Nordcon 2007 – pierwsza relka na świecie (po Dzienniku Bałtyckim)!!!

Co: Nordcon 2007
Gdzie: Jastrzębia Góra
Kiedy: 5-9.12.07
Organizator: KFMGimPK oraz GKF

Mawiają „Zobaczyć Rzym i umrzeć”. Z takimi Nordconami jest dużo gorzej, bo potem trzeba jeszcze ożyć i wrócić do normalnego życia. Cztery dni nordconowania wywierają trwałe piętno. I fizyczne i psychicznie.

Stali czytelnicy ZP wiedzą , że tegoroczny Nordcon odbywał się w konwencji postapokalipsia. Bardziej wtajemniczeni wiedzą że to wszystko nasza wina, rok temu z inicjatywy Lorda Watsona zbieraliśmy podpisy pod petycją, która zmusiła organizatorów do wybrania tej tematyki. Trudno ukrywać, że pomysł był w dechę i fandom wisi nam parę piw (Watson, przyniesiesz?).

Strzelanie do kaczek

Lokacja

Był to już drugi Nordcon rozgrywający się we wnętrzach ośrodka o kryptycznej nazwie Drejk 2. Rozbrat z nieodżałowanym D.W. Hutnik trwa niestety nadal. Nowe wnętrza, nowe warunki – niby ładniej i cieplej, ale do kultu PRLowskiego Hutnika strasznie daleko. W tym roku dzięki dobudowanemu specjalnie na konwent łącznikowi, areał imprezy powiększył się o sąsiedni budynek Drejk 2B (nazwany tak na cześć droida 2-1B). Nowe przestrzenie, w tym ogród zimowy (aka Kopuła Gromu), przydały się konwentowi, ale licznie przybyli fani ginęli gdzieś w licznych korytarzach, hutnikowa ciasnota bardziej sprzyjała integracji. Niektórzy narzekali na drejkowe ceny (polecam im barek tegorocznego Polconu), Drejk zresztą wymusił wydłużenie konwentu o środę, grożąc podbiciem stawki noclegowej.

Punkt przywoławczy

Klimat i oprawa

Fandom załapał kultowy klimat postapokalipsia. Odpowiednio udekorowany ośrodek, przemianowany na podziemny blokhaus-enklawę, wypełnił tłum barwnych przebierańców. Stroje od czysto militarnych, przechodziły w klimaty typowo madmaxowe na hardcorowym sadomaso kończąc. W tłumie wyróżniali się ciekawym ubiorem członkowie falloutowego Brotherhood of Beer, szkoda, że paru z nich starało się koniecznie udowodnić, że nawet na Nordconie trzeba umieć się zachować (delikatnie powiedziane – Cmdr JJA). Każdego dnia drukarnia enklawy serwowała nowy numer gazetki „Wrzask Codzienny”. Obrodził Nordcon happeningami. Przybywający byli na wejściu odkażani, niepokorni wielokrotnie, większość doustnie, a bardziej podpadający zewnętrznie w basenie. Przez cały czas polowano na mutantów, podejrzanych rozstrzeliwano by zaraz ich sklonować (narzekano na próbki materiału genetycznego starej daty). Była tradycyjna loteria (wygrałem tylko jeden znaczek!!!!). Nie zawiodła redakcja NaCzelnych, serwując nowy numer, bohater ostatniej strony: Tandi (koordynatorka omawianego konwentu zresztą).

Koledzy fajni inaczej

Program, Goście itp.

Zanim przejdziemy do dionizjów, trochę o części apollińskiej. Nie każdy nordconowicz to zauważa, ale omawiany konwent tzw. program kulturalny posiada. Chyba po raz pierwszy od lat bardzo wielu, punkty programu nakładały się na siebie, było z czego wybierać i oby tak dalej. Lista gości jak zwykle krótka, ale za to wszyscy przybyli! Pooglądać i posłuchać mogliśmy: Ewę Białołęcką, Bartosza Grykowskiego, Witka Jabłońskiego, Jacka Komudę, Rafała Kosika, Łukasza Orbitowskiego i Stanisława Mąderka. Nieoficjalnie można było spotkać EuGeniusza Dębskiego, Jacka DeCrafta czy Jacka Inglota, żywej legendy w osobie Tadzia R.L.D. zabrakło. Wśród typowo autorsko-popularnonaukowych spotkań wyróżniały się: prelka Łukasza Orbitowskiego o przygodach różnych nietrzeźwych osób z pięknego miasta Kraków oraz pijacki konkurs Jacka Komudy. Były też prelekcje mniej znanych fandomitów, brakowało nieco jakichś mocnych paneli. W odnowionej formie wrócił multikonkurs, wróciły filmowe konkursy, wiedzowe i muzyczne (ZP na podium).

