglądanie filmow na stacjonarnym DVD lub kompie.Ma to swoje zalety,ma też wady,niektóre produkcje wypada obejrzec jedynie na białym ekranie.

  36. W Szczecińskim kinie Kosmos (obecnie opuszczone niczym kino z Duke Nukem) powszechną praktyką, zwłaszcza na wyjściach szkolnych, było rzucanie zapalonych zapałek z balkonu na ludność niżej.

  37. JJA teraz juz wiem kto za komucha przyjaral moja falnelowa koszule made in DDR podczas projekcji "Czerwonej kury" w kinie z bezcenna mozajka!!!

    Moze szalonyKP ma racje i utyskiwanie na dzisiejsze buracto jest przesadzone, chocby dlatego ze sam pamietam w czasach liceum "ze my ze szwagrem" w kinie Delfin na wagarach nie takie rzeczy robilismy…

Dodaj komentarz