Dobry film na podstawie gry? Akurat!

Zmutowani, bezlitośni superżołnierze

Latino Review zamieścił treatment ekranizacji Gears of War, flagowej i podobno najlepszej (nie dla każdego) gry na X-Boxa 360.

Jeżeli tekst jest autentyczny, zapowiada fajny i megamroczny film, który hipotetycznie mógłby powstać szybciej niż mityczne Halo. Do tej pory chyba nie nakręcono ekranizacji gry skierowanej stricte do starszego widza, mimo że na papierze może niektóre tak wyglądały (Resident Evil, Silent Hill), tu jednak mamy pełen wachlarz R-Ratingów: jatka mocno inspirowana Ryanem, pojedynki na piły łańcuchowe, strzały w heada, masakry na ludziach przez wraże Locusty itp. Wszystko mocno polane sosem friendly-faszyzmu a’la Starship Troopers.

Film w tej postaci byłby naprawdę niezły – jednak jego realizacja jest raczej niemożliwa, choćby ze względów budżetowych, a już na pewno producenci nie odpuszczą sobie bachorów na widowni. Ostateczny scenariusz zostanie zapewne mocno odchudzony i w najlepszym razie dostaniemy kolejnego Dooma, a w najgorszym wyreżyseruje go Paul W.S. Anderson albo Dr. Boll.
Gears of War by Hollywood.

Komenty FB

komentarzy

Komercha

Dodaj komentarz