I po Oscarach…

No i rozdane. Wreszcie pękł balon rojeń nadmuchany przez polskie media – Katyń bez Oscara!!!

W tychże polskich mediach Oscar od lat był obśmiewany (zresztą w znacznej mierze słusznie) jako nagroda będąca wyraźnie znakiem mody lub klimatu politycznego w Hollywood, nie mająca specjalnego przełożenia na faktyczną jakość nagradzanych dzieł (przypadłość, która dotknęła nawet Złote Palmy po nagrodzeniu bełkotu Moore’a).

Jednak krajowe podejście do Nagród Akademii zmieniło się w momencie nominacji Katynia – nagle wszystkie polskie dzienniki i gazety zaczęły promować Oscary jako coś niezwykle miarodajnego i ze wszech miar godnego poważania, wręcz wyrocznię w dziedzinie sztuki filmowej. Natomiast Katyń został już ogłoszony pewnym zwycięzcą, na czym jadą nawet plakaty na mieście promujące DVD. Pękałem ze śmiechu, kiedy film Wajdy był nazywany „faworytem” w swojej kategorii… Jakoś dziwnie we wszystkich rankingach zajmował on zawsze ostatnie miejsca – z wyjątkiem znanego case’u New York Timesa, gdzie ranking był po prostu przysterowany przez polonijną akcję propagandową. Doprawdy, typowanie, w którym nieznany kompletnie w Stanach Katyń dostaje nagle ponad 90% głosów jest niezwykle miarodajne. Zwłaszcza, że chodzi o film kiepski nawet dla związanych emocjonalnie z jego tematyką Polaków, a co dopiero dla Amerykanów, którzy nie mają zielonego pojęcia o co w nim chodzi… No cóż, wschodnie ludy znowu się zabijają, żadna nowość…

Rozumiem, że polskie gwiazdki telewizyjne muszą się dowartościowywać grając w filmach z Lambertem, ale chyba Wajda mógłby sobie odpuścić taki tani lans. Chyba kolejny raz został przytłoczony przez machinę polskiej komercji medialnej i sam uwierzył, że dostanie tego Oscara… Naprawdę żal mi Wajdy, że dał się wpuścić w takie coś. Katyń, mimo, że mu nie wyszedł, był dla niego filmem osobistym i pewnie całą tą hucpę reżyser traktował bardzo osobiście.

Teraz pewnie znowu Oscary będą be, a TVP będzie się przez tydzień zastanawiać, co poszło nie tak i czyja to wina. Nie to, że mam jakieś szczególne Schadenfreude czy antypolskie nastawienie – po prostu kiepskie filmy nie powinny Oscarów dostawać. A mój tok rozumowania związany z polskim kandydatem poznacie tutaj.

Nie ma sensu przeklejać tu całej listy nagrodzonych, którą możecie spokojnie znaleźć w zwykłych serwisach filmowych. Tylko kilka highlightów przy współpracy Garetta:

– Bank rozbili zasłużenie koledzy Sama Raimi i BRUCE’A CAMPBELLA czyli bracia Cohenowie ze swoim No Country For Old Men – Oscar za Najlepszy Film, Reżyserię, Najlepszy Scenariusz Adaptowany, Najlepszego Aktora Drugoplanowego (Javier Bardem);
– Na drugim miejscu (ilościowo), choć głównie za dokonania techniczne, The Bourne Ultimatum (Montaż, Dźwięk i combo – Montaż Dźwięku);
– Po skromne dwa zaliczyło There Will Be Blood (Najlepszy Aktor dla Daniela Day Lewisa, Najlepsze Zdjęcia) i ten suchar o Edith Piaf;
– Po jednym na pocieszenie dostały Atonement (Muza), Michael Clayton (Tilda Swinton – Najlepsza Aktorka Drugoplanowa) i Juno (Scenariusz – dla Diablo Cody).

Sweeney Todd zaliczył zasłużonego Oscara za scenografię, natomiast z zupełnie niezrozumiałych powodów Złoty Kompas przegonił Transformersów w Oscarze za efekty. I miły akcent czyli statuetka dla polsko-brytyjskiej animacji Piotruś i Wilk.

A Katyń pokonali austriacko-niemieccy Die Fälscher. Cóż, obozy koncentracyjne zawsze dają duże szanse na Oscar dla filmu, podobnie jak role chorych psychicznie – dla aktorów.

I na koniec: wspomnienie po ostatnim Oscarze Andrzeja. Tym razem bez pomagiera nie dał rady:

Komenty FB

komentarzy

Komercha

9 Komentarze(y) na I po Oscarach…

  1. Swoją drogą, że Oscara za najlepszy film zagraniczny dostał film, któremu nie wróżyłem powodzenia. Fałszerze byli MOCNO przeciętni. 12 czy Beaufort byli zdecydowanymi faworytami (może koperty im się pomieszały).

    A Piotruś i Wilk zasłużenie triumfuje. Tylko czemu aby wykorzystać potencjał tkwiący w rodzimych firmach trzeba sprowadzać Brytoli.

    Komandorze… skoro Oscary to ja się pytam… Gdzie jest news o Złotych Malinach?

  2. Złote Maliny darzę jeszcze mniejszym szacunkiem niż Oscary, więc niech sobie o nich pudelki piszą.

  3. Czy taka postawa wynika z obdarzenie "wybitnych" filmów Lucasa kilkoma dorodnymi malinami 🙂

  4. Nie, taka postawa wynika z bardzo dowcipnego pojmowania ocenianych kategorii przez organizatorów. Poza tym jaki jest sens mieszania z błotem nawet kiepskich mainstreamowych filmów, skoro wokół jest masa szmatławców, tak cienkich, że nawet nie fajnych… (aczkolwiek domyślam się, że przeciętny odwiedzacz wypożyczalni nie odróżnia jednych od drugich)

  5. Dlatego bo są mainstreamowe?

  6. Dlatego, że wyróżnia się pod publiczke kilka wybranych tytułów, podczas kiedy wokół roztacza się morze prawdziwego chłamu.

  7. No właśnie. Te maliny są za wy(p)różnianie chłamu na mainstream. Ktoś o niego jeszcze tam dba.

  8. Tak samo jako Oscary nagradzają wartościowy mainstream 🙂

  9. Amerykaśki? Pewnie, że tak.

Dodaj komentarz