Co z Batmanem???
Po niespodziewanej śmierci Heatha Ledgera wszyscy sobie zadają pytanie jak wpłynie ona na The Dark Knighta?
Na pewno wiadomo, że Ledger definitywnie zakończył prace przy filmie, tak więc na sam obraz i na datę jego premiery ta tragedia nie wpłynie. Natomiast nie wiadomo, co dalej z rewelacyjną kampanią wirusową filmu. Czy nadal będzie ona bazować na intrygach i zabójczych żartach Jokera? Jak nietrudno się domyśleć, każdy z tekstów Jokera dotyczący śmierci i mrocznych czasów nabierze teraz podwójnego znaczenia.
Tymczasem wydaje się jednak, że Ledger chciałby kontynuowania tego wizerunku Jokera. Jak twierdzą pozostali członkowie obsady, jego kreacja w filmie jest uważana za jedną z najbardziej zaangażowanych i niepokojących ról w historii kina. Aktor, który tak bardzo przyłożył się do tej postaci z pewnością chciałby kontynuowania jej kultu…
Jak wiemy z wywiadów z Davidem Goyerem, powrót Jokera od dawna jest planowany w Batmanie 3 – miałby on wystąpić w cameo (być może w retrospekcji), gdzie pomaga Batmanowi w poszukiwaniach Two-Face’a. Ponieważ rola jest mała, jest całkiem możliwe, że Ledger przy użyciu CGI powróci w niej jeszcze raz na ekran…
Natomiast kompletnie nie wiadomo co z The Imaginarium of Doctor Parnassus. Jeżeli prace nad filmem mają być kontynuowane, prawie na pewno na jego miejsce zostanie zaangażowany inny aktor. W takim wypadku The Dark Knight byłby ostatnim filmem Ledgera – więc analogia do Kruka byłaby jeszcze bardziej widoczna…
Inne newsy o Batmanie – tutaj.
"W wywiadzie dla New York Timesa Ledger zdradził jaki wpływ na jego życie miała praca przy filmie: – Ta rola wykończyła mnie psychicznie, mentalnie i fizycznie. Ostatnio sypiam jakieś dwie godziny dziennie. Aktor, by lepiej wczuć się w rolę, prowadził coś w rodzaju "Dziennika Jokera", w którym zapisywał sobie różne rzeczy z perspektywy bycia Jokerem."
Ale to tekst sprzed paru miesięcy. W międzyczasie zaczął grać u Gilliama, więc myślę, że miał czas by wyjść z traumy. Wszystko wskazuje na to, że przedawkował leki na sen.