Był festiwal filmów szmatławych, dziwny, bo niezasłużenie leciały tam arcydzieła najwyższych lotów. W technologii HD pokazywano filmy mniej szmatławe (zdaniem pokazujących) i niestety niekoniecznie w tematyce P/A. Poziom konwentowej kinematografii wywindowali Lordowie z ZP emitując Salute of the Jugger jako tło do Red Bull Party. Obchodzono dziesiąte urodziny poznańskiej Drugiej Ery (100 lat!), przywołując historię klubu, ale i wciągając nowych członków.

Hitem były zorganizowane przez dzielnego Kapitana Falejczyka pokazy wojskowego sprzętu od skażeniowych spraw, zarówno w skali makro (wozy bojowe) jak i mikro (sprzęt osobisty).

Programowo lansowali się ZakazanoPlanecianie (tak, to my), największą widownie zebrał Lord Watson ze swoją mutantologią. Był paintball, Laser-TAG, konsolki i nieelektryczne gry, no i automat samochodzikowy na stanie ośrodka (w tym roku już bez wajchy do biegów). Były i atrakcje niespodziewane, nieprzewidziane w programie, np. prelekcja Oskara W. o szynowej przyszłości Szczecina, był nielegalny LARP Spacehunters: Adventures in Forbidden Zone (sorki Tandi), spontanicznie też inwokowano (ile wlezie) wokół fontanny ku czci kultury New`Age.

Pisarze mówią, ludność słucha

Imprezownia

Jak wie każdy nerd i dziad fandomowy, Nordcon to najbardziej dionizyjski konwent w Polsce, bardziej nawet niż Bachanalia Fantastyczne w Zielonej Górze. Do karygodnej inicjatywy „100% bez alkoholu”, Nordcon raczej nie dołączy w tym eonie. Życie imprezowe skupiało się na licznych korytarzowych kanapach (bliższych lub dalszych nubiańskiemu ideałowi) oraz w trzech knajpach:

Knajpa 1) „Lokal na parterze”. Typowa ośrodkowa kawiarnia. Tradycyjny egipsko-aztecki wystrój. Jedyna możliwość wietrzenia dusznego wnętrza wiązała się obniżeniem temperatury o kilkanaście stopni. Mimo to pełna po brzegi.

Po ciężkiej partyjce bilarda

Knajpa 2) „Piekiełko”. Typowa ośrodkowa piwniczna dyskoteka z przeznaczeniem na wieczorki zapoznawcze – spory densflor i długi bar. Czynna tylko wieczorami, więc główna arena nocnych imprez. Tradycyjnie w ostatnią noc urządzono Pidżama Party – tłumy półnagich tańczących panów przebijały najlepsze wydania kąpieli ekologicznych. Nietradycyjnie w drugą noc urządzono party urodzinowe Drugiej Ery. Spostrzegawczy widzieli czasem na sali gwiazdy piosenki wszelakiej Siostry Sisters z Córkami (D.K. Król Maciuś I się kłania), niestety nie śpiewały, czirliderek również zabrakło.

Panie na lewo…

…panowie na prawo

Knajpa 3) „Punkt Geigera”. Nietypowa nieośrodkowa knajpa, tradycyjne najsympatyczniejsze miejsce Nordconów. Wędrujący lokal, od lat pięciu organizowany przez żeński Klub Fantastyki Maćka G. im Pana Kleksa (dawniej K.F. Inglot). Po raz pierwszy KFMGimPK organizowały knajpę w miejscu do tego fabrycznie przeznaczonym – obecność prawdziwego baru odebrała trochę relaksacyjny charakter knajpek z lat minionych (kiedyś nawet można było przerabiać ściany na lemury czy piżamę). Cena postępu?

