C.H.U.D.

Tytuł: C.H.U.D.
Produkcja: USA, 1984
Gatunek: Horror
Dyrekcja: Douglas Cheek
Za udział wzięli: Christopher Curry (ojciec Johnny’ego Ricco), Daniel Stern, John Heard (obaj w Home Alone 1 i 2), Kim Greist (Brazil, Manhunter)
O co chodzi: W tunelach kanalizacyjnych Nowego Jorku rozpanoszyli się zmutowani kanibale.

Mutant na plakacie

Jakie to jest: Zakazana nie poświęca za wiele uwagi tytułom podpadającym pod kategorię „wartościowych śmieci”, choć przecież to właśnie one zapewniają kolejnym pokoleniom snobów obowiązkową dawkę kiczu. Lata ’80 przodowały w dziedzinie wynoszenia pulpy na ołtarze, pod którymi zaczęli zbierać się kultyści.

Jednym z takich filmów, który zapewnił sobie wąskie grono zwolenników jest C.H.U.D. – horror wyreżyserowany przez Douglasa Cheeka w 1984 roku.

Wszystko zaczyna się od tajemniczego zniknięcia żony kapitana nowojorskiej policji, Boscha. Ten, ignorując polecenia wydawane mu przez przełożonych, postanawia wdrożyć własne śledztwo. Prowadzący jadłodajnię dla ubogich Shepherd informuje go, iż z ulic miasta już od jakiegoś czasu znikają bezdomni – a wszystko zaczęło się od tych zamieszkujących tunele kanalizacyjne. Bosch razem z Shepherdem odkrywają, iż to szkaradne monstra rezydujące pod ziemią zagrażają życiu mieszkańców miasta. Do tego dochodzi reprezentant jednej z rządowych instytucji, który robi co może, aby nic nie przeniknęło do prasy.

Filmy o opowiadające o „powykręcanych” potworach zazwyczaj dają się zaszufladkować w trzech przedziałach: DOBRE (Alien, Aliens, Predator), ZŁE (AVP, AVP-R) oraz POZYTYWNIE ZŁE (niektóre Godzille, Wstrząsy). Ta ostatnia grupa filmów może pochwalić się walorami, które zaskarbiają jej wielu oddanych fanów. Także C.H.U.D. posiada pewne atuty, dzięki którym tytuł ten ląduje w trzeciej kategorii.

Zacznijmy od podstaw czyli… tytułu. Aby nie zaspoilerować wam końca, powiem tylko iż C.H.U.D. to skrót mający dwa rozwinięcia. Cannibalistic Humanoid Underground Dweller (Kanibalistyczny Humanoid Mieszkaniec Podziemi) to określenie, jakie przylgnęło do bestii buszujących w tunelach kanalizacyjnych. Ich wygląd nie ma nic wspólnego z funkcją budowania klimatu filmu, czy też nawet straszenia. Wydaje się, że jest to celowy zabieg mający na celu złożenie hołdu Cormanowi i jemu podobnym. Nie znajduję innego wytłumaczenia, gdy na ekranie pojawia się standardowy, zmutowany maszkaron ryczący jak uszkodzony odkurzacz, któremu w oczodoły powsadzano dwie żarówki. Cheek od samego początku wiedział, że ani scenariusz filmu ani budżet nie pozwolą mu na rozwinięcie skrzydeł – reżyser mając trochę oleju w głowie i umiejętności (w przeciwieństwie do takiego Paula W.S. Andersona) zaczął kombinować, jakby uatrakcyjnić coś, co z założenia atrakcyjne miało nie być.

Mocną stroną filmu okazuje się tak rzadko w horrorach spotykane humorystyczne oblicze opowiadanej historii – pod tym względem C.H.U.D. przypomina Wstrząsy. Oczywiście musimy wziąć poprawkę na to, iż film Cheeka jest o wiele bardziej mroczny i funkcja straszenia poprzez umieszczanie postaci w ciemnych klaustrofobicznych miejscach jest zachowana – zrobiło to na mnie wrażenie te 16 lat temu. Choć trudno mi jest traktować ten film poważnie, to doceniam sposób w jaki reżyser opowiada historię i operuje kiczem.

Mutant w pokoju

C.H.U.D. skupia się na wykreowaniu przekonujących postaci i przestrzeni, w której egzystują. Z początku są to brudne ulice Nowego Jorku, po których poruszają się różne warstwy społeczeństwa. Na plan pierwszy od razu wysuwa się problem biedy, braku dialogu, no i nieposzanowania dla matki natury. Cheek zadbał o podstawy – to nie jest zupełnie pusty film o gumowych potworach. Zestawienie tematyki o charakterze niepoważnym (potwory w kanałach) z problematyką jak najbardziej poważną (bieda, dewastacja środowiska) jest sygnałem, iż reżyser zna przepis na DOBRY film o potworach, tylko nie dostał wszystkich składników.

Świadczyć może o tym także obsada, o jaką się postarano. Christopher Curry, Daniel Stern, John Heard i Kim Greist (to był jej debiut) stanęli na wysokości zadania. Jest to z pewnością zasługą samego reżysera, który poświęcił im dużo uwagi. Dodajcie do tego jego poczucie humoru, które w tym filmie jest obecne na każdym poziomie. Dialogi, ścieżka dźwiękowa w postaci udziwnionych efektów wydobytych z syntezatora, a nawet montaż sprawiają, że C.H.U.D. to klasyk kiczowatego horroru. Amatorom tego typu pozycji film gorąco polecam.

Ocena (1-5):
Podziemia: 4
Potwory: 2
Humor: 4
Przesłanie: 3
Fajność: 3

Ciekawostka przyrodnicza: Okazuje się, że ten film posłużył za inspirację dla jednej z najlepszych scen, jednego z najlepszych filmów SF. Jak Wam pewnie wiadomo, James Cameron podczas realizacji swoich projektów „zapożyczał” od innych na potęgę. Oglądając scenę konfrontacji oddziału policyjnego z potworami w C.H.U.D. ze zdumieniem stwierdziłem, że ma ona wiele elementów wspólnych ze sceną w Aliens, gdzie Apone i jego komandosi złażą do gniazda obcych.

Podobieństwa:

1. W obu filmach mamy scenę, w której prezentuje się możliwości urządzenia służącego do wykrywania potworów:

2. Zarówno scena zejścia gliniarzy do kanałów jak i komandosów do gniazda obcych jest podzielona. Obserwujemy rozwój akcji z centrum dowodzenia i bezpośrednio towarzysząc oddziałom. Zwróćcie uwagę, że i tu i tu mamy do czynienia z bezpośrednią relacją obserwowaną na ekranach monitorów:

3. W centrum dowodzenia rozkazy przy pomocy krótkofalówki wydaje Bosch. Łączność ze swoimi ludźmi utrzymuje też Gorman:

4. Wszystkiemu przypatrują się przedstawiciele podejrzanych organizacji – Wilson (rządowa) i Burke (korporacyjna):

5. Zarówno gliniarzom jak i komandosom przewodzi Murzyn – Parker (C.H.U.D.) i Apone (Aliens):

6. Cała akcja jest filmowana:

7. Ekipa jest uzbrojona zarówno w miotacze ognia jak i karabiny:

8. Kiedy pojawiają się paskudy, robi się użytek z miotaczy (w tle słychać detektory):

9. Podobne ujęcia:

10. Agonię chwalebnie schodzących oddziałów, obserwujemy przez monitory:

11. Gdy giną dowodzący, urywa się z nimi kontakt:

12. Jedyne, co można wtedy zrobić, to rozpaczliwie ich wzywać:

Written by: Atue

 

Komenty FB

komentarzy

Komercha

3 Komentarze(y) na C.H.U.D.

  1. Pamietam jak robiłem w pory ze strachu na tym filmie, a zaraz za C.H.U.Dem na kasecie VHS był Aligator czyli spuszczony w kiblu mega wielki gad chodzacy po kanalach chyba w NYC.

  2. Heh, ja miałem zaraz po C.H.U.Dzie Ochotników z Hanksem

  3. eh, aż się łezka w oku kręci.
    btw- Wstrząsy to najlepszy film świata
    zaraz po Nostromo 😉

Dodaj komentarz