W P/A udekorowanych wnętrzach za pieniądze można było kupić banalne piwo, niebanalny kajmak, ale także zostać zjebanym (kawa i papieros w zestawie). Można było zjeść pyszną zupę Fluxx (ktoś to zamówił?) lub pograć w karciarkę Oxo (nawet Garret się na turniej zapisał). Chętni mogli zobaczyć prawdziwego implanta. Do kotleta przygrywał DJ Fajne Szelki. Kroniki towarzyskie odnotowały pojawienie się dwu patronów KFMGimPK – obecnego, wspominanego czasem na naszych łamach Maćka G. „Celofana” oraz byłego, słynnego pisarza Pana Jacka Inglota, Pana Kleksa zabrakło. Pan Inglot był wyraźnie niezadowolony z utraty klubu – nie usatysfakcjonowało go nawet uczczenie jego nazwiskiem przedstawiciela gatunku Eulemur rubriventer. „Wszyscy i tak zginiemy w zupie” – skwitował napiętą sytuację Maciek G.

Obsługa była uprzejma

Imprezowe klimaty dopełniała możliwość zaznania wieczornej kąpieli ekologicznej. Ponoć jakieś niedobre, wygłodniałe widoku nagich ludzi nerdy, spełniły swoje życiowe marzenie naruszając konstrukcję dachu basenu (niemożliwe! – Cmdr JJA).

To tyle o imprezowaniu, więcej jakoś nie pamiętamy. I jeszcze porada He-Mana: Po pięciu Red Bullach jest dziwnie.

Wielki Finał

Jest jeden punkt programu, który potrafi zgonić w kupę niemal wszystkich uczestników, gości i orgów konwentu. To uroczyste Zamkniecie Nordconu połączone z tradycyjnym konkursem strojów. Tłumu takiego jak w tym roku nie było chyba od ładnych paru lat, kolejka wchodzących sięgała aż po łącznik miedzy budynkami, zahaczając po drodze o dwa bary.

Jedne nerdy oglądają innych nerdów

Przy rykach publiczności, konkurs strojów rozwalił wspominany już Maciek G., przebrany za kogoś na czarno. Zbierając najwięcej”punktów-Ssij” zdobył nagrodę publiczności oraz I miejsce (ex -aequo z Postapokaliptycznym Szamanem nieznanego imienia); za karę Maciek musi katować organizm na przyszłorocznym Nordconie. Emocje fandomu szybko opadły, bo wszyscy czekali na zwiastun filmu Zemsta Hutnika Planu9. Ten drastyczny dramat to rekonstrukcja tragicznych wydarzeń z Nordcnu 2006 – mamy nadzieję, że film przyczyni się do wykrycia sprawców tajemniczych morderstw będących jego tematem. Zwiastun trwał tylko 10 minut, twórcy zapowiedzieli rychły pokaz całej produkcji, zaraz po premierze Wiedźmina i Miasta Umarłych. Potem była okazja obejrzenia sporego fragmentu Stars in Black (o tym specyficznym filmie napiszemy więcej w jego recenzji po kinowej premierze, czyli pewnie długo po premierze Zemsty Hutnika-Final Cut).

Sesję zwycięzcy robił prawdziwy fotograf weselny!

Po atrakcjach filmowych wrócono do zamykania konwentu. Odbył się sąd na jakimś nieszczęśnikiem, który skosztował świni, czego zabraniał regulamin enklawy. Rozstrzelano i jego i dwóch z sędziów, którzy również świni skosztowali.

Rozkosze zamykania konwentu zepsuł niestety mały chaos przy wydawaniu nagród, ale nic złego, co by na dobre nie wyszło. W całym tym bałaganie koordynatorka Tandi zapomniała zamknąć oficjalnie con (podobnie zresztą jak kiedyś Papier diunowy Nordcon 2004). Oznacza to, iż oba konwenty trwają do dziś – fajnie. Potem pozostało już tylko się upić.

I to tyle, Nordcon był w dechę, ja tam byłem, spałem pod i na barze.
Wasz, pogrążony w pokonwentowej dolinie Lord New`Age.

I do zobaczenia na Pyrkonie!

Ciekawostka przyrodnicza: W przeciwieństwie do innych stron tego typu, stronka internetowa Nordconu jest cały czas aktualizowana. Możemy się tam dowiedzieć, że niejaki H., idąc w ślady Dudy, został w Drejku aż do poniedziałku. Salut!

A wizjonerski teledysk z tej imprezki znajdziecie tutaj.

Wszystkie foty by Lord Darth Watson z wyjątkiem tej o jednorożcu, którą zrobił jakiś Adams.

Zakaz wprowadzania jednorożców na plażę

Ta Pani koordynowała cały ten lans

Zblazowane snoby na jakimś konkursie

Pilnie potrzebne dokrwienie mózgu

Tak nas Amerykańce chcieli atomem załatwić

Gość z innej bajki

Wycieczka gdzie nas nie proszą

Pan Żołnierz uczy o odkażaniu

Tak, to jest słynny pisarz

Podniosłe zdjęcie pewnej redakcji

Komenty FB

komentarzy

Komercha

21 Komentarze(y) na Nordcon 2007 – pierwsza relka na świecie (po Dzienniku Bałtyckim)!!!

  1. wo cholera; skąd ci przedstawiciele czegoś tam na samym dole mają firmowe koszulki ZP.pl???

  2. Jak? Z tego samego domu? To oni razem mieszkają? Może też się przyłączę?

  3. Szczegóły zaś na Pudelku.

  4. Właśnie. Żałuję, że zakazanoplaneciane (albo chociaż sygnowane ZP) koszulki nie są w sprzedaży dla mas. Cóż widać lud nie zasłużył.

  5. Wszystko w swoim czasie Omnibusie… To tylko taki tizerek…

  6. Pozwolcie, ze sprostuje: Fluxx to gra, a Oxo to zupa…chyba, ze zamiana nastapila swiadomie

  7. Łapociarnia byl jak zwykle bez przebrania…wstdy!

  8. alekpap: "Pozwolcie, ze sprostuje: Fluxx to gra, a Oxo to zupa".
    Z Garretem jestesmy w lidze Oxo, wiec sie znamy!
    Zawsze po partyjce wcinamy fluxx popijajac kajmakiem i zajadajac kajmaczki.

    lobo: "Łapociarnia byl jak zwykle bez przebrania…wstdy!" Przepraszam. Omawiany kolega rok temu byl czarnym koniem konkursu strojow!

  9. potwierdzam słowa Lorda ! fluxx był wyśmienity w tym roku

  10. glupia ja! caly czas zjadalam gre, a zabawialam sie zupa…

  11. Strasznie dickowskie!

  12. Strasznie Was kochani przepraszam. Zapomniałem o najważniejszym. Parówki, kiełbaski, jajecznica, pyszny fluxx, pizza, dwie ultraRARE karty Oxo, jeden banan, soczek, red bull i kilka piwek. Pozdr dla Ashki!

  13. Dla zainteresowanych: Jestem niedojrzałym bucem. Taka moja karma (w końcu karmie małpy). Poznańskie Towarzystwo Snobowe zobowiązuje.

  14. łeeee, ale nerdozjum 😉 A tiszerty mega dobre są.

  15. smutno mi trochę po zeszłorocznym (już!) konwencie. Odnosze wrażenie, że mimo iż prywatnie Tandi b. lubię i cenię za ogarnianie tej imprezy, to brak Jej czegoś, co by konwent spajało,
    Papier to miał, Tandi daje się zahukać, może to brak charyzmy..
    cóż, Nordcon zmienia się coraz bardziej w samograja,
    własciwie mógły się sam nadzorować i wystawiać, zawsze znajdzie się chętny do poprowadzenia prelekcji, czy odpalenia filmu..
    co by nie było od tego urlopu w grudniu jestem uzależniony i na przyszły i kolejne tez się stawię (zwłaszcz, że organizatorzy stawiają) ..
    Pozdrawiam współkonwentowiczów..

  16. Eh te nordcony…
    A co do BoB-ów taki arcik powstał: http://admat.deviantart.com/art/BoB-final-74562424
    Pozdrowienia dla nordconowiczów!

  17. jeszcze 11 miesięcy… 🙁

  18. "…arcydzieła najwyższych lotów…"
    To czemu nikt z ZP nie dal rady obejrzec wszystkich 6, he? 😉

  19. Been there, done that.

Dodaj komentarz